SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Były operator w TVN ujawnił skargę pracowników wysłaną do centrali Discovery

Kamil Różalski, który przez wiele lat pracował w TVN jako operator obrazu, twierdzi, że w sierpniu 2019 roku wraz z grupą osób przekazał centrali Discovery skargę na naruszanie przez nadawcę praw pracowniczych. We wpisie facebookowym ujawnił obszerne fragmenty pisma.

Pod koniec lutego Kamil Różalski, przez 23 lata operator obrazu w TVN, we wpisie facebookowym zarzucił nadawcy poważne naruszenia praw pracowniczych, zwłaszcza wobec grupy osób, które kilka lat temu pod presją zwierzchników musiały przejść z etatów na umowy cywilnoprawne. Według Różalskiego w takiej formie związanych jest z nadawcą 1,8 tys. osób.

- Od tego momentu ja, moje koleżanki i koledzy byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Stawaliśmy się ofiarami mobbingu, współczesnego niewolnictwa, wykluczenia zawodowego, szantażu, odwetu. Byliśmy zmuszani przez pracodawcę do pracy po 16-17 godzin dziennie, w wyniku czego traciliśmy zdrowie - stwierdził.

Zapowiedział, że będzie konsekwentnie informował opinię publiczną także o „łamaniu prawa, wprowadzaniu w błąd inwestorów, unikaniu płacenia podatków w Polsce, hipokryzji, podwójnych standardach stosowanych przez Discovery Inc. oraz TVN SA”.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Skarga do Discovery złożona w 2019 roku

W zeszły piątek Kamil Różalski poinformował, że zgodnie z procedurami w Discovery wraz z grupą sygnalistów skierował do działu compliance w centrali koncernu pismo „o nieprawidłowościach, patologiach oraz łamaniu prawa w TVN S.A.” Dokument miał tam trafić 16 sierpnia 2019 roku.

- Zgodnie z procedurą zażądaliśmy naszej anonimowości oraz zadeklarowaliśmy gotowość i chęć współpracy przy ich wyjaśnianiu. Jednoznacznie poinformowaliśmy, że będziemy współpracować tylko z amerykańskim właścicielem - zaznaczył.

Według Różalskiego Discovery przekazało ich pismo i dane osobowe do TVN „łamiąc Kodeks Etyki (zbiór zasad, które samo ustanowiło i zobowiązało wszystkich w swoich spółkach na całym świecie do ich przestrzegania)”. - Narażono nas tym samym na odwet, który w moim przypadku stał się faktem - stwierdził.

W samym piśmie pracownicy skrytykowali, że musieli zmienić formę współpracy z nadawcą. - Większość z nas pracowała przez pierwsze kilkanaście lat na etacie, to znaczy posiadaliśmy umowę o pracę na czas nieokreślony, mieliśmy prawo do zasiłku chorobowego oraz urlopu. Od kilku lat pracujemy na umowy cywilnoprawne, które są zawierane z nami z pogwałceniem prawa oraz naszej godności - oceniono.

Podkreślono, że wprowadzony w TVN przez Discovery Kodeks Etyczny wbrew zapowiedziom nierówno traktuje różne grupy osób związanych z nadawcą. - Już sam fakt, że współpracownicy uzyskali możliwość zgłaszania nieprawidłowości w firmie dopiero po dwóch latach od przejęcia TVN-u przez Discovery, Inc., świadczy o dyskryminacji i nierównym traktowaniu. Pracownicy bowiem taką możliwość uzyskali o wiele wcześniej. Czujemy się taką praktyką upokorzeni oraz dyskryminowani - stwierdzono.

Lista zarzutów wobec TVN

W obszernym wpisie Kamil Różalski zacytował dużą część pisma, które jego zdaniem trafiło w sierpniu 2019 roku trafiło do centrali Discovery. W jedenastu punktach wyliczono praktyki TVN mające naruszać prawa pracownicze.

Według autorów dokumentu współpracownicy nadawcy wykonują obowiązki typowe dla pracy na etacie. - W związku z tym powinniśmy zgodnie z prawem pracować na umowę o pracę na czas nieokreślony, a tym samym posiadać prawo do płatnego urlopu, zasiłku chorobowego oraz emerytury - wyliczyli.

