SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Literacki Nobel dla Olgi Tokarczuk to istotny element promocji Polski w świecie. Wydawnictwo Literackie planuje reedycję jej książek

Literacka nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk za 2018 rok pokazuje, że obecna Polska to nie tylko cywilizacyjny regres polityczno-światopoglądowy, ale też ojczyzna intelektualistów i uznawanych na świecie literatów. Zdaniem ekspertów od wizerunku to świetny PR dla marki Polska na dziesięciolecia, jeśli nie stulecia. Teraz trzeba to umiejętnie wykorzystać a powinny zająć się tym powołane do promocji Polski na świecie instytucje.

Olga Tokarczuk, fot. akpaOlga Tokarczuk, fot. akpa

Olga Tokarczuk otrzymała literacką Nagrodę Nobla za 2018 rok. To kolejne zagraniczne wyróżnienie dla pisarki, wcześnie dostała m.in. międzynarodową nagrodę Bookera.

W uzasadnieniu Nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk stwierdzono, że pisarka została wyróżniona za „narracyjną wyobraźnię, która z encyklopedyczną pasją przedstawia przekraczanie granic jako formę życia”.

Wcześniej literacką Nagrodę Nobla otrzymali Wisława Szymborska, Czesław Miłosz, Władysław Reymont i Henryk Sienkiewicz.

Wydawnictwo Literackie planuje reedycję jej książek

- Od początku dawała się zauważyć cecha szczególna pisarstwa naszej autorki - czytamy w oświadczeniu Wydawnictwa Literackiego, które wydało najważniejsze książki polskiej noblistki.

- Pierwsza książka Olgi Tokarczuk w Wydawnictwie Literackim ukazała się w 2001 roku. Była to Lalka i perła. Potem, co rok lub dwa lata, w miarę pracy autorki, ukazywały się kolejne tytuły, m.in. Ostatnie historie, Bieguni, Księgi Jakubowe. Każdy z nich był dziełem znaczącym, pozostawiającym trwały ślad w literaturze polskiej - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Wydawnictwa Literackiego.

- Od początku dawała się zauważyć cecha szczególna pisarstwa naszej autorki, tj. przenikanie się rzeczywistości obiektywnej z wyobrażoną, dostępną we śnie, w marzeniach, w odchodzeniu ze świata. Za sprawą talentu pisarki te różne światy są równie prawdziwe, wciągające. Mówią wiele o istocie człowieczeństwa, o tajemnicy istnienia. Dzieje się to w taki sposób, że czytelnik bez reszty zanurza się w owej wielorakiej, lecz spójnej rzeczywistości stwarzanej przez pisarkę. Wydawnictwo Literackie czeka na kolejne dzieła Olgi Tokarczuk, których zarysy pisarka już przedstawiła - puentuje Anna Zaremba-Michalska, prezes zarządu WL.

Wydawnictwo Literackie zastanawia się też nad reedycją jej książek.

Nawet Noblem dotychczasowego wizerunku Polski nie odbudujemy

Dla ekspertów od wizerunku i PR literacki Nobel dla Olgi Tokarczuk to nie tylko wyróżnienie dla niej samej, ale również dla Polski, wszystkich Polaków, polskiej kultury, ludzi słowa ale też obrazu.

Szymon Sikorski, szef agencji Publicon czuje się dumny z tej nagrody. Przyznaje jednak wprost w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że nie doszukiwałby się w przypadku tej nagrody "odbudowy" wizerunku Polski, bo mało osób w Europie, a tym bardziej na świecie - ma świadomość gdzie Polska jest.

- Nie sądzę też, by na świecie jakoś specjalnie dyskutowano o tym, co się dzieje w Polsce. Nie zepsujmy więc tego narodowego święta polityką - podkreśla Sikorski.

Podobne refleksje ma Karolina Siudyła, prezes agencji MagnifiCo. - Czy laureatka literackiej Nagrody Nobla jest w stanie swoją ciężka pracą i niezwykłą twórczością zatrzeć ślady wizerunkowych wpadek polskich polityków na arenie międzynarodowej? Obawiam się, ze nie. Niestety - mówi wprost.

Podpowiada że warto aspekt tej nagrody wykorzystać w budowaniu wizerunku Polski za granicą. -  Na pewno warto posilić się o dobre wywiady autorki w zagranicznych mediach, wykorzystać jej „pięć minut” na promowanie polskiej literatury i kultury, a to na pewno wpłynie pozytywnie na wizerunek Polski. Studiując na Harvard Business School miałam okazje się przekonać, że nasi Nobliści  zawsze byli cenieni i za oceanem są bardziej rozpoznawalni niż polscy politycy – twierdzi nasza rozmówczyni. Dodaje, że na arenie międzynarodowej dla Polski nagroda ta oznacza na pewno chwilowy, pozytywny kontekst, który dobrze wykorzystany może zainteresować obcokrajowców naszą kulturą i literaturą.

