"Moim zdaniem Steam może ograniczyć działanie niektórych kont ze względu na brak możliwości realizowania płatności, jednak nie może podjąć decyzji o wycofaniu poszczególnych gier z danego rynku. Taką decyzję powinni podejmować poszczególni deweloperzy i zgodnie z przekazanymi informacjami sprzedaż w Rosji zawiesili Bloober Team oraz CD Projekt" - ocenił w komentarzu dla PAP Biznes Piotr Bogusz, analityk Erste.
W czwartek CD Projekt, a wcześniej Bloober Team, poinformowały o wstrzymaniu sprzedaży swoich gier w Rosji i Białorusi. W przypadku CD Projektu zablokowana ma być również dystrybucja cyfrowa gier prowadzona przez spółkę zależną GOG. Zawieszenie sprzedaży rozważa Creepy Jar - poinformowała spółka w odpowiedzi na pytanie PAP Biznes.
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/rosja-sankcje-firmy-wycofuja-sie-ktora-marki-kary,7170024155576449a ##

Decyzje spółek to reakcja na inwazję Rosji na Ukrainę, dokonaną częściowo z terytorium Białorusi. W środę o zaniechanie przez branżę gier działalności w Rosji zaapelował wicepremier Ukrainy, Mychajło Fedorow. Fedorov zachęcał liderów branży, by przyłączyli się w tej sposób do sankcji nakładanych przez rządy krajów i przedsiębiorstwa z wielu sektorów.
Analitycy biur maklerskich uważają, że kolejni polscy producenci mogą zablokować sprzedaż swoich gier na wschodnich rynkach.
"CD Projekt jako champion branży, może wyznaczać kierunek innym firmom i nie zdziwiłbym się, gdyby poszły za nim inne spółki" - ocenia Michał Wojciechowski z Ipopema Securites.
Eksperci są zdania, że koszty tych działań nie będą dla firm wysokie. Zdaniem Piotra Bogusza, decyzje producentów prawdopodobnie będą mieć pozytywny wpływ wizerunkowy oraz ograniczony wpływ na sprzedaż i wyniki spółek, ponieważ przychody z tych krajów to kilka procent łącznej sprzedaży, a do tego ostatnio mocno osłabił się rubel.

##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/rosja-struktura-eksportu,7170023624206465a ##
"Jeżeli gry zejdą ze sklepów na kilka miesięcy, to pewnie nikt nie będzie miał do firm pretensji. Przeciętny użytkowników może się w wielu przypadkach nie zorientować, że ich tam nie było" - ocenił Wojciechowski.
"Sprzedaż i tak nie była duża, mówimy o poziomie niskich kilku proc." - dodał.
Producenci gier mają po 2-6 proc. proc. wpływów z Rosji i Ukrainy
CD Projekt podał, że łączny udział Rosji i Białorusi w przychodach ze sprzedaży własnych gier szacuje na ok. 5,4 proc., w przypadku GOG jest to 3,7 proc. 11 bit studios w odpowiedzi na pytanie PAP Biznes oszacował, że jest to 5-6 proc. przychodów.
Krzysztof Kostowski, prezes PlayWaya, poinformował PAP Biznes, że sprzedaż w Rosji odpowiadała wcześniej za ok. 2,5 proc. sprzedaży grupy, jednak obecnie udział mocno spadł, poniżej 1 proc. Creepy Jar również podaje, że przychody, na PC i konsolach, w Rosji wynosiły dotąd ok. 2,5 proc. całej sprzedaży. Dwaj inni producenci i wydawcy gier mówią o 2-3 proc. udziału. Firmy podkreślają, że wolumen sprzedaży w Rosji jest stosunkowo duży, ale ceny gier są istotnie niższe niż w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej.

Ten Square Games, producent gier mobilnych, również szacuje, przychody z Rosji na kilka proc. Firma przekazała PAP Biznes, że płatności w systemach iOS i Android jak dotąd działają, ale "sytuacja jest dynamiczna".
Jak oceniają eksperci, zagrożeniem związanym z blokowaniem sprzedaży gier w Rosji jest tzw. review bombing, czyli duża liczba negatywnych komentarzy użytkowników, obniżających oceny gier, głównie na platformie Steam.
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/sankcje-rosja-spadek-pkb,7170023618852481a ##
"Negatywne komentarze, tzw. to jest oczywiście jakieś ryzyko dla branży, ale myślę, że przeciętny użytkownik nie uczestniczy w takich akcjach. Pokazuje to np. problem tzw. crunchu, gdzie przeciętny gracz nie jest świadomy istnienia tego zjawiska i nie wpływa to na jego decyzje" - ocenił Wojciechowski z Ipopema Securities.

Niezależnie od decyzji producentów o wycofaniu gier ze sprzedaży, zakup w Rosji jest prawdopodobnie obecnie utrudniony przez sankcje nałożone na rosyjski system bankowy i płatniczy. Według twitterowego konta Steam Status, Rosjanie mogą kupować gry jedynie za pośrednictwem usług PayPal oraz tzw. portfela Steam. Oficjalne źródła nie potwierdzili jak dotąd tych doniesień.
"Zgodnie z doniesieniami Rosjanie mają kłopoty z zakupem gier na Steam ze względu na utrudniony proces płatności" - powiedział PAP Biznes Piotr Bogusz z Erste.
Osłabienie złotego korzystne dla branży gamingowej
Według analityków, dobrą wiadomością dla producentów gier z GPW jest wyższy kurs walut, głównie dolara amerykańskiego i euro, w których następuje większość sprzedaży. W ciągu ostatnich pięciu dni, ze względu na niepewność związaną z wojną w Ukrainie, dolar umocnił się w relacji do złotego o ponad 5 proc., a euro o prawie 4 proc.

"Z jednej strony wybuch konfliktu ma pośredni wpływ na spółki z branży przez osłabienie się PLN względem innych walut (pozytywny wpływ na sprzedaż). Z drugiej strony ograniczenie dystrybucji gier na rynkach rosyjskim i białoruskim może wywierać lekką presję na wysokość sprzedaży spółek z branży" - ocenił Piotr Bogusz.
Michał Wojciechowski również wskazuje na pozytywny wpływ droższych walut, przestrzega jednak przed przecenianiem wpływu krótkoterminowych czynników.
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/rosja-blokada-facebook-bbc-russian-google-portale-media-spolecznosciowe-wojna-ukraina,7170023568926337a ##
"Gry to sektor dla długoterminowych inwestorów, pomijając oczywiście spekulacje związane np. z bliskością premier. Długofalowy aspekt działalności firm nie powinien przez te wydarzenia zmienić się istotnie" - ocenił.

Analityk zwraca uwagę na zagrożenia dla branży: utrzymującą się wysoką inflację, która może być potęgowana przez rosnące w ostatnich dniach ceny surowców oraz osłabienie złotego.
"Pamiętajmy, że poziom cen gier jest ustalony nieco odgórnie, nikt nie jest w stanie walczyć z szerokim rynkiem. Większość producentów musi dostosować się do cen rynkowych. W związku z tym duża inflacja, którą trzeba by pokryć pracownikom, a nie można by jej odbić sobie wyższą ceną gry, to jest jakieś ryzyko dla rentowności" - powiedział. "Możemy też mieć problem, choć raczej mniejszy, z odpływem pracowników z Ukrainy" - dodał.











