Bracia Kamraci w Kanale Zero. Fala krytyki po wywiadzie

Rozmowa z Wojciechem Olszańskim i Marcinem Osadowskim ukazała się miesiąc po jej przeprowadzeniu. Z wywiadu wycięto niektóre fragmenty, a do jego ostatecznej wersji dodano komentarze publicystów Kanału Zero. Wirtualnemedia.pl rozmawiały z dziennikarzami innych mediów, którzy ocenili rozmowę i jej kulisy.

Rafał Badowski
Rafał Badowski
Udostępnij artykuł:
Bracia Kamraci w Kanale Zero. Fala krytyki po wywiadzie
Bracia Kamraci w Kanale Zero. Czy powinno się ich zapraszać?

Wojciech Olszański i Marcin Osadowski, znani jako Jaszczur i Ludwiczek, są oskarżeni między innymi o publiczne pochwalanie przemocy i grożenie jej stosowaniem z powodu przynależności politycznej oraz o pochwalanie prowadzenia wojny napastniczej. Prokuratura postawiła im łącznie ponad 150 zarzutów. Proces ruszył pod koniec października.

W komentarzach po wywiadzie podnoszone było także to, że rozmowę przeprowadził Dawid Chęć, a nie Krzysztof Stanowski, który jako szef i właściciel Kanału Zero powinien wziąć za nią odpowiedzialność, tak jak było to na przykład w przypadku rozmów z Januszem Palikotem czy Januszem Walusiem.

Zebraliśmy opinie ludzi mediów o samym zaproszeniu Braci Kamratów do studia oraz o sposobnie prowadzenia wywiadu i tym, co stało się z rozmową w postprodukcji.

– Jestem wielkim zwolennikiem otwartości, przekraczania granic, ale wydaje mi się, że taki Jaszczur to jest granica, której nie powinno się przekraczać. Pływanie w szambie nie jest dyscypliną olimpijską. Wydaje mi się, że Krzysztof Stanowski wciąż szuka granic. Zaproszenie Janusza Walusia jeszcze było usprawiedliwione, bo jest historią, Ciekawe były rozmowy ze starymi komunistami po tym, jak już nie mieli władzy czy rozmowy Krzysztofa Kąkolewskiego z nazistami. Coś, co należy do przeszłości, staje się przedmiotem badania. A Jaszczur to projekt przyszłościowy. Pomaganie mu w tym uważam za niedopuszczalne – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl publicysta Jacek Żakowski.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny grupy Gremi Media zastrzega, że widział tylko fragment programu. – Skrzyżowanie kabaretu w wykonaniu gości i nieudolności prowadzącego. Stanowski coś bredzi o "wskazywaniu palcem i detonowaniu (rosyjskiej propagandy) w sposób kontrolowany, przy wsparciu fachowców"", ale w programie, przynajmniej w odpowiednich proporcjach tego nie było. Masa bzdur, przekłamań, ignorancji w wydaniu "kamratów" nie doczekała się kontry. Możliwe, że gdyby sam prowadził program, mógłby sobie z tym poradzić, ale nie chciał brudzić sobie rąk – ocenia nasz rozmówca.

Chrabota zwraca uwagę, że Krzysztof Stanowski "wystawił człowieka, który już na wstępie zapewnił widzów, że wygłaszane poglądy były dla niego "zabawne".

– Trudno się kłócić z tym, że dał przestrzeń publiczną kompletnej patologii. Taki "kontent" to oczywista pornografia. Coś nawet gorszego od pornografii, bo stymuluje umysły słabszych myślowo, podczas gdy pornografia do tego nie aspiruje – analizuje.

Czy "kamraci" powinni pojawiać się w mediach? – Przecież się pojawiają, ale na swoją odpowiedzialność i na swoich zasadach. Tu dał im pole Stanowski z pobudek dla mnie wyłącznie cynicznych. Czy podjąłbym jakieś działanie prawne przeciw KZ? Nie. Ale też go nie oglądam, bo jest pełen pogardy do ludzi. Podobnie jak właściciel. I to go w moich oczach dyskwalifikuje – dodaje Bogusław Chrabota.

