SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tłumaczenia nowego trenera reprezentacji ws. korupcji dały Kanałowi Sportowemu rekord oglądalności

Nowy trener piłkarskiej reprezentacji Czesław Michniewicz w trzech wywiadach udzielonych we wtorek musiał tłumaczyć się z afery korupcyjnej sprzed ponad 15 lat. Szczegółowe wyjaśnienia przedstawił w Kanale Sportowym, a oglądało to równocześnie rekordowe w historii kanału 106 tys. widzów. Michniewicz zarzucił personalną niechęć niektórym z krytykujących go dziennikarzy, podtrzymał, że nie wyklucza pozwania Szymona Jadczaka za tezy z pytania zadanego w poniedziałek na konferencji prasowej.

Czesław Michniewicz został w poniedziałek zaprezentowany jako nowy trener piłkarskiej reprezentacji Polski. Na pierwszej konferencji był pytany o sprawę ciągnącą się za nim od lat: częste kontakty telefoniczne w latach 2003-2005 z Ryszardem Forbrichem, wówczas głównym sprawcą afery korupcyjnej w polskim futbolu.

- Chcę z całą stanowczością podkreślić: (…) nic złego nie zrobiłem, nie mam żadnego zarzutu, nie byłem - wbrew temu, co niektórzy opowiadają - świadkiem koronnym i mam wszystkie prawa, tak jak każdy z nas tu siedzących, żeby pracować. I nie ma żadnych przeciwwskazań, żebym prowadził reprezentację Polski - wyliczył Michniewicz.

Szymon Jadczak, dziennikarz śledczy Wirtualnej Polski, pytał Michniewicza o mecz z drugiej połowy maja 2004 roku, w którym prowadzony przez trenera Lech Poznań zagrał z broniącym się przed spadkiem Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Prokuratura ustaliła, że kilku piłkarzy Lecha sprzedało ten mecz, natomiast Michniewicz w ciągu kilku dni przed spotkaniem 8 razy rozmawiał telefonicznie z „Fryzjerem”.

Jadczak zaznaczył, że według akt sądowych Michniewicz wiedział na bieżąco, że mecz został sprzedany. - Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury i to troszeczkę z drugiej strony niż pan myśli. To nie ja powinienem być tu oskarżony, tylko pan. Pan insynuuje, że uczestniczyłem w dwóch sprzedanych meczach, co jest totalną bzdurą. Nikt tego nie potwierdził, nikt tego nie zapytał - odpowiedział Czesław Michniewicz.

Wymianę zdań Michniewicza i Jadczaka przerwał prezes PZPN, podkreślając, że należy skupić się na kwestiach bieżących, a dawne sprawy można omówić w indywidualnym wywiadzie z trenerem. To samo zaproponował Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN i team manager reprezentacji.

Michniewicz analizuje pozwanie Jadczaka

W rozmowie ze Sport.pl nowy selekcjoner zapewnił, że pozwie Szymona Jadczaka za wypowiedzi na konferencji o jego udziale w aferze korupcyjnej. - Sprawa trafi do prawników, nie odpuszczę - podkreślił.

W „Hejt Parku” wyemitowanym we wtorek wieczorem na Kanale Sportowym nowy szkoleniowiec kadry w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim sprecyzował, że wypowiedzi Jadczaka są na razie analizowane przez jego prawników - Myślę, że do końca tygodnia przeanalizują tę sytuację i podejmiemy kroki prawne, bo w końcu trzeba powiedzieć „dość” - stwierdził.

Proces sądowy z Jadczakiem odradzał mu biznesmen Maciej Wandzel, w zeszłej dekadzie przez kilka lat współwłaściciel Legii Warszawa. - Trenerze @czesmich Pan nie pozywa dziennikarzy ani tym nie straszy. To błąd. Serio radzę, jako osoba, która Panu dobrze życzy - napisał na Twitterze.

