"Gazeta Wyborcza" opisała leki szefa BBN. Minister zapowiada postępowanie

Wojciech Czuchnowski, opisując w "Gazecie Wyborczej" kulisy odebrania Sławomirowi Cenckiewiczowi dostępu do informacji niejawnych, podał opisy leków przepisanych obecnemu szefowi BBN pięć lat temu. Minister Tomasz Siemoniak zapowiedział postępowanie wyjaśniające w sprawie wycieku tych informacji. O takie działania zaapelowała Naczelna Izba Lekarska.

Tomasz Wojtas
Tomasz Wojtas
Udostępnij artykuł:
"Gazeta Wyborcza" opisała leki szefa BBN. Minister zapowiada postępowanie
Sławomir Cenckiewicz i Wojciech Czuchnowski, fot. kadrz z YT

W artykule zamieszczonym w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej" Wojciech Czuchnowski opisał, że Sławomir Cenckiewicz, od sierpnia br. szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w 2024 roku stracił dostęp do informacji niejawnych, ponieważ wiosną 2021 roku w dotyczącej tego dostępu ankiecie składanej służbom nie podał, że w 2020 roku przepisano mu leki psychiatryczne.

Czuchnowski przytoczył informacje z orzeczenia sądowego w tej sprawie podane pod koniec października br. w "Rzeczpospolitej". W tamtym tekście podano, że pięć lat temu Cenckiewicz "w ciągu kilku miesięcy wykupił pięć recept na dwa leki mające działać na ośrodkowy układ nerwowy przepisane mu przez lekarza".

Szef BBN przekonywał na antenie Republiki, że ustalenia dziennikarki "Rzeczpospolitej" są dla niego korzystne. – Ja mam do tego taki dystans, że mnie to w ogóle nie rusza, ale ze względu na pewne naruszenie mojej intymności pani redaktor nie napisała wszystkiego – zaznaczył.

W "Gazecie Wyborczej" opisy leków przepisanych Cenckiewiczowi

Natomiast Wojciech Czuchnowski, na podstawie materiałów od informatora, który zgłosił się do redakcji pod koniec października, podał kilkuzdaniowe opisy dwóch leków przepisanych w 2020 roku Cenckiewiczowi. – Przez kilka tygodni sprawdzaliśmy wiarygodność tych informacji i mamy stuprocentową pewność, że właśnie o te leki chodzi. I że Cenckiewicz świadomie kłamał w publicznych wypowiedziach – zapewnił.

Podkreślił, że nie podaje nazw lekarstw, przy czym oba działają na ośrodkowy układ nerwowy, a jeden jest zaliczany do psychotropów. – Ich przyjmowanie, podobnie jak leczenie psychiatryczne, nie jest niczym wstydliwym i piętnującym. Ale starając się o dostęp do informacji niejawnych, nie można tego zataić – dodał.

Czuchnowski skierował pytania w tej sprawie do Cenckiewicza i BBN, a odpowiedź otrzymał od prawniczki Alicji Kurek. Nie odniosła się szczegółowo do pytań, tylko oceniła, że dziennikarz "GW" ma niekompletne informacje, zaś szef BBN "nie wyraża zgody na publikowanie, rozpowszechnianie informacji dotyczących jego prywatnej sfery życia, w tym kwestii zdrowotnych, pod rygorem pociągnięcia do odpowiedzialności cywilnej i karnej".

Sławomir Cenckiewicz do zapowiedzi tekstu odniósł się już w niedzielę wieczorem. – Spokojnie! Posiadać kolejny dowód na to jak tajne służby przekazują dane wrażliwe patologicznym nienawistnikom – to jest spory uzysk – napisał na platformie X.

– Pamiętajcie, pójdziecie do lekarza, wykupicie receptę i nie daj Bóg macie konserwatywne poglądy - opiszą to w gazecie! I dlatego dobry wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego jest dla nich takim ciosem! Stąd nienawiść i taka walka. Ale prawda zwycięży – zapowiedział.

Minister zapowiada postępowanie wyjaśniające

W poniedziałek w wywiadzie dla Radia Plus koordynujący służby minister Tomasz Siemoniak był pytany o artykuł "Gazety Wyborczej".

Siemoniak zaznaczył, że nie zna tekstu poniedziałkowej Gazety Wyborczej i dlatego trudno mu się do niego odnosić, ale pamięta, iż sam minister Cenckiewicz wypowiadał się w kwestii swojego leczenia.

