SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jacek Świderski: media warto mieć rodzime. Michał Broniatowski: to donos na Onet i RASP

Prezes Wirtualnej Polski Jacek Świderski ocenił, że w branży mediów liczy się narodowość kapitału. - Niestety często jest tak, że kto płaci orkiestrze, ten wybiera muzykę. Uważam, że media, podobnie jak kulturę, warto jednak mieć własne! - stwierdził. - Domyślam się, że p. Jacek nigdy nie był w redakcji, w której pracują rzetelni dziennikarze i bywał wyłącznie w miejscach, gdzie dziennikarzy traktuje się jak robocze bydło - skomentował jego opinię, Michał Broniatowski, redaktor naczelny polskiej edycji „Forbesa” (Ringier Axel Springer Polska).

Dołącz do dyskusji: Jacek Świderski: media warto mieć rodzime. Michał Broniatowski: to donos na Onet i RASP

44 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
x-men
Kłótnia wyrostków pod płotem, kto ma większego. Drodzy Panowie, Wasz spór o pochodzenie kapitału mediów jest kuriozalny. Bo jak np. podejść do Newsweeka(?). Tytuł amerykański, wydawcą w Polsce jest firma szwajcarsko niemiecka, a piszą tam Polacy. Jaką flagę tam należy umieścić? Jaką flagę trzeba umieścić na stronie Wirtualnej Polski, której akcje są na wolnym rynku? Chyba z całego świata? Zapominacie mediowi i gospadarczy eksperci, że w gospodarce światowej to wszystko jest mocno wymieszane, zwłaszcza, gdy mamy spółki akcyjne. To tak, jak z samochodami nie ma już niemieckich, francuskich, czy japońskich samochodów, bo komponenty do każdego z nich pochodzą z całego świata. Stąd moja propozycja, abyście wszyscy przy każdym swoim logo zamieścili globus. Będzie prawdziwie, uniwersalnie i nikt Wam tego nie podważy.


Politycy - bo to oni rozpoczęli tę wojenkę - zapytają czyj jest globus :)
odpowiedź
User
A u Niemców...
Kiedy w 2005 roku amerykański inwestor przejął lokalną gazetę Berliner Zeitung (200 tys. nakładu) w Niemczech rozpętała się histeria. Protestowali wszyscy, począwszy od dziennikarzy po polityków i niemieckie elity intelektualne. Dowodzono, że ten groźny precedens zagraża wolności słowa i suwerenności państwa i nie jest dopuszczalne, aby ktoś zza granicy wpływał na poglądy i gusta opinii publicznej.
Niemieckie zdrowe stado zareagowało prawidłowo i szybko pogoniło intruza. Berliner Zeitung pozostał w niemieckich rękach.
odpowiedź
User
Tymczasem u Niemców
Kiedy w 2005 roku amerykański inwestor przejął lokalną gazetę Berliner Zeitung (200 tys. nakładu) w Niemczech rozpętała się histeria. Protestowali wszyscy, począwszy od dziennikarzy po polityków i niemieckie elity intelektualne. Dowodzono, że ten groźny precedens zagraża wolności słowa i suwerenności państwa i nie jest dopuszczalne, aby ktoś zza granicy wpływał na poglądy i gusta opinii publicznej.
Niemieckie zdrowe stado zareagowało prawidłowo i szybko pogoniło intruza. Berliner Zeitung pozostał w niemieckich rękach.
odpowiedź