Daria Wappa, konsultantka w Clear Communication Group cieszy się, że dzięki nagrodzie dla Olgi Tokarczuk polska polityka przynajmniej na chwilę nie będzie tematem numer 1 w międzynarodowych mediach.

- I bardzo dobrze, bo powinno to być święto literatury i samej Olgi Tokarczuk. Myślę jednak, że gdy pierwsze emocje opadną, międzynarodowi obserwatorzy życia politycznego mogą zwrócić  się jeszcze bardziej w kierunku tego, co dzieje się w rodzimej polityce. Szczególnie, że Tokarczuk udzielała wywiadów na ten temat zagranicznym mediom. W „New Yorkerze” opowiadała między innymi o problemach par homoseksualnych w Polsce czy nowelizacji ustawy o IPN. W mediach nic nie ginie, a Nobel dla Polki jest idealną okazją, kiedy takie wypowiedzi można przywołać. Tym bardziej, że już w niedzielę wybory parlamentarne, określane jako najważniejsze od 1989 roku. O wpadkach polityków natomiast na pewno nie zapomnieli sami Polacy. Na Twitterze już krążą komentarze i memy o Piotrze Glińskim, który przyznał się, że książek Tokarczuk nie czytał. Odnieśli się do tego Donald Tusk czy Maciej Stuhr - zwraca uwagę Wappa.

Ten Nobel to ogromny potencjał wizerunkowy dla Polski

W ocenie Marka Gieorgicy, partnera zarządzającego w Clear Communication Group literacki Nobel dla Olgi Tokarczuk to dla Polski ogromny potencjał wizerunkowy. Przypomina, że obok Pokojowej Nagrody Nobla to najważniejsze i najczęściej komentowane wyróżnienie Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk.

- Wierzę, że Polska na tej nagrodzie bardzo skorzysta i mam nadzieję, że Minister Kultury oraz Polska Fundacja Narodowa będą najgłośniej to na świecie rozgłaszać. Myślę też, że Minister Gliński bardzo dobrze wyszedł z niezręcznej sytuacji, jaką był jego wcześniejszy komentarz o tym, że nie dał rady doczytać do końca żadnej pozycji Olgi Tokarczuk. Zobowiązanie jakie zamieścił na Twitterze, że powróci do niedokończonych wcześniej lektur nobilstki  oceniam jako swego rodzaju posypanie głowy popiołem i klasę oraz dystans do siebie wicepremiera. Takie zachowanie warto odnotować. Mam nadzieję, że to dopiero początek i będziemy świadkami wielu bardziej efektownych gestów. Nie wyobrażam sobie, że Polska mogłaby nie chcieć wykorzystać wyróżnienia dla Olgi Tokarczuk do pokazania się na świecie - zaznacza nasz rozmówca.

Z kolei dla Adama Łaszyna, prezesa agencji Alert Media Communication Nobel dla Tokarczuk ma wizerunkowy wymiar przede wszystkim uniwersalny i historyczny w szerokiej perspektywie. Po innych polskich noblistach wskazuje jak duże znaczenie w Polsce ma wciąż literatura, skoro w naszym kraju nadal pojawiają się ludzie, których dorobek pisarski godny jest polecenia całemu światu.

- To świetny PR dla marki Polska na dziesięciolecia, jeśli nie stulecia. Nie zmienia to natomiast faktu, że są i bieżące aspekty wizerunkowe tego fantastycznego wyróżnienia. Pokazują tu i teraz, że na tym obecnie potwornie populistycznym podwórku krajowym wciąż ważne i cenne są także wartości intelektualne. Że obecna Polska to nie tylko cywilizacyjny regres polityczno-światopoglądowy, ale i ojczyzna intelektualistów, literatów z najwyższej światowej półki. Takich, którzy zajmują się różnorodnością, sprawami subtelnymi a jednocześnie transcendentalnymi. Owszem, tematyka tych książek nie wszystkim dziś w Polsce odpowiada. Co więcej, to trudna literatura - nie do przejścia (jak się okazuje) nawet dla obecnego ministra kultury. Ale Nobel wskazuje, że jest ważna, wnosząca wiele do światowego dziedzictwa. I to jest teraz bardzo ważny przekaz o polskim społeczeństwie nie tylko dla odbiorców za granicą, ale i dla nas - tu na miejscu. Może nawet i jest ten przekaz ważniejszy dla nas wewnętrznie, w kraju. Daje otuchę i wiarę w te wartości, które - jak wiele wskazuje - wydają się być obecnie w defensywie – zaznacza Adam Łaszyn.

Nareszcie pozytywnie o Polsce za granicą

W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Miller, właściciel agencji MillerMedia, dla którego ta informacja buduje pozytywny wizerunek naszej literatury i naszego państwa.