Warzecha: opinia to nie fact-checking

Odmienne zdanie na temat zapraszania gości ma publicysta Łukasz Warzecha. – Ci dwaj panowie są zjawiskiem politycznym i przemilczanie go nic nie da. Rolę kontrującego weryfikatora powinien spełniać prowadzący rozmowę. To rola polegająca na zadawaniu dobrze przemyślanych pytań, które mogą obnażyć niewiedzę i brak rzetelności rozmówcy. Jeśli mam w programach gościa, który jest nierzetelny, ja tę rolę właśnie przejmuję – przekonuje Łukasz Warzecha w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Warzecha zaznacza jednak, że Kanał Zero jest medium prywatnym. – Nie mają obowiązków wynikających z misji. Jeżeli uważają, że coś jest przekroczeniem granicy, to nie powinni zapraszać takich gości. To lepsze niż wycinanie fragmentów wywiadu lub opatrywanie go tendencyjnym komentarzem – wyjaśnia dziennikarz.

Ocenia krytycznie to, co stało się w postprodukcji. – Sposób, w jaki to zostało oprawione przez Kanał Zero, robienie wywiadu, który jest potem skracany, robienie wycinków z rozmowy, prezentowanie alternatywnych opinii jako fact-checkingu, jest sprzeczny z zasadami dobrego dziennikarstwa – wylicza.

Rozmówcy mają swoje zdanie o "banderyzmie", a potem Arleta Bojke z Kanału Zero wygłasza swoją opinię. Jej słowa to nie żadna weryfikacja, tylko jej własna subiektywna ocena sytuacji. Wmontowanie jej w rozmowę nie jest dobrą praktyką – tłumaczy Łukasz Warzecha.

Schwertner: wywiad wypadł źle

O tym, co stało się w postprodukcji, wypowiedział się też Janusz Schwertner, redaktor naczelny portalu Goniec. Nie stawia jednoznacznych ocen.

– Wydaje mi się, że w przypadku braci Kamratów Kanał Zero nieco improwizował, to znaczy sam wywiad wypadł źle, ci ludzie nie zostali należycie skonfrontowani w studiu, w związku z czym powstał pomysł, by weryfikować ich bzdury już w postprodukcji. Czy postąpiono finalnie słusznie? Nie lubię sprowadzać takich dyskusji do jakichś ostatecznych osądów, bo ponad wszystko cenię publiczną debatę i w jej ramach dopuszczam różne argumenty – ocenia.

Z kolei Łukasz Warzecha odniósł się do tego, że wywiadu nie prowadził Krzysztof Stanowski. – Mogła to być pewnego rodzaju ucieczka przy wywiadzie z bardzo kontrowersyjnymi gośćmi. W moim odczuciu odpowiedzialność powinien ponieść bezpośrednio właściciel i szef Kanału Zero – uważa publicysta.

Janusz Schwertner uważa, że takie rozmowy powinien prowadzić doświadczony dziennikarz, który bardzo dobrze zna tematykę.

– Jeśli zdecydowalibyśmy się w Gońcu rozmawiać z prorosyjskimi hejterami (na takiej zasadzie jak CNN chciałoby porozmawiać z Putinem), to oczekiwałbym od gospodarza rozmowy bieżącego konfrontowania rozmówców z faktami. Czyli sięgnąłbym po doświadczonego, świetnie wyedukowanego w tej dziedzinie dziennikarza, który poradzi sobie w starciu z ekscentrycznym i niebezpiecznym duetem, i wykaże ich głupotę – ocenia.

Schwertner opowiada się też przeciwko cenzurze. – Ja osobiście inaczej komunikowałbym cały ten wywiad, tak żeby ostatecznie nie robić z braci Kamratów ofiar rzekomej cenzury – ocenia naczelny Gońca.

– Dziennikarstwo polega na nieustannej dyskusji. Dla mnie to jest zbyt piękny i zbyt wartościowy zawód, by podejmowane przez dziennikarzy kontrowersyjne decyzje analizować w oparciu o polaryzację. Dlatego traktuję zamieszanie wokół tego wywiadu w Kanale Zero po prostu jako pretekst do szerszych rozważań.

