SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Telewizje lokalne coraz bardziej wzorują się na ogólnopolskich kanałach informacyjnych

Stowarzyszenia Polskie Telewizje Lokalne i Regionalne szacuje, że na 170 koncesji telewizyjnych, aż 120 to małe firmy zatrudniające od kilku do kilkunastu osób. Mimo braków kadrowych, wiele takich stacji coraz bardziej upodabnia się do ogólnopolskich kanałów nie zawsze przygotowując zbliżony jakościowo program.

„Fakty Starachowickie” na antenie TV Starachowice„Fakty Starachowickie” na antenie TV Starachowice

Telewizje lokalne są jednym z najważniejszych składników oferty sieci kablowych. Nie można ich znaleźć na satelicie i w większości przypadków nie są nadawane naziemnie lub za darmo w internecie Wyjątkiem jest na przykład dostępna na YouTube Telewizja Olsztyn.

Z danych Krajowego Instytutu Mediów wynika, że od sierpnia do połowy listopada 2022 roku 13,1 mln osób było w zasięgu przynajmniej jednej stacji lokalnej. 5,8 mln osób oglądało chociaż jeden tego typu kanał. Na koniec 2021 roku wszystkich kanałów polskojęzycznych było 270.120 lokalnych graczy stanowi więc ich istotny odsetek.

- Widzowie chcą oglądać to co jest lokalne i to ogromna wartość. Jako lokalny operator telekomunikacyjny z niedużego państwa mamy swój kanał lokalny i wydajemy na niego duże pieniądze. W mojej ofercie programowej to najdroższy kanał. Musimy jako operator płacić najwyższą opłatę licencyjną, żeby ten kanał się utrzymał. Nie jest możliwe, żeby ten kanał utrzymywał się ze sprzedaży reklamy czy jakiejś innej, drobnej działalności. Rynek reklamowy jest bardzo podzielony, a pandemia spowodowała spadek przychodów. Gdyby nie operator, to ten kanał lokalny nie istniałby. Badaliśmy kiedyś, która marka jest silniejsza: Promax czy Proart. Okazuje się, że kanał lokalny ma dużo silniejszą markę i abonenci płacąc za kablówkę myślą, że płacą za Proart. Bardzo przydałoby się wsparcie rządowe na rozwój produkcji lokalnych, a ich nie ma. Aby spełnić warunki, kilku nadawców lokalnych musiałoby się zjednoczyć, żeby spełnić warunki. To tak naprawdę nierealne. Nie ma żadnego wsparcia – zauważyła podczas wrześniowej konferencji KIKE Karolina Okrój, dyrektor generalna operatora Promax z Ostrowa Wielkopolskiego.

„Fakty Starachowickie” i „Wydarzenia” z Lubina

Jeszcze w latach 90, kiedy królowała analogowa telewizja kablowa, stacje lokalne często nadawały tylko godzinę lub kilka godzin programu dziennie. Pozostałą część doby wypełniały kanały planszowe z ogłoszeniami lub promujące ofertę danego operatora. Nie zawsze emitowano programy informacyjne. Niekiedy były to po prostu niemal „surówki”  materiałów zarejestrowanych podczas miejskich czy szkolnych imprez.  

Cyfryzacja sieci kablowych przyniosła dodatkowe pasmo i przyczyniła się do rozwoju lokalnych kanałów, ich profesjonalizacji. Emitowanie logotypu, które kiedyś było rzadkością, obecnie jest standardem. Wizualnie kanały lokalne starają się upodobnić do ogólnopolskich anten typu TVN24, Polsat News czy TVP Info, choć niektóre programy informacyjne nadają tylko co kilka dni, a wydanie dziennika jest powtarzane czasami raz na godzinę. Niekiedy nawet nazwy programów przypominają te stosowane przez nadawców ogólnopolskich. TV Starachowice nadaje „Fakty Starachowickie”, a TV Regionalna.pl „Wydarzenia”.

W dolnej części ekranu pasek z informacjami emituje nie tylko prężnie działająca WTK z Poznania, ale także m.in. TV Starachowice, TVK (Kujawy) z Włocławka, czy TV Regionalna.pl z Lubina, która nadaje również w multipleksie eksperymentalnym naziemnej telewizji cyfrowej BCAST w Gdańsku, Warszawie i Wrocławiu.

- Okazuje się, że informacje z Lubina i Dolnego Śląska emitowane w naszej stacji są atrakcyjne dla widzów spoza naszego regionu. Dostajemy sporo informacji zwrotnych na temat emitowanego przez nas contentu - mówiła niedawno Wirtualnemedia.pl Wirtualnemedia.pl Marcelina Falkiewicz, prezes TVL, która produkuje dla TV Regionalnej.pl m.in. serwisy informacyjne.

Widoczne braki kadrowe

W TV Asta z Piły pod wieloma materiałami na wizytówkach jako dziennikarz i autor zdjęć jest podpisany Kamil Kończewski. W ogólnopolskich telewizjach rzadko zdarza się, żeby reporter był jednocześnie operatorem. Wyjątkiem są niektórzy zagraniczni wysłannicy na przykład w strefę konfliktu zbrojnego czy niekiedy do Brukseli. W kraju standardem jest, że dziennikarz jeździ na zdjęcie z operatorem, a w Telewizji Polskiej często także z dźwiękowcem i asystentem operatora.

