Byli dziennikarze TVN Turbo przed sądem. Są oskarżeni o gwałt

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach powinien we wtorek rozpocząć się proces dwóch dziennikarzy TVN Turbo Adama Kornackiego i Patryka Mikiciuka oskarżonych o zgwałcenie dwóch kobiet. Nie wiadomo, czy sprawa ruszyła. Jej jawność została bowiem wyłączona, media nie zostały wpuszczone do gmachu sądu.

Udostępnij artykuł:
Byli dziennikarze TVN Turbo przed sądem. Są oskarżeni o gwałt
Adam Kornacki i Patryk Mikiciuk

Odrębna siedziba katowickiego sądu, przygotowana przed procesem gangu Krakowiaka w 2021 r., mieści się na terenie Oddziałów Prewencji Policji. Wejście do tego gmachu wiąże się zazwyczaj z obowiązkiem wylegitymowania się i spisania przez policjantów danych uczestników i obserwatorów procesu. Na niektóre sprawy wydawane są specjalne przepustki.

We wtorek dziennikarze nie zostali wpuszczeni na teren sądu. Widzieli, jak na dziedziniec wjeżdża Mikiciuk z obrońcą, nie wiadomo, czy na rozprawie pojawił się Adam Kornacki.

Obrońca oskarżonych nie komentuje

Nie będziemy udzielać żadnych informacji ani komentarzy do czasu zakończenia sprawy – powiedział w rozmowie telefonicznej jeden z obrońców mec. Jakub Wende, który także stawił się w katowickim sądzie.

O wyłączeniu jawności procesu sąd zdecydował w lipcu na posiedzeniu organizacyjnym. Zazwyczaj w takim właśnie trybie toczą się sprawy o przestępstwa seksualne. Chodzi przede wszystkim o ochronę dóbr pokrzywdzonych.

Pod koniec czerwca Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ oskarżyła Kornackiego i Mikiciuka (za pośrednictwem swych adwokatów zgodzili się na podawanie pełnych nazwisk) o to, że jesienią 2024 r. w jednym z mieszkań w Katowicach zgwałcili dwie kobiety.

Dziennikarze kategorycznie zaprzeczają zarzutom. Obrońcy oskarżonych wyrazili przekonanie, że formułowane wobec ich klientów zarzuty nie znajdują potwierdzenia w dowodach. Akt oskarżenia określili jako "pozbawiony uzasadnienia faktycznego i prawnego".

Jak Kornacki i Mikiciuk odpowiadają na zarzuty

Według prokuratury dziennikarze, wykorzystując upojenie alkoholem dwóch kobiet w wieku 26 i 34 lat, doprowadzili je do obcowania płciowego. Do opisanych w akcie oskarżenia wydarzeń doszło w październiku 2024 r. w Katowicach, gdzie Kornacki i Mikiciuk przyjechali, by zrealizować kolejny odcinek swojego programu.

Jak opisywała katowicka "Gazeta Wyborcza", wieczorem w jednym z lokali spotkali cztery kobiety. Tuż przed zamknięciem lokalu dwie z nich wsiadły z dziennikarzami do taksówki i ruszyły w stronę wynajętego przez siebie apartamentu. To tam według ustaleń śledztwa miało dojść do gwałtu. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła jedna z koleżanek, która weszła do mieszkania, same pokrzywdzone nie chciały żadnego śledztwa – dodała "GW".

Po skierowaniu do sądu aktu i publikacjach na ten temat obaj dziennikarze w zamieszczonych na Facebooku oświadczeniach odnieśli się do zarzutów. Kornacki potwierdził, że wraz z kolegą przysiadł się do stolika na zaproszenie "kilku wstawionych już kobiet", następnie skorzystali z zaproszenia do apartamentu.

"I tak – obaj będziemy się tej sytuacji wstydzić i do końca życia żałować. Ale nie, nie i jeszcze raz nie – absolutnie nie ma mowy o gwałcie – ani o żadnym stosunku płciowym (co potwierdzili biegli)" – napisał na Facebooku. "Uważam, że gwałt to jedna z najbardziej obrzydliwych zbrodni i w życiu nie dopuściłbym się do czegoś takiego. Niezależnie od sytuacji. No po prostu nie" – podkreślił.

Również Mikiciuk w swoim wpisie oświadczył, że informacja o rzekomym gwałcie to nieprawda. Zapewnił, że nie ma pretensji do redakcji, która opisała to, co znalazła w aktach, ale zarazem dodał, że część tych informacji "została błędnie zinterpretowana lub pominięto bardzo istotne elementy materiału dowodowego".

"Cała sprawa powstała z inicjatywy jednej osoby, która najpierw nas z ukrycia nagrywała, a na końcu chciała od nas 10 000 zł za milczenie. I to ta osoba właśnie podejrzewa, że jej koleżanki mogły zostać skrzywdzone. Co ważne: one same tak nie twierdzą" – dodał Mikiciuk.

Po doniesieniach prasowych stacja TVN Turbo poinformowała, że zawiesiła współpracę z dziennikarzami do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy.

Źródło: PAP

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Paramount dalej walczy o właściciela TVN. Osobista gwarancja właściciela firmy

Paramount dalej walczy o właściciela TVN. Osobista gwarancja właściciela firmy

Nie żyje Chris Rea. Stworzył kultową piosenkę o Bożym Narodzeniu

Nie żyje Chris Rea. Stworzył kultową piosenkę o Bożym Narodzeniu

Resort kultury z programem wsparcia dla lokalnych mediów. 10 mln zł dla niezależnych redakcji

Resort kultury z programem wsparcia dla lokalnych mediów. 10 mln zł dla niezależnych redakcji

Redakcja "Wyborczej" murem za Czuchnowskim. Jest oświadczenie po fali gróźb

Redakcja "Wyborczej" murem za Czuchnowskim. Jest oświadczenie po fali gróźb

Top 10 systemów CRM na 2026 rok – porównanie funkcji, kosztów i wdrożeń
Materiał reklamowy

Top 10 systemów CRM na 2026 rok – porównanie funkcji, kosztów i wdrożeń

Nie żyje szef MakoLab. Zarządzał firmą prawie dwie dekady

Nie żyje szef MakoLab. Zarządzał firmą prawie dwie dekady