Marka Camaïeu zainicjowała kampanię społeczną, której celem jest pomoc kobietom dotkniętym przemocą domową. Na zdjęciach produktowych wybrane modelki pokazują opuchniętą twarz i siniaki z przesłaniem "1 kobieta na 10 jest ofiarą przemocy. Jeśli jesteś ofiarą lub świadkiem, wykręć numer 3919".
Marka stworzyła także koszulki z napisem "3919" - numerem telefonu alarmowego i interwencyjnego dla kobiet będących ofiarami przemocy.
– Bezpłatny i anonimowy numer jest wciąż za mało znany, zwłaszcza wśród osób, które najbardziej go potrzebują, ponieważ kobiety będące ofiarami przemocy domowej mogą być bardziej odizolowane społecznie niż inne – tłumaczy Camaïeu.
Kontrowersje wokół kampanii. "Upiększani przemocy"
Akcja nie wszystkim internautom przypadła do gustu. "Upiększanie przemocy wobec kobiet poprzez włączenie jej do swojej nowej kolekcji jest w bardzo złym guście" - pisze jeden z komentatorów. "Przemoc domowa to nie przebranie" - dodaje inny. "Jaki jest cel takiej kampanii reklamowej? Ona przemawia do ofiar, żeby im powiedzieć co? Przestać cierpieć? Tymczasem sprawcy przemocy nigdy nie są nazwani" - dodaje inna internautka.

Działania potępiła także organizacja Lionesses, która zajmuje się we Francji pomocą ofiarom przemocy domowej. W swoim stanowisku podkreśla, że kampania utrwala stereotyp "bitej kobiety", podczas gdy bardzo wiele przypadków przemocy domowej jest niewidoczna z zewnątrz, w tym na twarzy.
"Wiele kobiet nie skarży się, gdy są popychane na ziemię, trzymane godzinami za nadgarstki, zamykane w toalecie lub bite tam, gdzie nie widać. To większość przypadków przemocy wobec kobiet" - podkreśla Lionesses. Autorm kampanii zarzuca się też, że zdjęcia posiniaczonych kobiet u osób dotkniętych przemocą mogą przywoływać wspomnienia własnej traumy, przez co ponownie zmagają się z cierpieniem.

Kampanię przygotowała agencja Buzzman.











