"Sąd Okręgowy w Katowicach właśnie ogłosił wyrok w sprawie Adama Kornackiego i Patryka Mikiciuka. Obaj nasi klienci zostali uniewinnieni od stawianego im zarzutu. Dziękuję za świetną współpracę p. Mec. Aleksandrze Kokoszce i mec. Błażejowi Biedulskiemu. Prawda i prawo zwyciężyły" - przekazał w serwisie X Jakub Wende, adwokat oskarżonych.
"Dziś skończył się jeden z największych horrorów, jakie kiedykolwiek przeżyłem (...) Dziś zapadł wyrok uniewinniający za absurdalne brednie i oskarżenia, przed którymi zostałem postawiony niespełna kilka miesięcy temu (...) Wiem, że mój zawód jest obarczony dużym ryzykiem. Spotyka się wielu cudownych ludzi, spotyka się również tych, którzy nie do końca dobrze życzą (...) - przekazał na Instagramie Patryk Mikiciuk.

"Dzisiaj Sąd Okręgowy w Katowicach uniewinnił mnie ze wszystkich zarzutów, które zostały mi postawione w październiku 2024 roku. Nie było ani jednego argumentu za ty, żeby jakikolwiek zarzut został utrzymany (...) Te brednie zniszczyły mnie, zniszczyły mije życie i osobiste, i rodzinne, i zawodowe" - przekazał na Instagramie Adam Kornacki.
Całą sprawę opisała "Gazeta Wyborcza". Do sytuacji miało dojść w październiku zeszłego roku, gdy Adam Kornacki i Patryk Mikiciuk w restauracji w Katowicach poznali cztery kobiety. Z dwiema z nich pojechali do wynajętego mieszkania, aby kontynuować imprezę. Tam miało dojść do gwałtu. Zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa złożyła koleżanka obu pokrzywdzonych, która przyjechała potem do mieszkania. Według artykułu "Wyborczej" one same twierdziły, że "nie pamiętają, co się wydarzyło i nie chcą żadnego śledztwa".

30 czerwca śledczy zdecydowali się skierować do Sądu Okręgowego w Katowicach akt oskarżenia przeciwko dwóm dziennikarzom. – Obaj mężczyźni odpowiedzą za gwałt. Pokrzywdzonymi są dwie kobiety w wieku 26 i 34 lat — potwierdzała w rozmowie z "GW" prokurator Joanna Sagan, szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ.
Adam Kornacki: nie ma mowy o gwałcie ani o żadnym stosunku płciowym
Po publikacji tekstu "Gazety Wyborczej" Adam Kornacki i Patryk Mikiciuk poinformowali, że wyrażają zgodę na publikację ich danych i wizerunku.
Adam Kornacki opublikował oświadczenie, w którym napisał, że jest fanom winny wyjaśnienia. Oto treść oświadczenia:
"Mówi się, że w każdym kłamstwie jest źdźbło prawdy. Tu też. Tak – na zaproszenie kilku pijących już kobiet przeszliśmy się do ich stolika. Tak – skorzystaliśmy z zaproszenia, by pojechać do ich apartamentu. I tak – obaj będziemy się tej sytuacji wstydzić i do końca życia żałować.

Ale nie, nie i jeszcze raz NIE – absolutnie nie ma mowy o gwałcie ani o żadnym stosunku płciowym (co potwierdzili biegli).
Uważam, że gwałt to jedna z najbardziej obrzydliwych zbrodni i w życiu nie dopuściłbym się do czegoś takiego. Niezależnie od sytuacji. No po prostu nie (...)".
Patryk Mikiciuk: wierzę, że prawda się obroni
Oświadczenie na swoim Instagramie publikował też Patryk Mikiciuk:
"W dzisiejszej "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł opisujący sprawę, w której pojawia się nazwisko moje i Adama Kornackiego w kontekście rzekomego gwałtu. Chcę powiedzieć jasno i jednoznacznie: to nieprawda (...)
Cała sprawa powstała z inicjatywa jednej osoby, która najpierw nas z ukrycia nagrywała, a na końcu chciała od nas 10.000 zł za milczenie. I to ta osoba właśnie podejrzewa, że jej koleżanki mogły zostać skrzywdzone. Co ważne: one same tak nie twierdzą.

Jest wielu świadków, którzy potwierdzają, że nasze kontakty nie tylko nie miały nic wspólnego z przemocą, ale były akceptowane, a często wręcz inicjowane przez tamte kobiety.
Dowody pokazują jednoznacznie, że nie doszło do żadnego stosunku, żadnego przestępstwa i nikt nie został skrzywdzony (...).
Po informacjach o zarzutach wobec dziennikarzy, współpracę z nimi zawiesiła stacja TVN Turbo.
– Zawsze szczególny nacisk kładziemy na przestrzeganie obowiązujących przepisów przez wszystkich naszych pracowników i współpracowników. Natychmiast po otrzymaniu wczoraj informacji o zarzutach wobec obu prowadzących, podjęliśmy decyzję o zawieszeniu z nimi współpracy do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy — pisał TVN Warner Bros. Discovery, nadawca stacji TVN Turbo, w oświadczeniu przesłanym Wirtualnemedia.pl.

Grupa ZPR Media, do której należy stacja Eska Rock, również zawiesiła współpracę z Adamem Kornackim. Zawieszona została także emisja programu "Garaż", w którym występował Kornacki.