- Jest to kolejna dobra wiadomość przed wyborami, którą partia rządząca powinna natychmiast wykorzystać w przekazie kampanijnym. Długofalowo materiał do wykorzystania w kampaniach Polskiej Fundacji Narodowej, jest to realny sukces do chwalenia się na arenie międzynarodowej. Trafna i dobra wypowiedź ministra Glińskiego nie przykryje poprzednich gaf, które długo jeszcze będą wypominane - jak chociażby ta, że Minister Kultury nie doczytał żadnej książki noblistki do końca - mówi Miller.

Także dla prof. Dariusza Tworzydło z Uniwersytetu Warszawskiego literacka nagroda Nobla dla Olgi Tokarczk to bardzo ważny element promocji Polski w świecie. Uważa, że dzięki niej znowu o Polsce mówi się w mediach, jednak tym razem jest to przekaz zdecydowanie pozytywny. - Co prawda nie jest on w stanie zamazać "wizerunkowych wpadek" np. polskich polityków na arenie międzynarodowej, ale z pewnością przekaz ten ma siłę czasowej zmiany i przeniesienia ciężaru ocen na zbiór skojarzeń pozytywnych. Efekt nagrody powinien być wykorzystany nie tylko przez odpowiednie instytucje rządowe, ale również przez podmioty powołane do promocji Polski za granicą – uważa ekspert.

Piotra Czarnowskiego, prezesa agencji First PR z jednej strony cieszy to, że wreszcie – od kilku lat – pojawiła się jedna z bardzo nielicznych pozytywnych informacji związanych z Polską.

Uważa jednak, że literacki Nobel Tokarczuk nie będzie mieć istotnego wpływu na wizerunek Polski. - Jej twórczość ma taką ogromną zaletę, że jest zrozumiała dla wszystkich, bez względu na narodowość, i w tym sensie ma  mało wspólnego z Polską. Przede wszystkim zaś to jest nagroda personalna, dla Olgi Tokarczuk, a nie dla polskiej literatury w ogóle, a już na pewno nie dla polskiej propagandy, jakkolwiek chciałaby sobie to wyróżnienie przywłaszczyć – zwraca uwagę prezes Czarnowski.

W dorobku Tokarczuk głównie powieści i opowiadania

Olga Tokarczuk zadebiutowała w 1979 opowiadaniem, które ukazało się w piśmie „Na przełaj” pod pseudonimem Natasza Borodin. W 1989 roku wydano jej tomik poetycki „Miasto w lustrach”.

Potem Tokarczuk pisała głównie powieści i opowiadania. Kolejno ukazywały się „Podróż ludzi Księgi”, „E.E.”, „Prawiek i inne czasy”, „Szafa”, „Dom dzienny, dom nocny”, „Lalka i perła”, „Gra na wielu bębenkach”, „Ostatnie historie”, „Anna In w grobowcach świata”, „Bieguni” i „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, a w bieżącej dekadzie - „Księgi Jakubowe”, „Zgubiona dusza” i „Opowiadania bizarne”, a także zbiór esejów „Moment niedźwiedzia”.

Olga Tokarczuk dwukrotnie została uhonorowana Nagrodą Nike: w 2008 roku za „Biegunów”, a w 2015 roku za „Księgi Jakubowe”.

Tokarczuk ukończyła psychologię na Uniwersytecie Warszawskim, pracowała jako psychoterapeutka w poradni zdrowia psychicznego w Wałbrzychu. Po tym jak w latach 90. jej pierwsze książki zyskały popularność, zrezygnowała z tej pracy, przeprowadziła się do Nowej Rudy i poświęciła pisaniu.

Była członkinią Zielonych 2004 oraz redakcji „Krytyki Politycznej”. Współorganizowała Festiwal Opowiadania, a od 2015 roku współorganizuje organizuje Festiwal Góry Literatury w Nowej Rudzie i okolicach.

 

 

Dołącz do dyskusji: Literacki Nobel dla Olgi Tokarczuk to istotny element promocji Polski w świecie. Wydawnictwo Literackie planuje reedycję jej książek

26 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tru
Lewacki troll opowiadający wszędzie o Polakach jako o mordercach i kolonizatorach to promocja Polski? Głupota wasza i jej jest bezdenna
odpowiedź
User
Polones
Miło, że mamy kolejną noblistkę. Osobna sprawa, że jej książki z trudem udało mi się doczytać do końca - jedną. Drugą próbowałem i odpadłem już na początku.
odpowiedź
User
cacy
Lewacki troll opowiadający wszędzie o Polakach jako o mordercach i kolonizatorach to promocja Polski? Głupota wasza i jej jest bezdenna

Pisowski troll zawsze na posterunku. "Patriocie" radzę zgłębić historię Polski, a nie bazować wyłącznie na historiach żołnierzy wyklętych. Przypadki, o których mówiła w wywiadach Tokarczuk, są udokumentowane i wśród historyków powszechnie znane. Zakutym łebkom trudno przyjąć tę prawdę.
odpowiedź