SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Zdjęcia polskich dzieci "lądują" w sieci niemal 100 razy rocznie. Wrzucają je rodzice

72 zdjęcia i 24 filmy z widoczną twarzą swojego dziecka publikują rocznie rodzice w internecie. Nawet 3 miliony dzieci ma już swoje zdjęcia w sieci. Publikuje je średnio czterech na dziesięciu rodziców - pokazuje raport Norstat na zlecenie agencji Clue PR.

fot. Shutterstock.com fot. Shutterstock.com

Raport „Sharenting po polsku, czyli ile dzieci wpadło do sieci?” poświęcony jest analizie zjawiska udostępniania wizerunku dzieci przez ich rodziców w internecie, w tym w mediach społecznościowych.

- Temat sharentingu zdecydowaliśmy się zbadać po raz pierwszy w Polsce, ponieważ jest to bardzo silny trend od kilku lat, zarówno na Zachodzie, jak i u nas oraz bezpośrednio wiąże się ze sposobem korzystania z social mediów - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Alicja Wysocka-Świtała, managing partner agencji Clue PR, która zleciła badanie. - Jako agencja technologiczna, która poszerza nieustannie ekspertyzę w obszarze trendów i zachowań użytkowników internetu raz w roku definiujemy, wraz ze współautorką naszych badań dr Marta Biercą, obszary warte zbadania i zakomunikowania - i realizujemy raport. Sharenting dotyczy wg zachodnich badań powyżej połowy, a u nas 40% rodziców korzystających z internetu, czyli jest zjawiskiem masowym. Jako takie, wpływa na kształtowanie postaw, również bohaterów tych relacji, czyli dzieci. Wpływa również na trendy marketingowe, gdyż bezpośrednio wiąże się z monetyzowaniem ekspozycji sieciowej dzieci przez influencerki parentingowe i rodziców, którzy idą podobnym tropem - dodaje ekspertka Clue PR.

Rodzic - reporter życia malucha

81 proc. rodziców ocenia udostępnianie zdjęć własnych dzieci pozytywnie lub neutralnie. Jak wskazują autorzy opracowania, pośrednio może to wynikać z faktu, że 57 proc. ankietowanych deklaruje, że o prywatności dziecka decydują rodzice.

Sześciu na dziesięciu rodziców dzieli się dokumentacją dzieciństwa własnych dzieci przynajmniej raz w miesiącu, a tylko co czwarty zapytał własne dziecko o zgodę na udostępnianie jego zdjęć.

35 proc. rodziców twierdzi, że w zapisując zdjęcia dzieci w internecie prowadzi wirtualny pamiętnik z ich dzieciństwa i archiwizuje wspomnienia.

– Rodzice zamieniają się w sieciowych reporterów, dokumentując często każdy krok swoich dzieci od narodzin, lub nawet od okresu ciąży, przez kolejne wydarzenia z ich życia – mówi Alicja Wysocka - Świtała, partner zarządzająca Clue PR i współautorka badania. – Niepostrzeżenie stają się dokumentalistami tworzącymi sieciowe profile swoich dzieci, nadając im określony ton, od cukierkowego po zabawny. Dorastające dzieci wkraczają w świat już z napisaną historią na swój temat, a przynajmniej ze szczegółowym wstępem, do którego mogą najwyżej dopisać kolejne rozdziały - dodaje ekspertka.

Mama i tata publikują, a kto ogląda?

Rodzice – reporterzy nie stosują bardzo restrykcyjnych filtrów czy ograniczeń wyświetlania zdjęć - piszą autorzy analizy. 42 proc. udostępnia zdjęcia i filmy z własnymi dziećmi większym grupom znajomych (do 200 osób), a 37 proc. decyduje się na pokazanie ich najbliższej rodzinie i znajomym, co wciąż oznacza grupę do 20 osób.

- Wielu rodziców nie ma również obaw, czy raczej wyobraźni na temat ewentualnego ryzyka, jeśli chodzi o pokazanie miejsca pobytu dziecka czy jego szkoły – 39 proc. wrzuca filmy i zdjęcia pokazujące, gdzie w danym momencie przebywa dziecko. Wskutek tego z tych dokumentacji można czytać jak z otwartej książki na temat nawyków, szkoły czy hobby dziecka - czytamy w raporcie na temat sharentingu.

Zdjęcia dzieci - dla jednych wyjątek, dla innych codzienność

Aż trzy czwarte rodziców pokazuje w sieci tylko wyjątkowe momenty z życia swoich pociech, na przykład urodziny czy uroczystości w szkole czy przedszkolu.