Braki kadrowe uwidaczniają się w montażu niektórych lokalnych telewizji. Stacje ogólnopolskie zabiegają o to, żeby materiały były dynamiczne. „Setka”, czyli wypowiedź eksperta albo bohatera materiału nie powinna być dłuższa niż kilka-kilkanaście sekund. „Przebitka”, czyli ujęcie ją poprzedzające to zwykle maksymalnie dwie lub trzy sekundy. Chyba, że jest ruchomą „jazdą” operatora. W stacjach, takich jak TV Starachowice czy TV Kujawy, niektóre „setki”  trwają minutę lub dwie minuty. Czasami większą część materiału stanowi sonda uliczna. Brakuje „efektów”, czyli dźwięków, które powinny przyciągać widza przed ekran. Na przykład syreny straży pożarnej, odgłosów maszyn. W ogólnopolskich kanałach raczej nie ma prezenterów czy reporterów w przyciemnianych okularach, a w TV Toruń to się zdarza. Może to odwracać uwagę widzów.

Kiedy ujęć do zmontowania materiału brakuje, kanały lokalne sięgają po statyczne zdjęcia. Nie zawsze trzymają się zasady różnicowania planów. Wybierania zarówno planów „totalnych”, „ogólnych”, jak i „detali”. Często ograniczone kadry powodują, że stacje lokalne unikają trudnych w realizacji tematów. Chociażby interwencyjnych. Często na antenie królują „samograje”, czyli relacje z targów, wystaw czy konferencji prasowych. Można je szybko zrealizować w jednym miejscu. Stacje lokalne w mniejszych miastach to też często „raj” dla miejscowych polityków. W radomskiej Zebrra.tv bardzo często występują na przykład marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik i poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski.

Przed Wielkanocą życzenia za ich pośrednictwem składają miejscowi parlamentarzyści, prezydenci i burmistrzowie, a nawet radni. Poza sieciami kablowymi, politycy chcący dotrzeć do na przykład starszych wyborców, są istotnym źródłem przychodów takich firm. Inne stanowią reklamy. Poza spotami operatorów kablowych, nie ma tam praktycznie promocji ogólnopolskich marek. Są reklamy sklepów, restauracji, polityków, przychodni, a nawet zakładów pogrzebowych. Kanał TVN Warszawa emitował głównie spoty ogólnopolskich marek. Być może dlatego jego model biznesowy się nie sprawdził i zniknął z rynku.

Poznańska stacja dostępna w całej Polsce

Z badania KIM wynika, że najbardziej oglądaną stacją lokalną od sierpnia do 15 listopada była poznańska WTK. Spośród 5,8 mln widzów stacji lokalnych, wybrało ją 6,7 proc. badanych. Kolejne miejsca zajęły: Lubelska.tv (6,2 proc.), TV Olsztyn (6,1 proc.), TV Asta Piła (4,2 proc.) oraz łódzka TV Toya (3,0 proc.). Nadawcy ci pokazują nie tylko programy informacyjne i publicystyczne, ale także na przykład sportowe, kulinarne, motoryzacyjne czy dokumentalne. Na antenie nie brakuje transmisji z Mszy Świętych i nabożeństw. Pokazuje je na przykład TVT ze Zgorzelca. TV Asta często zaprasza polityków z pierwszych stron gazet. Niedawno na antenie stacji gościli marszałek Senatu Tomasz Grodzki i szef Polski 2050 Szymon Hołownia. Ten ostatni gościł w programie „Jeden na jeden”. Rano audycję o takiej samej nazwie nadaje TVN24. Wyróżnikiem WTK i TV Toruń są kilkuminutowe bloki z krajobrazami regionu z lotu ptaka. Mniejsze telewizje często wypełniają ramówkę programami nagranymi przez inne stacje lokalne.

Telewizja WTK, która nie ustępuje poziomem stacjom ogólnopolskim i wielu ich dziennikarzy zaczynało w niej karierę, powstała w 1996 roku, a od 2003 ma w ramówce dużo programów informacyjnych i publicystycznych. W ofercie można też znaleźć m.in. magazyny kulturalne, sportowe i lifestyle’owe. To jedna z nielicznych stacji lokalnych, która ma swój kanał tematyczny. FanklubTV powstał w 2020 roku na bazie wcześniejszych stacji Inea Stadion TV i Lech TV. Obie stacje są oferowane w całej Polsce przez sieci kablowe Vectra i Multimedia Polska.

W grudniu doszło do zmian w strukturze własnościowej kanałów. Nie należą już one do sieci kablowej Inea. Nowymi właścicielami Wielkopolskiej Telewizji Kablowej, która jest nadawcą lokalnych stacji i wydawcą portalu, są Krzysztof Szydłowski i Witold Kundzewicz, dotychczasowi członkowie zarządu spółki. - Chcemy koncentrować się na dostarczaniu jak najlepszych usług światłowodowych, stąd decyzja o sprzedaży - informowała wówczas Wirtualnemedia.pl Karolina Pawlik, communication & PR Manager sieci Inea. Kanały lokalne w wielu miejscach kraju są jedyną alternatywą dla szesnastu regionalnych anten TVP3.

Dołącz do dyskusji: Telewizje lokalne coraz bardziej wzorują się na ogólnopolskich kanałach informacyjnych

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Czyli
Czyli jedna osoba mozna zrobic materiał, ktory w dużych stacjach robi 5 osob
odpowiedź
User
Robert
Mam nadzieję, że prawi i sprawiedliwi inaczej nie opanowali jeszcze większości tych stacji przez zastraszanie czy wykup z publicznych pieniędzy przez podstawione osoby czy spółki.
odpowiedź
User
kolis
youtube już ponad 10 lat temu pokazało, że jedna osoba może lepiej zrobić to, co robi cały sztab ludzi
odpowiedź