SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Żakowski odpowiada na list otwarty ws. Lisa: Winę musi wykazać oskarżyciel

„Trzy miesiące to bardzo dużo czasu. Na wykluczenie i na uwiarygodnienie zarzutów. Dlatego teraz konieczne jest rozstrzygnięcie. Jak w praworządnym państwie nie można bez końca trzymać podejrzanego w areszcie, tak w demokratycznych mediach nie można dziennikarza (...) bezterminowo trzymać w stanie zawieszenia” - pisze Jacek Żakowski w odpowiedzi na list otwarty do Radia TOK FM ws. obecności Tomasza Lisa w jego audycjach.

36 osób, w tym reżyserka Agnieszka Holland, radna Warszawy Agata Diduszko-Zyglewska, reportażystka Katarzyna Surmiak-Domańska czy pisarka Sylwia Chutnik, podpisały się pod listem otwartym do Radia TOK FM, w którym skrytykowano zapowiedziany przez Jacka Żakowskiego powrót Tomasza Lisa na antenę rozgłośni. „Przyjęcie, jako wystarczających i rozstrzygających argumentów, wyjaśnień samego redaktora Lisa w jego własnej sprawie jest naszym zdaniem nieetyczne” - piszą.

W zeszły piątek Żakowski stwierdził, że on i Wiesław Władyka uważają, że Tomasz Lis może już wrócić do programu. Jako uzasadnienie wskazał wyjaśnienia przedstawione przez Lisa w rozmowie z Agnieszką Wiśniewską opublikowanej kilka dni wcześniej na portalu „Krytyki Politycznej”.

Według Żakowskiego, jak dotąd nie potwierdziły się żadne zarzuty wobec zachowania Tomasza Lisa w redakcji „Newsweeka” oprócz tego, że mówił kontrowersyjne żarty. Zwrócił też uwagę, że po publikacji wywiadu z Lisem pojawiła się informacja o postępowaniu Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie traktowaniu pracowników redakcji „Newsweeka” w okresie, gdy naczelnym był Lis.

„Nikt publicznie nie potwierdził ciężkich zarzutów publicznie postawionych Tomaszowi Lisowi”

„Oczekujemy, że zgodnie z zapowiedzią zawieszenie obecności redaktora Tomasza Lisa w Poranku TOK.FM potrwa do czasu realnego wyjaśnienia sprawy, tzn. zakończenia postępowania wyjaśniającego w prokuraturze” - napisały sygnatariuszki i sygnatariusze listu. W całości opublikowano go na stronie Tokfm.pl, a pod nim zamieszczono odpowiedź Jacka Żakowskiego, który podkreślił, że odpowiada w swoim imieniu.

„Nie uniewinniam nikogo. Nie mam takiej mocy ani woli. Wyciągam tylko wnioski z tego, że przez ponad trzy miesiące nikt publicznie nie potwierdził ciężkich zarzutów publicznie postawionych Tomaszowi Lisowi. Nie kwestionuję zarzutów. Ale w każdej szkole dziennikarskiej uczymy, że jednoźródłowa informacja nie jest informacją. Prawnicy zaś uczą się, że winę musi wykazać oskarżyciel i że nie może być kary bez winy, a słuszna kara powinna być proporcjonalna do winy” - zaznacza publicysta.

„Trzy miesiące to bardzo dużo czasu. Na wykluczenie i na uwiarygodnienie zarzutów. Dlatego teraz konieczne jest rozstrzygnięcie. Jak w praworządnym państwie nie można bez końca trzymać podejrzanego w areszcie, tak w demokratycznych mediach nie można dziennikarza (tak, jak sędziego czy prokuratora) bezterminowo trzymać w stanie zawieszenia” - pisze dalej Żakowski.

I stwierdza, że po 100 dniach należy podjąć decyzję: odwiesić Lisa lub wyprosić go permanentnie z programu. „Ponieważ nikt nie potwierdził zarzutów, na podstawie których należałoby go wyprosić, a w sprawach istotnych nie pojawiły się w sferze publicznej informacje o faktach podważających wyjaśnienia, jakie przedstawił w wywiadzie, jedynym wyjściem staje się dla mnie odwieszenie” - uważa Żakowski.