- Już tylko z analizy cotygodniowych grafików wynika, że byliśmy i jesteśmy rozpisywani oraz często pracujemy po 10, 12, 16 i 18 godzin dziennie za wynagrodzenie, które, gdy posiadaliśmy etaty, otrzymywaliśmy za 8-godzinny dzień pracy. Jesteśmy także straszeni, że za odmowę takiej niewolniczej pracy będziemy wykreślani całkowicie z grafiku bądź będziemy rzadziej pracować - napisali.

Autorzy skargi zarzucili też nadawcy, że umowach o dzieło wpisał na stałe punkt o zrzeczeniu się przez współpracowników praw do ich wizerunku i głosu oraz obowiązku wykupienia ubezpieczenia na życie i NNW. Narzekali też na panujący w firmie nepotyzm i to, że muszą wykonywać dodatkowe obowiązki.

- W przypadku operatora dźwięku dodatkową pracą, za którą nie otrzymuje wynagrodzenia, jest praca realizatora dźwięku i kierowcy. W przypadku realizatora dźwięku jest to praca operatora dźwięku i kierowcy. W przypadku operatora światła jest to praca realizatora światła oraz kierowcy. W przypadku realizatora światła jest to praca operatora światła oraz kierowcy - wyliczono. - Mimo że nasza praca ma charakter pracy na etacie, pracodawca nie zapewnia nam jej w ilości zgodnej z prawem (5 dni pracy w tygodniu) oraz nie respektuje prawa do ośmiogodzinnego dnia pracy - zaznaczono.

- Zmuszanie nas do wykonywania pracy pod groźbą jej utraty oraz niepłacenie nam za wykonaną pracę jest formą współczesnego niewolnictwa. Ta praktyka stosowana jest w Discovery nagminnie. W wyniku tych praktyk czujemy się współczesnymi niewolnikami - podkreślili autorzy skargi.

Ponadto w ośmiu punktach wskazali działanie, które firma powinna podjąć w celu poprawy sytuacji pracowników i współpracowników. Jednym z postulatów jest „zaprzestanie zatrudniania na umowy śmieciowe (o dzieło, umowę zlecenie oraz jednoosobowe działalności bez podpisanego kontraktu), których charakter pracy zgodnie z prawem nosi znamiona pracy etatowej”.

W skardze zaapelowano też m.in. o „opracowanie jasnego, przejrzystego i uczciwego systemu wynagradzania za pracę, zwłaszcza dla osób pracujących w Dziale Realizacji (operatorów kamer i obrazu, operatorów i realizatorów dźwięku, operatorów i realizatorów światła, realizatorów wizji i montażystów)”.

 

TVN: warunki zatrudnienia zgodne z prawem

Biuro prasowe TVN do zarzutów Kamila Różalskiego odniosło się krótko po opublikowaniu jego pierwszego wpisu. - Warunki zatrudnienia wszystkich osób wykonujących wolne zawody w ramach współpracy z telewizją TVN, w tym operatorów kamer, są zgodne z prawem - zapewnił nadawca.

Zaznaczył, że Kamil Różalski od pół roku nie jest już związany z firmą, nie podano powodów zakończenia współpracy z nim.

- Każde zgłoszenie dotyczące potencjalnego naruszenia obowiązujących w firmie zasad bardzo dokładnie analizujemy i traktujemy poważnie. Wewnętrzne postępowania wyjaśniające w takich sprawach są objęte poufnością i nie udzielamy na ich temat informacji - stwierdził TVN.

- Wobec osób składających skargi nie są wyciągane negatywne konsekwencje, a każda osoba oceniana jest wyłącznie na podstawie swoich kompetencji i zaangażowania w wykonywaną pracę - dodał.

W TVN Grupie Discovery zwolnienia i mniejszy zarząd

Pod koniec stycznia informowaliśmy, że z redakcji TVN24 ma zostać zwolnionych kilkanaście osób. - Naszym głównym celem jest uproszczenie struktur firmy w taki sposób, żeby uzyskać maksymalną elastyczność, a co za tym idzie, jak najlepsze dopasowanie do potrzeb widzów i wymogów rynku - tłumaczył Marcin Barcz, dyrektor komunikacji korporacyjnej w TVN Grupie Discovery.