To ostatni wywiad Michniewicz o korupcji

W „Hejt Parku” Czesław Michniewicz przez prawie godzinę tłumaczył, z czego wynikały jego wielokrotne rozmowy telefoniczne z Ryszardme Forbrichem. Szczegółowo przeanalizował okoliczności i przebieg dwóch meczów Lecha Poznań, którego był wówczas trenerem, z wiosny 2004 roku, przeciw drużynom broniącym się przed spadkiem (oba spotkania według ustaleń prokuratury zostały ustawione, skazano za to m.in. kilku piłkarzy Lecha).

Szkoleniowiec opisał, że przed jednym z meczów odrzucił propozycję przedstawicieli przeciwników, żeby dostać pieniądze za porażkę, a po wygranej rozdzielił między piłkarzy i członków sztabu dodatkową premię od innych klubów broniących się przed spadkiem. Podkreślił, że trenował ok. 10 drużyn z naszej ligi i żadne z piłkarzy nie zarzucił mu udziału w korupcji, za to skazano za nią Łukasza Piszczka, który potem grał prze wiele lat w reprezentacji.

Michniewicz zauważył też, że wyroki w aferze korupcyjnej usłyszeli piłkarze, którzy w ogóle nie kontaktowali się z „Fryzjerem”. Wskazał kilka tematów, o których mógł z nim rozmawiać (kupno samochodu, zapisanie żony na operację, opisywanie przebiegu meczów w okresie, kiedy nie było powszechnie dostępnego internetu, a Canal+ nie pokazywał na żywo wszystkich spotkań ligowych). Nie potrafił natomiast powiedzieć, o czym rozmawiali podczas ustalonych przez prokuraturę połączeń z wiosny 2004 roku, tłumaczył, że po 18 latach tego nie pamięta.

Według trenera niektórzy dziennikarze krytykują go (wskazał Stefana Szczepłka z „Rzeczpospolitej”), bo są negatywnie nastawieni do Krzysztofa Stanowskiego.

- To jest ostatni raz. Już więcej na ten temat nie będę rozmawiał z nikim, zamykam temat - zapowiedział Czesław Michniewicz.

 

Kanał Sportowy z ponad 100 tys. widzów na żywo

W początkowej części „Hejt Park” z Michniewiczem oglądało równocześnie ponad 40 tys. widzów, potem ich liczba szybko zbliżyła się do 100 tys. i przez wiele minut nieznacznie przekraczała ten poziom, dobijając do 106 tys.

Krzysztof Stanowski już w czasie programu poinformował, że to rekordowy wynik w historii Kanału Sportowego. Poprzednio najwyższą widownię na żywo zgromadziła konferencja w styczniu ub.r., na której ówczesny szef PZPN Zbigniew Boniek ogłosił, że nowym trenerem reprezentacji będzie Paulo Sousa.

- Poprzedni rekord oglądalności na żywo Kanału Sportowego wynosił 105 986 - tylu widzów oglądało konferencję, gdy Zbigniew Boniek zatrudniał Paulo Sousę. Dzisiejszy #HejtPark z Czesławem Michniewiczem w peaku oglądało dokładnie 106 086 osób, czyli o 100 więcej - dodał Stanowski na Twitterze.

Kanał Sportowy działa od marca 2020 roku, jego pozostali główni twórcy i udziałowcy to Tomasz Smokowski, Michał Pol i Mateusz Borek. Obecnie Kanał Sportowy ma na YouTubie 771 tys. subskrybentów, a opublikowane tam 1,8 tys. materiałów (głównie programów żywo) zanotowało łączni 287 mln odtworzeń.

Na początku stycznia Maciej Sawicki, od września ub.r. prezes Kanału Sportowego, poinformował, że w całym ub.r. zanotował on mln zł przychodów, a w br. ma to być 17-20 mln zł. Zapowiedział uruchomienie własnej platformy streamingowej oraz nowe programy i partnerów reklamowych.

Michniewicz krytycznie o dziennikarzach Canal+ Sport i „Przeglądu Sportowego”

We wtorek Czesław Michniewicz udzielił jeszcze dwóch wywiadów: po godz. 8 był pytany przez Roberta Mazurka na antenie RMF FM, a potem przez Jacka Kurowskiego w TVP Sport. W obu pojawił się wątek afery korupcyjnej sprzed półtorej dekady, trener przedstawiał podobne wyjaśnienia jak w Kanale Sportowym.