Żakowski: Cofnięcie zawieszenia to nie uniewinnienie

Zdaniem publicysty, cofnięcie zawieszenia nie jest jednak uniewinnieniem („tak jak nie jest nim zwolnienie z aresztu przed wyrokiem”). „Jeśli w sferze publicznej pojawią się nowe fakty, sprawa nieuchronnie powróci. Trzeba wówczas będzie weryfikować dzisiejsze sądy i decyzje” - zaznacza. I apeluje, aby potencjalni pokrzywdzeni publicznie „uprawdopodobnili przesłanki zawieszenia”.

Żakowski dodaje, że do „obecnej prokuratury” nie ma zaufania i że celem prokuratorskiego śledztwa „będzie korzyść polityczna, a nie sprawiedliwość”. „W sytuacji, jaką mamy w Polsce, jesteśmy skazani na osąd opinii publicznej i własne poczucie sprawiedliwości” - podkreśla.

Wobec braku zaufania do prokuratury, Żakowski prosi o ostrożność w ferowaniu publicznych wyroków. A do sygnatariuszy i sygnatariuszek listu zwraca się z prośbą o wsparcie apelu do uczestników zdarzeń [w redakcji „Newsweeka” - red.], by „przerwali milczenie”. „Jeśli to się nie stanie, elementarne zasady zachodniej cywilizacji nakażą nam traktować Tomasza Lisa jako wolnego od zarzutów uzasadniających odcięcie go od odbiorców - bez względu na to, co komu z nas o jego sprawie mówią intuicja i krążące plotki” - kończy Żakowski.

W dalszym ciągu nie wiadomo, czy i kiedy Lis wróci do audycji Żakowskiego. W środę redakcja TOK FM opublikowała stanowisko, w którym zaprosiła Lisa do rozmowy na żywo na antenie stacji. „Bez takiej rozmowy i bez wyjaśnień złożonych naszym Słuchaczkom i Słuchaczom powrót red. Lisa do występów w TOK FM w jakiejkolwiek roli nie jest możliwy” - podkreślono.

Tomasz Lis może wystąpić w TOK FM

Tomasz Lis poinformował portal Wirtualnemedia.pl, że może zgodzić się na wywiad. - Nie wykluczam odpowiedzi pozytywnej. Na razie mam ponad 39 stopni gorączki, więc chcę sobie jeszcze dać chwilę - stwierdził Lis.

Lis zawieszony po tekście Wirtualnej Polski

Tomasz Lis, razem z Władysławem Władyką i zmarłym niedawno Tomaszem Wołkiem, w cotygodniowej audycji Jacka Żakowskiego w TOK FM był stałym komentatorem przez prawie 20 lat.

Zniknął z niej z początkiem lipca, po tym jak Wirtualna Polska obszernie opisała zarzuty dziennikarzy „Newsweek Polska” o zachowaniach Lisa mogących uchodzić za mobbing. Kierownictwo TOK FM, w porozumieniu z Jackiem Żakowskim, zdecydowało o czasowym niezapraszaniu Tomasza Lisa do piątkowego programu.

Od czerwca do sierpnia br. TOK FM miało 3,1 proc. udziału w rynku słuchalności, wobec 2,7 proc. rok wcześniej (według badania Radio Track).

Dołącz do dyskusji: Żakowski odpowiada na list otwarty ws. Lisa: Winę musi wykazać oskarżyciel

27 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Romuś
W "Newsweeku" już mało kto pamięta o tym wybitnym publicyście, a redakcja pracuje normalnie.
Na szczęście redaktor Żakowski, robi co może, żeby kompromitować nie tylko siebie, ale także radio TOK FM.
odpowiedź
User
Zak
W "Newsweeku" już mało kto pamięta o tym wybitnym publicyście, a redakcja pracuje normalnie.
Na szczęście redaktor Żakowski, robi co może, żeby kompromitować nie tylko siebie, ale także radio TOK FM.

Zakowski kompromituje tylko siebie, radio konsekwentnie od poczatku mowi: najpierw wyjasnienia/wywiad, potem rozmowa o powrocie!
odpowiedź
User
Rio
Pan Jacek osiągnął już wiek emerytalny więc może TOK eFMie dajcie mu tort , kwiatki , koniaczek, premię, podziękujcie uprzejmie za długoletnią współpracę i odeślijcie na zasłużony odpoczynek (wraz z kolegami). Jakakolwiek debata TLisem nie ma sensu bo jak wiadomo, że inteligentny człowiek jest w stanie obronić każdą, nawet najbardziej absurdalną tezę i jeśli liczycie że TLis się pokaja to jesteście w mylnym błędzie.
odpowiedź