SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Rafał Drzewiecki i Krzysztof Jedlak przeszli do „Dziennika Gazety Prawnej”

Rafał Drzewiecki, związany dotąd z „Faktem”, został nowym sekretarzem redakcji „Dziennika Gazety Prawnej” (Infor Biznes). Z kolei Krzysztof Jedlak, były naczelny „Parkietu”, obejmie w „DGP” stanowisko szefa działu Podatki - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl.

Dołącz do dyskusji: Rafał Drzewiecki i Krzysztof Jedlak przeszli do „Dziennika Gazety Prawnej”

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Pola
Jedlak to idealista i perfekcjonista. Nie ma co z tego kpic. Jako idealista wierzy w ludzi, w uczciwosc i bezstronnosc, i to w dzisiejszych mediach :)) i chyba w ogole w zyciu. Dla niektorych to moze byc niewygodne. Przez te wiare odrywa sie czasem od rzeczywistosci, co bywa tez meczace. Jako perfekcjonista potrafi znaleźć kazdy blad w tekscie, merytoryczny i inny, a ze teksty czyta...Zgodze sie, ze wymaga duzo, czasem dla niektorych za wiele, tu tez sie odrywa od rzeczywistosci, ktora jaka jest, kazdy widzi (a jest coraz gorzej). Dlatego niektorzy ludzie z Rzepy (nie wszyscy) byli do niego uprzedzeni, stanowil - chociaz nie z wlasnej woli - potencjalne zagrozenie dla ich ukladow i przyzwyczajen. Jak to sie nie sprawdzilo, to niektorzy mieli mu za zle, ze ich omija szerokim łukiem. A powinni mu byc wdzieczni, bo by sie wszyscy w tym ich noe zaszczuli...
odpowiedź
User
PS
ciekawe z kim Presspublika zamienila sie na rozum, zeby oddawac Jedlaka Prawnej, sa przeciez granice glupoty
odpowiedź
User
parkieciak
Popieram większość komentarzy - czyli tych przychylnych KJ. Miałem okazję z nim współpracować przez wiele lat w Parkiecie. Jeśli ktoś sugeruje, że był trudny: ma rację. Jednakże nie dlatego, że nie umiał pracować z ludźmi. Jedlak ma zasady, a owe zasady mogą być oczywiście źle rozumiane przez tych, których inni tzw. redaktorzy nauczyli, iż za każdą "bezstronnością" i "uczciwością" kryje się drugie dno. KJ nie sprzeniewierzył się im do końca. Wielki szacunek. Jakby to nie zabrzmiało wzniośle, to już jeden z ostatnich, który wierzył w merytoryczne i uczciwe dziennikarstwo. I oby tak pozostało. Powodzenia, Krzysztof!
odpowiedź