W RMR FM Robert Mazurek kpił z tego, że Michniewicz w czasie kilkuset połączeń telefonicznych z „Fryzjerem” mógł nie rozmawiać o bieżących meczach.

 

Natomiast w TVP Sport Czesław Michniewicz skrytykował to, że w poniedziałek wieczorem w programie Canal+ Sport negatywnie o jego nominacji wypowiedzieli się m.in. szef tej redakcji Michał Kołodziejczyk i jej stały ekspert Radosław Majdan.

Nowemu selekcjonerowi nie spodobała się też okładka wtorkowego „Przeglądu Sportowego”, na której zdjęcie jego twarzy wpisano w kontur mapy naszego kraju i dodano stwierdzenie „podzielił Polskę”. Trener stwierdził, że nie czyta „PS” od 2007 roku, gdy na pierwszej stronie niewystarczająco pochlebnie skomentowano zdobycie przez Zagłębie Lubin pod jego wodzą mistrzostwa Polski.

 

Czesław Michniewicz nie udzielił wywiadów wszystkim dużym redakcjom sportowym, które były tym zainteresowane. - Trwa rajd selekcjonera i prezesa po mediach, ale - choć była propozycja od PZPN - do nas trener jednak nie dotarł. Cóż, PZPN nie będzie nam mówił, co i jak mamy robić, choć dla niektórych panów dyrektorów może to byc szok. Przeżyjemy bez tych medialnych monet, czy jak tam mówią - stwierdził we wtorek wieczorem na Twitterze Paweł Kapusta, redaktor naczelny WP SportowychFaktów.

Wyjaśnienia Michniewicza dotyczące korupcji nie przekonały wszystkich dziennikarzy. - Cześć, Rychu, podobno znów skręciłeś mecz. - No tak wyszło, sorry. - A tyle razy tłumaczyłem: nie wolno ustawiać, to szkodzi piłce nożnej, a piłka nożna jest najważniejsza. Nie rób tego więcej - stwierdził na Twitterze Rafał Stec z „Gazety Wyborczej”. - Wtedy jeszcze nie było Pegasusa, ale tak to sobie wyobrażam - zaznaczył.

- Mazurek: O czym pan rozmawiał z Fryzjerem? Trudno uwierzyć, że o pogodzie lub hobby.
Michniewicz: Jeszcze raz podkreślam - nie zrobiłem nic złego - zrelacjonował Przemysław Langier z Goal.pl. - Za każdym razem brakuje odpowiedzi na to pytanie. Póki nie będzie wiarygodnej, siłą rzeczy to się będzie ciągnąć. Nie pomaga sobie - ocenił.

- Nie róbmy z Czesława Michniewicza ofiary. Ale zaczyna pracę selekcjonera od strzałów między oczy. Widać w TVP czy KS, że momentami łapie doła. Że cały kraj mówi nagle o mrokach polskiej piłki i ludzie robią z niego twarz tamtych czasów. Oby po Moskwie było fajnie. Jemu i nam - skomentował Samuel Szczygielski z Meczyki.pl.

W „Hejt Parku” Czesław Michniewicz zapowiedział, że w najbliższych dniach nie będzie już udzielał wywiadów, tylko skupi się na przygotowywaniach do baraży (pod koniec marca polska reprezentacja zagra na wyjeździe z Rosją, a w razie wygranej zmierzy się u siebie z Czechami lub Szwecją).

Dołącz do dyskusji: Tłumaczenia nowego trenera reprezentacji ws. korupcji dały Kanałowi Sportowemu rekord oglądalności

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
AS
Jak przegrają baraże, to grillowaniu nie będzie końca
odpowiedź
User
dlg
Jak w marcu przegra żadne tłumaczenia nie pomogą. Tyle. Na pewno atmosfera nie jest dobra. Zwycięstwo z Rosją może to zmienić, więc kibicuję, ale mam małą wiarę w sukces z tym trenerem.
odpowiedź
User
Tomek
Nie pozwie Jadczaka, boby przegral.
odpowiedź