Schwertner porównuje obecną dyskusję do wywiadu z Januszem Walusiem czy ostatnio głośnego sporu wokół Bogdana Rymanowskiego. – Krążymy wciąż wokół jednego z najbardziej pasjonujących pytań: "czy dziennikarzowi wolno rozmawiać z każdym?". Jeśli zgodzimy się, że tak, że wolno (a ja tak uważam), to koniecznym jest zadanie sobie pytań dodatkowych: "po co?", "w jaki sposób?" – tłumaczy naczelny Gońca.

Na wulgarny fragment w 5. minucie nagrania zwrócił uwagę Rafał Madajczak. Dotyczył polityki Unii Europejskiej. Zdaniem byłego naczelnego gazeta.pl (ostatnio dołączył do projektu Michała Marszała i Adama Liszewskiego) po tym należało duet wyprosić ze studia.

Madajczak uważa, że opinie Kamratów należało na żywo skonfrontować z ekspertami, choćby miało być ich bardzo wielu. "Rozwiązaniem jeśli już chcielibyście ich mieć w programie, byłoby skonfrontowanie ich z ekspertami jak red. Stepan czy Bojke i każdym, kto by się nadawał, choćby to było 10 osób, ALE NA ŻYWO. A wszystko zbudowane na dniach, nie 2 godzinach, riserczu" – napisał w serwisie X.

Pokazał też ironiczne komentarze widzów Kanału Zero, którzy odnosili się do montażu wywiadu. Pytali gdzie są eksperci, wymieniali przy tym nazwisko Arlety Bojke. "Najważniejszy materiał dziennikarski ostatnich miesięcy nie został zrozumiany przez tych, których miał wychować" – spuentował Madajczak.

Res Futura: miażdżąca krytyka wywiadu w social mediach

Analizę na temat oddźwięku wywiadu z Olszańskim i Osadowskim w mediach społecznościowych wyraził Ośrodek Res Futura Data House. Jak czytamy zasięg rozmowy w ciągu 14 godzin to 21 milionów.

Uwagę zwraca to, że zaledwie 1 procent komentujących popiera decyzję o publikacji wywiadu, natomiast aprobata dla samego faktu zaproszenia Kamratów nie przekracza 2 procent komentarzy. Za to sprzeciw wobec wywiadu i jego formy emisji wyraża ponad 87 procent komentarzy w social mediach. Wśród głównych zarzutów powtarza się: cenzura, manipulacja, niski poziom dziennikarski, kompromitacja kanału czy wybielanie ideologii skrajnej.

OMZRiK chwali Kanał Zero za wywiad

Zdanie na temat wywiadu z Wojciechem Olszańskim i Marcinem Osadowskim wyraził Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Zdaniem ośrodka Kanałowi Zero należą się brawa, gdyż wypunktował prorosyjskich youtuberów. We wpisie na Facebooku zwrócono uwagę na kulminacyjny moment wywiadu, w którym rozmówców zapytano o to, czy Putin jest zbrodniarzem wojennym, a żaden z nich tego nie przyznał.

OMZRiK wskazywał też na pytania w rozmowie dotyczące ważnych dat czy postaci z historii Polski, na które Olszański i Osadowski jako "patrioci" nie potrafili odpowiedzieć.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Z naziemnej telewizji zniknęły dwie stacje dużych nadawców

Z naziemnej telewizji zniknęły dwie stacje dużych nadawców

Będzie nowy naczelny portalu Weszło. Poprzedni odchodzi po 9 latach [TYLKO U NAS]

Będzie nowy naczelny portalu Weszło. Poprzedni odchodzi po 9 latach [TYLKO U NAS]

Dzieci Zygmunta Solorza zrobiły wielkie porządki. Podsumowujemy zmiany

Dzieci Zygmunta Solorza zrobiły wielkie porządki. Podsumowujemy zmiany

Polsat wygrał w Boże Narodzenie. Stacje TVP ze spadkami

Polsat wygrał w Boże Narodzenie. Stacje TVP ze spadkami

KRRiT przypomina o abonamencie RTV. Ile trzeba płacić w 2026 roku?

KRRiT przypomina o abonamencie RTV. Ile trzeba płacić w 2026 roku?

Dziennikarka po 16 latach odchodzi z "DGP" do Stanowskiego

Dziennikarka po 16 latach odchodzi z "DGP" do Stanowskiego