Studenci Uniwersytetu Warszawskiego od kierunkiem prof. UW dr hab. Adama Gendźwiłła szukali odpowiedzi na pytanie, które media warto wspierać i jak to robić.
Raport podejmuje temat bardzo istotny dla kondycji demokracji w Polsce – funkcji mediów lokalnych jako strażników władzy samorządowej. Jak piszą autorzy, kiedyś tytuły lokalne pełniły rolę "głosu społeczności", dziś wiele z nich boryka się z brakiem środków finansowych do tego stopnia, że zagraża to ich funkcjonowaniu.
Jeśli są zależne od pieniędzy samorządowych, jest jasne, że wówczas władza w terenie traci swojego naturalnego kontrolera. Autorzy badają zdolność mediów lokalnych do zadawania trudnych pytań, ujawniania nadużyć, pilnowania transparentności w wydatkach publicznych.
Mediów lokalnych w wielu miejscach w Polsce już nie ma
W wielu miejscach tej funkcji już po prostu nie ma. Powiaty pozbawione niezależnych tytułów informacyjnych stają się "pustyniami medialnymi" – obszarami, gdzie mieszkańcy nie mają wiarygodnego źródła informacji o działaniach władz.

Badanie koncentruje się na funkcji kontrolnej mediów – czyli na tym, czy faktycznie badają, relacjonują i rozliczają działania władz lokalnych. Autorzy wskazują, że zmniejszenie się liczby mediów lokalnych, osłabienie ich kondycji lub ich zależność finansowa może prowadzić do pogorszenia jakości demokracji – mniejszego zaangażowania obywateli, niższej frekwencji wyborczej, większej polaryzacji.
Autorzy podkreślają, że wsparcie publiczne musi opierać się na jasnych zasadach. Ważne jest, by warunki wsparcia nie podważały niezależności redakcji i by skutki były monitorowane i oceniane. Przyglądają się realnej zdolności lokalnych mediów do sprawowania funkcji strażniczej.
Diagnoza: media lokalne coraz słabsze, władza coraz mniej kontrolowana
Raport opisuje zjawisko systemowego osłabiania niezależnych redakcji lokalnych. Po pierwsze – spadek liczby redakcji i utrata kadr dziennikarskich, co w praktyce uniemożliwia prowadzenie długofalowych śledztw lokalnych.

Po drugie – uzależnienie finansowe od samorządów, które często są największym reklamodawcą na danym terenie. Po trzecie – brak infrastruktury wspierającej nowe inicjatywy medialne, zwłaszcza tam, gdzie dawniej istniały tytuły papierowe, a nie powstały ich cyfrowe kontynuacje.
Skutki? Obywatele wiedzą mniej, samorząd działa z mniejszą presją społeczną, a lokalne media coraz częściej ograniczają się do roli informatorów i biuletynów promocyjnych.
Jak odbudować media lokalne w Polsce?
Raport przedstawia konkretne pomysły na systemowe wsparcie lokalnych redakcji. Propozycje obejmują cztery główne filary:
Program Wsparcia Mediów Lokalnych. Sieć Watchdog postuluje stworzenie funduszu publicznego (lub fundacji z udziałem środków publicznych i społecznych), który finansowałby media pełniące funkcję kontrolną. Kryterium przyznawania grantów miałoby opierać się nie na popularności czy zasięgu, lecz na jakości pracy redakcyjnej, przejrzystości działania i realnej niezależności od władz lokalnych.

Wsparcie miałoby charakter długofalowy, a jego celem byłoby zapewnienie stabilności finansowej redakcji – tak by mogły one planować i realizować projekty śledcze lub interwencyjne.
Monitoring i ewaluacja skuteczności wsparcia. Autorzy raportu ostrzegają przed niekontrolowanym rozdawaniem pieniędzy. Każdy program pomocowy powinien być transparentny, publicznie rozliczany i podlegać ocenie niezależnych ekspertów. W ten sposób uniknie się sytuacji, w której fundusze wspierają media lojalne wobec władzy, zamiast niezależnych watchdogów.
Inkubator Medialny. Nowa instytucja miałaby być siecią wsparcia dla start-upów dziennikarskich i inicjatyw obywatelskich w regionach pozbawionych mediów. Inkubator miałby zapewniać szkolenia, doradztwo prawne, wsparcie technologiczne i promocyjne.
W praktyce byłby to "inkubator lokalnych redakcji", pozwalający powstać mediom tam, gdzie dziś nie działa żadne źródło informacji publicznej.

Zmiana podejścia do finansowania reklam i ogłoszeń samorządowych. Sieć Watchdog apeluje o uregulowanie zasad wydatkowania publicznych pieniędzy na promocję w mediach lokalnych. Dziś gminy często kierują środki wyłącznie do "przychylnych" redakcji, co prowadzi do nierówności rynkowej i samocenzury.
Postulat zakłada wprowadzenie jawnych kryteriów dystrybucji środków reklamowych oraz ich publikację w Biuletynie Informacji Publicznej.
Demokracja zaczyna się lokalnie
Twórcy raportu przypominają, że demokracja zaczyna się tam, gdzie obywatel może zadać pytanie swojej władzy i dostać uczciwą odpowiedź. Bez niezależnych mediów lokalnych to prawo staje się iluzją.
Odbudowa tego sektora nie jest więc "pomocą dla dziennikarzy", ale inwestycją w społeczną kontrolę i transparentność. Jak podsumowują autorzy: "Silne media lokalne to silna społeczność. Tam, gdzie milkną redakcje, milknie też obywatelska czujność".

Cały raport o mediach lokalnych można pobrać na stronie Watchdog Polska.