– Oczywiście ja jestem wrogiem wycieków ze służb, proszę zwrócić uwagę, że takich wycieków nie ma – mimo najrozmaitszych posądzeń – stwierdził Siemoniak.

Dopytywany, czy w sprawie leków Cenckiewicza to nie wyciek odparł, że tego nie wie i trzeba to ustalić. – Ale po takich absurdalnych oskarżeniach, że w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego działał sztab przeciwko późniejszemu prezydentowi Karlowi Nawrockiemu, w dużych emocjach co chwilę są miotane z tamtej strony różne oskarżenia, które są często bezpodstawne – dodał.

– Jestem przeciwnikiem wycieków, przekazywania takich informacji i na pewno będziemy tę kwestię też wyjaśniać – zadeklarował. Pytany czy zatem będzie to postępowanie wyjaśniające zapewnił, że oczywiście, tak będzie, ponieważ "jak w każdej sprawie, kogokolwiek to dotyczy, nie ma zgody na wycieki ze służb".

– Natomiast, tak jak w przypadku pana Karla Nawrockiego posądzano służby o najgorsze rzeczy, to wszystko była nieprawda. To nie jest tak, że różnego rodzaju informacje dane to tylko są służby, które tylko czekają, żeby tutaj coś zrobić. One pewnie nie odnoszą się do tej konkretnej sytuacji, ale w tych poprzednich mówimy o danych, które są dostępne w różnych urzędach, rejestrach dotyczących nieruchomości" – mówił Siemoniak w wywiadzie.

Zapewnił, że sprawie leków będzie postępowanie wyjaśniające. Ocenił, że nie powinno tak być, że jeżeli ktoś sobie tego nie życzy, to informacje medyczne na jego temat nie powinny wypływać. – Czy to dotyczy takiej osoby, czy innej - nie ma to znaczenia – dodał minister koordynator służb specjalnych.

Czuchnowski polemizuje z organizacją lekarzy

Do sprawy odniosła się także Naczelna Izba Lekarska, podkreślając, że "informacje o przyjmowanych przez pacjenta lekach są daną szczególnie wrażliwą i ich publiczne ujawnienie nigdy nie powinno mieć miejsca".

NIL zwróciła się do "organów państwa o natychmiastowe wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie wycieku tych danych, z niezwłocznym ujawnieniem opinii publicznej źródła tego wycieku".

– Jednocześnie apelujemy do przedstawicieli mediów o szczególną ostrożność w przekazywaniu tego typu treści, gdyż mogą one nie tylko naruszyć fundamentalne prawa pacjenta, ale doprowadzić do spadku zaufania pacjentów do całego procesu leczenia i bezpieczeństwa ich danych medycznych, a także stygmatyzacji osób chorych – dodała organizacja.

Jej wpis skomentował Wojciech Czuchnowski. – A jeśli pacjent sam ujawnia i przy okazji kłamie, to jest w porządku? Wyobraźmy sobie taką sytuację: pacjent Y ogłasza, że lekarz X obciął mu zdrową nogę. Na lekarza X spada fala krytyki. Dziennikarz ujawnia, że X nie obciął Y żadnej nogi (ani zdrowej ani chorej) i podaje informację, jaki zabieg wykonał dr X – stwierdził. – Czy ma do tego prawo? – spytał.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Gigantowi prasowemu grozi dożywotnie więzienie. Za krytykę chińskich władz

Gigantowi prasowemu grozi dożywotnie więzienie. Za krytykę chińskich władz

Startują zgłoszenia do kolejnej edycji Wirtuali – naszej nagrody dla najlepszych mediów i ludzi mediów

Startują zgłoszenia do kolejnej edycji Wirtuali – naszej nagrody dla najlepszych mediów i ludzi mediów

Duża zmiana w RASP. Komputer Świat ma trafić do struktury Business Insidera

Duża zmiana w RASP. Komputer Świat ma trafić do struktury Business Insidera

Koniec "Pogromców chaosu". Nie będzie kolejnej serii w TVN

Koniec "Pogromców chaosu". Nie będzie kolejnej serii w TVN

Ile trwa mecz piłki nożnej i kiedy sędzia dolicza czas?
Materiał reklamowy

Ile trwa mecz piłki nożnej i kiedy sędzia dolicza czas?

Tak rośnie polski rynek reklamowy. Maleje udział telewizji

Tak rośnie polski rynek reklamowy. Maleje udział telewizji