Prokuratura zajmuje się groźbami karalnymi w internecie wobec szefowych komunikacji i biura zarządu w NBP

Warszawska prokuratura podjęła dochodzenie w sprawie gróźb karalnych kierowanych w internecie wobec Martyny Wojciechowskiej i Kamil Sukiennik, dyrektorek departamentów w Narodowym Banku Polskim - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. - Setki memów, mnóstwo złośliwych komentarzy pod artykułami sugerującymi otrzymywanie pensji z innych tytułów niż praca prowokuje agresorów - mówi nam Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, pełnomocniczka prawna Wojciechowskiej i Sukiennik.

Tomasz Wojtas
Tomasz Wojtas
Udostępnij artykuł:

Jak ustaliliśmy, dochodzenie zostało podjęte przez Prokuraturę Rejonową Warszawa - Śródmieście Północ w połowie marca, po przeprowadzeniu wstępnych czynności wynikających z zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Podstawą prawną działań śledczych jest art. 190 par. 1 Kodeksu karnego stanowiący, że „kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Takie przestępstwo jest ścigane na wniosek pokrzywdzonych.

Groźby w komentarzach i mailach

Mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, pełnomocniczka prawna Martyny Wojciechowskiej i Kamili Sukiennik, przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl, że skierowano w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu przestępstw, ponieważ od początku stycznia br. groźby karalne wobec obu dyrektorek pojawiają się zarówno w komentarzach w internecie (m.in. na portalach Money.pl, TVN24 i Gazeta.pl), jak też są przesyłane na adresy mailowe Narodowego Banku Polskiego. Są to m.in. groźby śmierci.

- Groźby są moim zdaniem bezpośrednią konsekwencją lekceważących, drwiących, często ośmieszających medialnych wypowiedzi na temat pracy obu pań. Skala zjawiska tzw. hejtu jest niespotykana i ma w dużej mierze podtekst polityczny, co wprost wynika z treści gróźb - ocenia prawniczka.

- Chcę podkreślić, że wulgarne wypowiedzi w sieci na temat obu pań nakręcają spiralę zawiści. Setki memów, mnóstwo złośliwych komentarzy pod artykułami sugerującymi otrzymywanie pensji z innych tytułów niż praca prowokuje agresorów. Przedstawianie zaś zdjęć i nazwiska pani Martyny Wojciechowskiej z komentarzami o jednoznacznie negatywnym wydźwięku na wirtualnych plakatach  sygnowanych logo Platformy Obywatelskiej daje swego rodzaju usprawiedliwienie i pretekst do podsycania politycznie medialnego linczu - dodaje mec. Turczynowicz-Kieryłło.

Łukasz Łapczyński, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, informuje, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zostało złożone 20 lutego. Śledczy po podjęciu dochodzenia przesłuchali już Martynę Wojciechowską i Kamilę Sukiennik.

Burza wokół zarobków Wojciechowskiej po tekście „Gazety Wyborczej”

Pod koniec grudnia ub.r. „Gazeta Wyborcza” podała, że Martyna Wojciechowska jako dyrektor departamentu komunikacji i promocji w Narodowym Banku Polskim może zarabiać na tym stanowisku nawet 65 tys. zł miesięcznie. Oszacowano to na podstawie oświadczenia majątkowego za 2016 rok, które Wojciechowska złożyła jako radna - zarobiła wtedy 392 tys. zł, przy czym na szefową pionu awansowała w NBP w sierpniu 2016 r.

Natomiast o Kamili Sukiennik, dyrektor gabinetu prezesa NBP Adama Glapińskiego, rozmawiali krótko ówczesny szef KNF Marek Chrzanowski i bankier Leszek Czarnecki w rozmowie ujawnionej w listopadzie ub.r. przez „Gazetę Wyborczą”. Publikacja tej rozmowy wywołała szybką rezygnację Chrzanowskiego, który w ramach śledztwa prokuratorskiego na dwa miesiące trafił do aresztu.

W niektórych publikacjach podważano kompetencje Wojciechowskiej i Sukiennik do pełnienia funkcji dyrektorskich w NBP. W kilku tekstach „Gazety Wyborczej” kobiety określono jako dwórki Glapińskiego.

Od początku stycznia kierownictwo NBP, głównie prezes Adam Glapiński, było krytykowane przez wielu publicystów i polityków, także niektórych z PiS, z powodu domniemanych zarobków Martyny Wojciechowskiej. Senator partii rządzącej Jan Maria Jackowski zwrócił się do prezesa NBP z prośbą o wyjaśnienia, tłumacząc, że pytają go o to wyborcy. Adam Glapiński odpowiedział zdawkowo, a na konferencji prasowej robił aluzje do nagich zdjęć Jackowskiego opublikowanych wiosną ub.r. w „Super Expressie”.

W związku z tą krytyką w parlamencie przyjęto nowelizację ustaw o NBP i ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, na mocy której bank centralny musiał opublikować dane o zarobkach swojego zarządu i osób ze stanowisk dyrektorskich. Pod koniec marca nowelizację podpisał prezydent Andrzej Duda.

NBP początkowo opublikował informacje o zarobkach w ub.r., a tydzień temu podał wszystkie takie statystyki od założenia instytucji w 1995 roku. Okazało się, że w 2017 i 2018 roku Martyna Wojciechowska zarobiła po prawie 600 tys. zł i była najlepiej wynagradzaną osobą na stanowisku dyrektorskim w NBP. W 2017 roku jej uposażenie stanowiło 11,68-krotność średniej pensji krajowej, a w ub.r. - 10,8-krotność. Podobne relacje zarobków szefów komunikacji i promocji w NBP do średniej krajowej były za kadencji Leszka Balcerowicz i Marka Belki.

Natomiast Kamila Sukiennik w 2017 roku zarobiła 573,3 tys. zł, a w ub.r. wynagrodzenie dla dyrektora gabinetu prezesa NBP otrzymały dwie osoby (270,2 i 277,8 tys. zł). Rekordowo dużo na tym stanowisku inkasował Sławomir Cytrycki za kadencji Marka Belki - w 2013 i 2014 roku po ponad 600 tys. zł, a w 2015 roku - 733,8 tys. zł.

Zawiadomienia dotyczące gróźb karalnych są składane przez różne osoby opisywane w mediach. W styczniu br. Robert Feluś, były redaktor naczelny „Faktu”, poinformował, że internauta, który groził mu w komentarzu na portalu internetowym dziennika, został skazany na 8 miesięcy ograniczenia wolności i 160 godzin pracy społecznych.

O działaniach policji w związku z groźbami i mową nienawiści w internecie informowano szeroko w drugiej połowie stycznia, zaraz po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Według statystyk policji w 2017 roku podjęto 19,5 tys. postępowań z art. 190 Kodeksu karnego. Do 2009 roku takich postępowań było minimum 30 tys. rocznie, a w 2002 i 2003 roku - po nieco ponad 40 tys.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"