Poprawkę, zgłoszoną przez Roberta Szlegiela z prokremlowskiejpartii Jedna Rosja, Duma Państwowa, niższa izba parlamentu Rosji,przegłosowała w kwietniu w pierwszym z trzech wymaganych czytań.Krytycy uznali ją za dodatkowy pretekst do zamykania niepokornychmediów.
Dotychczas powodem do zamknięcia gazety, czasopisma, rozgłośniradiowej lub stacji telewizyjnej mogło być tylko propagowanieterroryzmu, ekstremizmu, pornografii albo przemocy.
W liście do Dumy Państwowej, którego treść opublikował Kreml,Miedwiediew skrytykował poprawkę i ostrzegł, że "może stworzyćprzeszkody dla normalnego funkcjonowania mediów".
Zgłoszona na początku stycznia poprawka nie zyskała poparciaparlamentarnej komisji ds. polityki informacyjnej. Negatywniezaopiniował ją również rząd. Jednak w kwietniu została przyjęta wpierwszym czytaniu.

Autor poprawki zaprzeczał wówczas, by stało się to po publikacjidziennika "Moskowskij Korriespondient", który zapowiedział rychłyślub ustępującego prezydenta Rosji Władimira Putina z mistrzyniąolimpijską w gimnastyce artystycznej Aliną Kabajewą.
Doniesienia te Putin zdementował osobiście.
Oleg Panfiłow ze Związku Dziennikarzy Rosji ocenił, że poprawkaSzlegiela narusza wszystkie międzynarodowe normy dotyczące mediów,pod którymi podpisała się Moskwa.











