Polskie Radio: Władze Białorusi blokują dostęp do mediów, ale serwisy Polskiego Radia dobrze słyszalne w Mińsku

Niech technicy poprawią jakość Jedynki z nadajnika Łosice/Chotycze. Wg rozpiski Radiopolski odbiór powinien być stabilny, a faktycznie skrzeczy za byle górką. Odkąd zmienili wysokość zawieszenia anteny nadawczej.

Szczytna intencja PR w praktyce trudna do przyjęcia z racji znikomej na Białorusi ilości odbiorników z zakresem fal długich w przeciwieństwie do takich z zakresem fal średnich, a na tym zakresie Polskie Radio przestało nadawać likwidując swoje nadajniki, jak też na falach krótkich.
Aktualnie w Europie działa na falach średnich ponad 100 rozgłośni i dziś wszystkie dostępne w sprzedaży radioodbiorniki mają możliwość odbioru tego zakresu (AM).
Inicjatywa PR wyszła z założenia, że ludność na zacofanej Białorusi dysponuje jedynie starymi radioodbiornikami z XX w. z możliwością odbioru fal długich.
(bo kogo tam stać na "radio globalne"?),
tak więc taka inicjatywa jest podobna do strzelania do tarczy ślepakami.
PR powinno przywrócić nadawanie swoich audycji na falach średnich i krótkich i nie podpierać się serwisami via internetowe kołchoźniki, które w dowolnym czasie niezadowolone władze mogą wyłączyć, jak już niejednokrotnie do tego doszło.

A co z RCN Raszyn na 198 kHz, wyłączonym parę lat temu?

Bardziej istotne jest to, że Polskie Radio zlikwidowało swoje serwisy na falach krótkich i średnich demontując nadajniki.
Zamiast tego PR podpiera się nowoczesnością w postaci "i-netowych kołchoźników" i serwisami via DAB+ o lokalnym zasięgu zamiast wybrać DRM z zasięgiem globalnym.