Telewizja Polska nadaje 22 kanały telewizyjne (nie licząc wszystkich wersji TVP3). Jak w zeszłym roku podawaliśmy, to najwięcej spośród nadawców publicznych w Unii Europejskiej. Mamy dwa główne kanały TVP1 i TVP2, regionalne TVP3 i cała paletę kanałów tematycznych jak m.in. TVP Info, TVP Kultura, TVP Sport czy TVP Kobieta, a także kanały zagraniczne jak TVP World.
– Nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego TVP nadaje tak dużo kanałów tematycznych. To rynkowa aberracja, przejaw gigantomanii kolejnych zarządów i różnych rad programowych, oraz nienasyconego apetytu firmy i jej podwykonawców na pieniądze podatników - mówi Wirtualnemedia.pl Marek Sowa, kiedyś prezes Agory i wiceprezes sieci kablowej UPC Polska.
– Ramówka poszczególnych kanałów TVP, od głównych anten po kanały tematyczne, jest zbliżona do oferty nadawców prywatnych. Mityczna "misja telewizji publicznej" to tylko mocno już zużyty wytrych do kasy z publicznymi pieniędzmi – dodaje Sowa.

Odpowiednicy TVP z innych krajów ostatnio tną koszty nadawania linearnego, likiwidując niektóre stacje. Na przykład holenderski nadawca publiczny NPO zapowiedział zamknięcie niekodowanego kanału satelitarnego BVN (profil zbliżony do TVP Polonia) i stacji radiowych NPO Campus Radio, NPO Soul & Jazz i NPO 2 Extra. Europejscy nadawcy stawiają na platformy, takie jak TVP VOD.
To, jakie kanały powinna nadawać TVP, jest obecnie przedmiotem debaty rady progtanowej. Podczas pierwszych w tej kadencji posiedzeń rada zajmowała się głównie propozycją zmian w karcie powinności. To dokument, który zawiera plany programowo-finansowe nadawcy publicznego na najbliższe lata.
Rok temu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odmówiła akceptacji karty powinności na lata 2025-2029 z powodu braku stabilnego finansowania mediów publicznych. Dlatego obowiązuje karta powinności z lat 2020-2024, przygotowana przez zarządy TVP z Jackiem Kurskim i Mateuszem Matyszkowiczem na czele.

Tymczasem Telewizja Polska kierowana przez dyrektora generalnego Tomasza Syguta zaproponowała w projekcie karty powinności cięcie liczby kanałów. Mowa o połączeniu TVP Historia, TVP Nauka i TVP Dokument w jeden kanał TVP Wiedza oraz likwidacji TVP Kobieta, Alfa TVP, TVP ABC 2, TVP Kultura 2 i TVP Historia 2. Teraz władze TVP chcą, żeby te zmiany wpisać do karty powinności na lata 2020-2024.
Przewodnicząca rady programowej Barbara Bilińska opowiedziała się w rozmowie z Wirtualnemedia.pl za uporządkowaniem tego portfolio i rebrandingiem TVP HD. Za rok minie 20 lat od startu pierwszej stacji w wysokiej rozdzielczości na polskim rynku. Bilińska zauważyła, że niektóre produkcje są emitowane na wielu antenach jednocześnie, często niezgodnie z ich profilem.
Bilińska chce, żeby rada wypracowała alternatywny projekt karty powinności i wspólnie z władzami TVP prowadziła rozmowy w sprawie jego akceptacji z KRRiT. Nadawca publiczny wydał oświadczenie, w którym skrytykował wypowiedzi szefowej rady programowej. Zauważył, że wykracza poza kompetencje tego gremium, a TVP HD jest jednym z "najlepiej bilansujących się kanałów w portfolio".

"Przejaw gigantomanii kolejnych zarządów"
Zdaniem Marak Sowy potrzebna jest kompleksowa debata o przyszłości nadawcy publicznego.
– TVP jest w praktyce takim samym nadawcą jak inni, tyle że w dużej mierze finansowanym przez podatników, oraz w większym stopniu podatnym na zakusy lokalnej klasy politycznej. Zamiast wąskiej analizy sytuacji poszczególnych kanałów TVP - nie mówiąc o kompletnie nieistotnych kwestiach typu zmiana nazwy TVP HD - potrzebna jest raczej nowa, publiczna debata o tym w jakiej formie TVP powinna w ogóle funkcjonować na polskim rynku mediów – dodaje ekspert.
Kanał TVP HD mógł zmienić nazwę na TVP Relaks
Zwolennikiem zmniejszenia liczby kanałów jest też Robert Kwiatkowski, prezes TVP w latach 1998-2004.

– Uważam, że tych kanałów jest zdecydowanie za dużo, jak na możliwości finansowe Telewizji Polskiej w obecnym jej stanie. Władze TVP powinny zdecydować, jakie z kanałów misyjnych i komercyjnych powinny być nadawane – ocenia członek Rady Mediów Narodowych.
Jego zdaniem kanały powinny odnosić się do klasycznej definicji misji nadawcy publicznego, czyli funkcji informacyjnej, edukacyjnej rozrywkowej.
Sama TVP kilka lat temu rozważała zmianę nazwy kanału TVP HD na TVP Relaks. Miał skupiać się na treściach kulinarno-podróżniczych. Rezygnacja z powtórek seriali takich jak "Ojciec Mateusz", "Ranczo" czy "Rodzinka.pl" mogłaby wpłynąć negatywnie na oglądalność, dlatego plany zarzucono.
Jednocześnie nadawca publiczny nie zdecydował się zastąpić kanału TVP HD stacją TVP4 czy TVP 4K. Ostatnio treści Ultra HD trafiają przede wszystkim do streamingu, nie powstają nowe linearne stacje w tej rozdzielczości.