– Matki i ojcowie wskazują na dumę z dziecka jako kluczową motywację do dzielenia się zdjęciami i filmikami. Ponadto, traktują postowanie w mediach społecznościowych jako zamiennik rozmowy z rodziną czy bliższymi znajomymi i poprzez nie informują, co się u nich i dziecka dzieje – dodaje dr Marta Bierca, ekspertka Uniwersytetu SWPS i współautorka badania. – Takie potrzeby wydają się naturalne i zrozumiałe, ale rodzice nie poprzestają na okazjonalnym wrzuceniu zdjęcia czerwonego paska czy starannej kolorowanki. Aparat mają zawsze w gotowości - ocenia ekspertka.

Dla 46 proc. przepytanych rodziców pokazywanie dzieci w internecie to chleb powszedni. Część badanych wskazała, że dobrym momentem na uwiecznienie wizerunku dziecka jest na przykład jakiś zabawny moment z życia czy drobna gafa.

- Wirtualne pamiętniki i funkcjonowanie w dwóch rzeczywistościach, realnej i wirtualnej, to specyfika naszych czasów. Zupełny brak ekspozycji w mediach społecznościowych i w internecie wielu utożsamia z niebytem i brakiem dbałości o wizerunek. Z drugiej strony pełna ekspozycja zanim jeszcze sam zainteresowany wyraził na to zgodę i świadomie podjął się budowania swojej sieciowej historii jest również dyskusyjna - piszą autorzy raportu.

Sharenting może budzić kontrowersje

Zdaniem Alicji Wysockiej-Świtały, sam sharenting jest zjawiskiem złożonym. - Z jednej strony każdy ma prawo decydować, jakie treści zamieszcza w swoich kanałach społecznościowych. Pod warunkiem, że nie obrażają one innych lub im nie zagrażają. I w tym właśnie widzę pewne ryzyko związane z sharentingiem, który jest zjawiskiem kontrowersyjnym. Tworząc wirtualne pamiętniki i telenowele z udziałem własnych dzieci, publikując przy tym jednocześnie informacje o miejscu ich pobytu, nawykach, zainteresowaniach, rodzice nie tylko budują pewną narrację na temat dzieci bez ich wiedzy, ale też w mojej ocenie ryzykują utratą przez dorastające dzieci anonimowości. Starałam się jednak, aby moja czy badaczki dr Marty Biercy ocena tego zjawiska nie rzutowała na przedstawienie tego problemu - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Wysocka-Świtała.

Nasza rozmówczyni zwraca także uwagę, że raczej nie zanosi się na to, by trend słabł. Wizerunek dziecka to bowiem dla wielu digital influencerów-rodziców kolejne źródło dochodów. Dla pozostałych - kolejny powód do publicznego chwalenia się.

- Biorąc pod uwagę monetyzowanie wizerunku dzieci w internecie, czy mówiąc prościej - zarabiania na tym przez prezentację marek i usług związanych z wychowaniem dzieci - trend wśród influencerów parentingowych nie będzie słabł. Jeśli chodzi o samych rodziców, deklarują oni w naszych badaniach, że ich motywatorem jest często duma i chęć pochwalenia się swoimi dziećmi i ich osiągnięciami, oraz pewnie w tle pokazanie swojej rodziny czy samych siebie jako wzorcowych. Tego typu przesłanki bywają na tyle silne, niezależnie od mód, że mogą być paliwem dla tego trendu jeszcze przez wiele sezonów. Liczę jednak na to, że wzrośnie świadomość zagrożeń związanych z udostępnianiem wizerunku dzieci w sieci i wskutek tego ograniczanie tej ekspozycji dla szerokiej, czyli nieznanej, publiczności - konkluduje Alicja Wysocka-Świtała.

Raport powstał w marcu 2019 r. na zlecenie Clue PR i objął wyniki badań jakościowych i ilościowych. Badanie ilościowe zostało zrealizowane przez Norstat, na próbie ogólnopolskiej 1000 osób, wśród rodziców dzieci w wieku 0-18 lat, stale korzystających z internetu, a badanie jakościowe obejmowało indywidualne wywiady pogłębione z rodzicami. Badanie zrealizowane metodą CAWI, na panelu, ogólnopolska próba rodziców dzieci  w wieku 0-18 lat, kobiety w próbie: 65 proc., mężczyźni: 35 proc., średnia wieku rodzica to 38 lat

Dołącz do dyskusji: Zdjęcia polskich dzieci "lądują" w sieci niemal 100 razy rocznie. Wrzucają je rodzice

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Mateusz
Głupich zawsze było więcej na świecie niż mądrych. Tak było jest i będzie.
0 0
odpowiedź
User
Khali
W jakim jezyku ten zlepek słów jest napisany?
0 0
odpowiedź