Turniej odbywał się w okresie od 27 grudnia 2015 roku do 6 stycznia 2016 roku - TVP1 w tym czasie pokazała cztery właściwe konkursy. Ich średnia widownia na wyniosła 3,73 mln osób. Przełożyło się to na 25,50 proc. udziału w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów oraz 19,62 proc. w grupie komercyjnej 16-49 - wynika z danych Nielsen Audience Measurement przygotowanych dla portalu Wirtualnemedia.pl.
Dla porównania, ubiegłoroczną edycję TCS oglądało więcej widzów. Śledziło ją bowiem 4,55 mln osób przy 31,97 proc. udziału w grupie 4+ oraz 26,07 proc. w grupie 16-49 . Trzeba jednak dodać, że w ub.r. TVP1 pokazywała też kwalifikacje do konkursów głównych.
Największą popularnością cieszył się finałowy konkurs Turnieju Czterech Skoczni, odbywający się w Bischofshofen, który w Jedynce oglądało 3,84 mln widzów. Na drugim miejscu znalazły się zawody w Innsbrucku z oglądalnością na poziomie 3,81 mln osób.

Oglądalność topowych konkursów
TVP1 w czasie pokazywania zawodów była liderem rynku telewizyjnego. Drugie miejsce w tym czasie zajął Polsat, którego udział wyniósł już tylko 8,63 proc. Dalej wśród kanałów tzw. „wielkiej czwórki” uplasowały się: TVN (8,15 proc.) oraz TVP2 (8,02 proc.). Natomiast wśród widzów w grupie komercyjnej Jedynka także była liderem, ale drugie miejsce zajął TVN przed Polsatem.
Widownia TCS na tle konkurencji
Wpływy TVP1 z reklam przy transmisjach 64. Turnieju Czterech Skoczni wyniosły 2,58 mln zł, podczas gdy rok wcześniej to 5,4 mln zł. Wówczas jednak Jedynka pokazywała też kwalifikacje - teraz transmitował je tylko kanał Eurosport 1 (dane cennikowe, bez rabatów).
Za spadek oglądalności TCS odpowiadał głównie słaby występ Polaków. W tym roku najwyższe miejsce z polskiej ekipy zajął Kamil Stoch. Znalazł się on jednak dopiero na pozycji 23. w klasyfikacji generalnej imprezy. Dwa oczka niżej uplasował się Stefa Hula. Maciej Kot był 32., a Dawid Kubacki - 35.