Pod koniec ub.r. nadawca zwolnił w swojej centrali i oddziałach regionalnych ok. 30 osób, m.in. z TVN Media, pracowników działu techniki oraz inżynierów wozów transmisyjnych.

W styczniu br. TVN Grupa Discovery rozesłał do pracowników ankiety z pytaniami o współpracę z innymi firmami, które mogą być konkurencją dla nadawcy. Oprócz tego mieli się oni zapoznać z dokumentem informującym m.in. że za konflikt interesów uważa się zatrudnianie członka rodziny czy randki ze współpracownikami.

W lutym z nadawcą rozstali się dziennikarz śledczy Szymon Jadczak, ostatnio związany z portalem TVN24.pl (w kwietniu zacznie pracę w Wirtualnej Polsce) oraz zajmujący się głównie tematyką zagraniczną publicysta Jacek Pałasiński.

Ponadto z TVN24 pożegnał się Igor Sokołowski, natomiast w ostatnich dniach nadawca rozstał się z paryską korespondentką Anną Kowalską oraz prezenterami Maciejem Dolegą i Aleksandrą Janiec.

- We wszystkich obszarach naszego biznesu nieustannie poszukujemy synergii, które pozwolą nam zwiększać inwestycje w produkowane przez nas programy, jak również w nasze serwisy cyfrowe. Dotyczy to także naszej struktury organizacyjnej - tłumaczyło te zmiany biuro prasowe TVN Grupy Discovery. - Dzielimy się wiedzą i zasobami w ramach naszych struktur na poziomie całej firmy, budując organizację, która szybko i elastycznie reaguje na zmiany i wykorzystuje pojawiające się na rynku możliwości - zaznaczyło.

Cięcia nastąpiły też w kierownictwie firmy. We wrześniu z TVN odszedł prezes Piotr Korycki, jego obowiązki przejęła Katarzyna Kieli, szefowa Discovery w regionie EMEA (w grudniu Kieli odeszła z zarządu spółki Discovery Polska, zastąpił ją tam Grzegorz Ziółkowski).

W październiku z TVN pożegnali się członkowie zarządu Maciej Maciejowski (odpowiadał za pion internetowy) i Tomasz Marszałł (nadzorował marketing), a w połowie lutego poinformowano, że z firmy odchodzą dyrektor personalna Agnieszka Trysła i dyrektor komunikacji korporacyjnej Marcin Barcz, niedługo wcześniej odwołani z zarządu.

Dołącz do dyskusji: Były operator w TVN ujawnił skargę pracowników wysłaną do centrali Discovery

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
djkl
Cóż, pokazują w ten sposób, że Polacy stali się dla nich dojną krową.
odpowiedź
User
poPO
Dziwne, że o tej sprawie nie wypowiedziała się żadna dziennikarska gwiazda TVNu. Przecież wiedzą, jak traktowani są pracownicy techniczni tej stacji. Zdają sobie sprawę, że bez ciężkiej pracy produkcji nie powstanie żaden ich program. Wstawiając się za swoimi kolegami mogliby wymóc jakąkolwiek presję na zarząd. Milcząc, wystawiają sobie nie najlepsze świadectwo moralne.

odpowiedź
User
niewidz
Najbardziej rozbawiło mnie to, że koleś narzeka na "dodatkowy obowiązek bycia kierowcą". Halo, księżniczko. Przecież przy każdej ofercie pracy związane z operatorem obrazu jest informacja w wymaganiach "posiadanie prawa jazdy typu B". No chyba, że jest to praca tylko w studiu. Np. w TVP jak mamy ekipę reporterską: reporter, operator, dźwiękowiec - to jeden z tych dwóch ostatnich jest też kierowcą. A co do pracy po więcej niż 8 godzin. Media to nie jest miejsce, w którym po 8 godzinach mówisz "finito, spadam". Szczególnie w telewizji informacyjnej. Jak ekipa wyjeżdża za jakimś politykiem, który ma przez cały dzień spotkania z ludźmi, to w połowie drogi z Krakowa nie będą Cię zawracać do Warszawy i przysyłać zmiennika. Skoro przez tyle lat było źle, to trzeba było odejść. Umowa o pracę nie jest wyrokiem. Dobry fachowiec w swojej dziedzinie znajdzie pracę zawsze.
odpowiedź