W czwartek władze TVP poinformowały o ograniczaniu współpracy z Bilińską wyłącznie do formy pisemnej. – Powodem tej decyzji są działania przewodniczącej rady programowej TVP wykraczające poza ustawowe kompetencje tego organu. Decyzja ta podyktowana jest troską o zachowanie przejrzystości, porządku instytucjonalnego oraz zgodności działań rady z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji – poinformował nadawca publiczny.
Spór na linii Bilińska – władze TVP
Firma skrytykowała wcześniejsze wypowiedzi Bilińskiej. – Niestety, przewodnicząca rady programowej wielokrotnie podejmowała inicjatywy i publiczne wystąpienia dotyczące kwestii strategicznych, programowych i organizacyjnych w TVP, które nie mieszczą się w kompetencjach tego ciała doradczego. Wypowiedzi pani Bilińskiej, często oparte na niepełnych lub mylących informacjach, wprowadzają zamieszanie w przestrzeni publicznej i utrudniają merytoryczny dialog z władzami spółki – tłumaczy TVP.

Bilińska krytykowała ofertę programową kanałów tematycznych TVP i plany dotyczące ograniczenia ich liczby. Przewodnicząca i inni członkowie gremium chcieli przygotować uchwałę proponującą uruchomienie innych kanałów, które zastąpiłyby te likwidowane. Umowa TVP z Emitelem dotycząca MUX-6 naziemnej telewizji cyfrowej kończy się dopiero pod koniec 2027 roku. TVP nie zdradza jakimi stacjami zastąpiłaby 4 zwalniane miejsca, jeśli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zgodziłaby się na realizacje jej planów.
Na środowe posiedzenie rady programowej Bilińska zaprosiła 5 menadżerów TVP, w tym likwidatora Daniela Gorgosza i dyrektora generalnego Tomasza Syguta. Żaden z nich nie wziął udziału w spotkaniu. – Przypominamy, że rolą rady programowej TVP jest ocena jakości programów, a nie zarządzanie nadawcą publicznym – poinformowała TVP w komunikacie.

Nadawca publiczny chce połączyć stacje TVP Historia, TVP Nauka i TVP Dokument w jeden kanał TVP Wiedza, a także zlikwidować TVP Kobieta, Alfa TVP, TVP ABC 2, TVP Historia 2 i TVP Kultura 2. Ostatnio Krzysztof Luft, członek rady programowej i zarazem konsultant dyrektora Syguta zaproponował, żeby nie likwidować TVP Historia. Pozostałe kanały zniknęłyby jednak z rynku. Kartę powinności musi zaakceptować KRRiT.
"Zarząd TVP potraktował radę jak intruza"
W czwartek Bilińska odniosła się do decyzji TVP o ograniczeniu z nią współpracy. – Trudno oprzeć się wrażeniu, że decyzja władz Telewizji Polskiej o ograniczeniu współpracy z przewodniczącą rady programowej do kontaktów pisemnych jest próbą zasłonięcia braku profesjonalizmu i instytucjonalnego chaosu w samej spółce. Oto bowiem zarząd w likwidacji, który od miesięcy nie odpowiada na pisma rady, postanawia komunikować się wyłącznie na piśmie. W praktyce oznacza to, że nie zmienia się nic – bo przecież i tak milczy – napisała w liście do rady programowej.

Przewodnicząca zarzuca władzom TVP brak chęci do dyskusji. – Niepokojące jest, że TVP, zamiast merytorycznej rozmowy, wybiera ton urzędowego napomnienia. Rada Programowa, zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, jest organem doradczym, a nie nadzorującym. Jej rolą nie jest zarządzanie spółką, lecz opiniowanie oferty programowej, ocena jakości audycji, analizowanie realizacji misji publicznej i formułowanie rekomendacji. To organ społeczny, reprezentujący głos odbiorców – nie konkurent zarządu, lecz partner do dialogu. Tymczasem zarząd TVP potraktował radę jak intruza – pisze Bilińska.
Przewodnicząca powołuje się przy tym na rozporządzenie KRRiT z 2025 roku, które rozszerza i doprecyzowuje obowiązki opiniotwórcze rad. Zobowiązuje spółki mediów publicznych do załączania aktualnych opinii rad programowych z uzasadnieniami przy przekazywaniu planów programowo-finansowych KRRiT. – Innymi słowy – ustawodawca i regulator oczekują od rad aktywności, analizy, opinii popartych argumentacją, a nie biernego przyklaskiwania zarządowi – dodaje Bilińska.

Dalej rozwija zarzuty dotyczące nieprofesjonalnego zachowania TVP. – Brak profesjonalizmu przejawia się w wielu punktach. Po pierwsze – w lekceważeniu ustawowego obowiązku współpracy. Członkowie Rady zapraszają likwidatora, dyrektora generalnego i szefów biur – nikt się nie pojawia. Nie ma analiz oglądalności, nie ma danych o kosztach planowanych zmian, nie ma nawet odpowiedzi na pisma. Zamiast dialogu – mur milczenia – zauważa Bilińska.
Władz TVP broni Krzysztof Luft. – Raporty z wynikami oglądalności dostajemy e-mailowo codziennie. To dane uwzględniające różne grupy widzów. Dotyczą głównych anten TVP i części kanałów tematycznych. Umożliwiają też porównanie wyników kanałów TVP ze stacjami konkurencji – zapewnia konsultant dyrektora generalnego TVP.
Bilińska przypomina, że jej krytyka dotycząca duplikowania treści mieści się w zakresie obowiązków rady. Podobnie ma być z "nieprzemyślanymi planami likwidacji kanałów, takich jak TVP Historia i TVP Dokument". Przewodnicząca zarzuca władzom TVP "brak transparentności", który objawia się "unikaniem kontaktu z organem doradczym".

– Telewizja publiczna powinna świecić przykładem – jawnością, dialogiem, kulturą współpracy. Tymczasem coraz częściej przypomina twierdzę, w której strażnicy zamykają bramy przed własnymi obywatelami. A przecież to właśnie z ich pieniędzy ta twierdza w ogóle istnieje – kończy pismo Bilińska.
Bilińska została przewodniczącą rady programowej TVP latem. Uzyskała poparcie członków związanych z Polską 2050 Szymona Hołowni, PSL, PiS, Lewicą i organizacjami dziennikarskimi (m.in. Stowarzyszenie Ludzi Mediów Woronicza 17). W przeszłości zajmowała się kwestiami programowymi m.in. w TVP, Discovery, Zoom TV, telewizją WP czy TV Puls.











