SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Katarzyna Sośnierz o Grand Prix w Golden Drum za spot J.A. Baczewski: klient dał nam wolną rękę

Sukces naszego spotu wódki J.A. Baczewski polega miedzy innymi na tym, że klient zostawił nam całkowicie wolną rękę, powiedział tylko „Róbcie tak, by było dobrze” - wrażeniami po uhonorowaniu nagrodą Grand Prix na Golden Drum dzieli się z serwisem Wirtualnemedia.pl Katarzyna Sośnierz, współzałożycielka agencji Lvov.

Katarzyna SośnierzKatarzyna Sośnierz

Agencja Lvov, założona jesienią ub.r. przez Katarzynę Sośnierz i Wojciecha Dagiela, została uhonorowana w miniony weekend nagrodą Grand Prix na festiwalu reklamowym Golden Drum w Portorożu. Nagrodzono reklamę wódki J.A. Baczewski pod hasłem „Ostatnia butelka”.

Kampania ta wystartowała w połowie lutego br., w związku z ograniczeniami prawnymi regulującymi promowanie mocnych alkoholi w Polsce spot emitowany był tylko w internecie. Ponad 4-minutowy klip nakręcono bez żadnych poprawek i dubli. Jest on historią 94-letniego Stefana Płażka, byłego pracownika przedwojennej wytwórni wódek J.A.Baczewski, który opowiada o ostatniej butelce uratowanej w czasie II wojny światowej z lwowskiej wytwórni wódek. Butelkę przekazano do Muzeum Wódki.

Katarzyna Sośnierz w rozmowie z Wirtualnemedia.pl przyznaje, że choć zdobyta w tym roku nagroda nie jest jej pierwszym Grand Prix na Golden Drum, to jest wyjątkowa, bo to pierwsza otrzymana wspólnie z Wojciechem Dagielem w ramach własnej agencji. - Sama statuetka fizycznie jest z nami i zawsze już będzie, nie zostawimy jej w żadnym biurowcu, żadni uzurpatorzy nie będą się z nią obfotografowywać. To jest nasza wielka radość. Sukces ten przyszedł dosyć szybko, nasza agencja ma dopiero rok. Chyba nie spodziewaliśmy się jednak, że to będzie aż Grand Prix. Film dostał kilka nagród na KTR, były głosy, że powinien dostać także nagrodę w warsztacie. No ale tak bywa i zawsze bywało, czasami rzeczy lepiej widać z oddali. Nie czepiamy się - mówi współwłaścicielka agencji Lvov.

- Ta praca, akurat w Portoroż, nabrała dodatkowego wymiaru, w jury zasiadali między innymi Rosjanin i Niemiec. Największą nagrodą była dla nas chyba reakcja widowni. Film znacznie odbiega od normy, ma ponad 4 minuty, szczerze mówiąc, nawet baliśmy się, że nas tam przeklną, bo na każdej gali wszyscy przecież marzą już głównie o after party. Ale odbiór był po prostu znakomity, to było naprawdę wzruszające. Sukces tej pracy polega miedzy innymi na tym, że klient zostawił nam całkowicie wolną rękę, powiedział tylko: „Róbcie tak, by było dobrze”. No i chyba się udało. A my bardzo dziękujemy Pawłowi Gorczycy - managerowi J.A. Baczewski. Wiemy też, że bardzo dobre są wyniki sprzedażowe, choć kampania ma charakter wyłącznie wizerunkowy - opisuje Katarzyna Sośnierz.

Wspomina, że pomysł, by był to dokument, pojawił się dosyć szybko, z powodu ograniczeń prawnych związanych z reklamą alkoholu. - Zaczęliśmy szperać w historii marki, szukaliśmy czegoś autentycznego i poruszającego, aż w końcu trafiliśmy na list syna naszego głównego bohatera i tak się zaczęło. Udało nam się namówić do tego  projektu wybitnego, polskiego dokumentalistę Marcina Koszałkę. A pierwszy moment, w którym byliśmy już pewni, że ta historia rezonuje, to ten, gdy uświadomiliśmy sobie, że co trzecia osoba, która obejrzała film, udostępniła go na swoim profilu. To był dosyć szokujący wynik. Ta praca, zawsze już będzie częścią mitu założycielskiego naszej marki, będziemy z nią szczególnie związani emocjonalnie - podkreśla menedżerka.

Dołącz do dyskusji: Katarzyna Sośnierz o Grand Prix w Golden Drum za spot J.A. Baczewski: klient dał nam wolną rękę

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kinsky
to naprawdę bardzo dobra robota
odpowiedź
User
albinos
Ktoś pomyślał, ktoś zaufał. W efekcie jest i "story" i "telling" ;)
odpowiedź
User
WF
Wspaniała i rzadka rzecz - reklama spotyka sztukę. Zgrabnie, ze smakiem, bez epatowania. Gratulacje!
odpowiedź