– TVP4 pewnie ludziom myliłoby się z TV4. Nie chcę wchodzić w buty zarządu, ale są nazwy rynkowo utrwalone, choć nieuzasadnione technologicznie. High Definition to standard na rynku, a nie coś, co ofertę wyróżniałoby. Jeśli coś jest opłacalne, towarzyszy temu zapotrzebowanie ze strony rynku, to powinno zostać, a jak nie, to powinno zostać zlikwidowane – mówi Kwiatkowski.
TVP może wynająć miejsce na multipleksie?
Gdyby TVP ograniczyła liczbę kanałów, kilka slotów na MUX-6 naziemnej telewizji cyfrowej byłoby niewykorzystanych. Tymczasem umowa nadawcy publicznego z Emitelem obowiązuje do końca 2027 roku. TVP musiałaby i tak płacić za cały szósty multipleks.
– Zostało nieco ponad 2 lata. Gdyby zgodziła się na to KRRiT, to można byłoby podjąć jakieś negocjacje z Emitelem i zaplanować wygaszenie niektórych kanałów do końca 2027 roku. O tym powinny decydować władze TVP i KRRiT – zauważa Kwiatkowski z Rady Mediów Narodowych.

Miejsca na swoich multipleksach naziemnej telewizji cyfrowej wynajmują nadawcy lokalni, tacy jak telewizja TVT z Rybnika. Czy TVP może postępować podobnie z MUX-6?
– To zależy od umowy TVP z operatorem multipleksu. Jeśli można to podnajmować stronom trzecim, to wszystko dla ludzi, wszystko dla firm. Dla chcącego nic trudnego. Multipleksy są jednak w coraz mniejszym stopniu potrzebne do utrzymania pozycji rynkowej, bo coraz więcej budżetów reklamowych przenosi się do sieci – odpowiada były prezes TVP.
Członek rady programowej TVP chce powrotu kanału Tylko Muzyka
Alternatywą mogą być zmiany w portfolio. Stworzenie stacji o tematykach, których TVP nie ma w portfolio, niekoniecznie drogich w utrzymaniu, bazujących na wieloletnim archiwum programowym nadawcy publicznego.
Jednym z takich projektów może być kanał muzyczny. Zwłaszcza w kontekście likwidacji muzycznych stacji MTV. Od 30 marca 1997 roku do 15 lutego 1998 roku TVP nadawała kanał Tylko Muzyka. Stworzenie stacji muzycznej planował też Kurski, ale Matyszkowicz wycofał się z tych planów.

– W portfolio kanałów tematycznych Telewizji Polskiej obowiązkowo powinien znaleźć się kanał Tylko Muzyka. Reaktywowany po bez mała ćwierćwieczu. To był strzał w dziesiątkę. Pamiętam entuzjastyczny odbiór tego zamysłu ze strony twórczych środowisk muzycznych. Gdzieś w archiwach TVP jest zapewne list Pani Ireny Santor wspierający tę inicjatywę – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl członek rady programowej TVP Janusz Daszczyński, w latach 2015-2016 prezes TVP, a w latach 1994-1998 członek zarządu TVP, który był pomysłodawcą stacji Tylko Muzyka.
Tylko Muzyka - Pierwszy kanał muzyczny telewizji polskiej - VHS 1997
Na przeszkodzie nadawcy publicznego stanął regulator, który zmusił TVP do zamknięcia stacji.
– Dlaczego ten pierwszy kanał tematyczny nie przetrwał nawet roku? Otóż z powodu stanowiska ówczesnej KRRiT, że to nie jest zgodne z ustawą o radiofonii I telewizji. Uważam, że to błędna diagnoza. Ówczesna TVP miała ustawową delegację do eksperymentów. A to był właśnie medialny, wyprzedzający epokę, eksperyment – przekonuje Daszczyński.

Paraliż decyzyjny
TVP dopiero kilka lat później mogła zacząć otwierać kanały tematyczne.
– W roku 2004 zabiegałem o nowelizację ustawy, aby TVP mogła tworzyć kanały tematyczne, co wcześniej nie było możliwe. Udało się, po tej nowelizacji powstała TVP Kultura, teraz obchodząca 20-lecie - wspomina Jan Dworak, w latach 2004-2006 prezes TVP.
- Pamiętam debatę w Senacie, kiedy ku mojemu zdziwieniu senatorowie dodali do tej, jeszcze jedną zmianę, mianowicie obowiązek utworzenia ostatnich czterech oddziałów terenowych, w Kielcach, Gorzowie, Olsztynie i Opolu. To wymagało dużych pieniędzy. Poprosiłem o głos i zapytałem, skąd telewizja ma wziąć na to środki; w odpowiedzi usłyszałem zdanie, które do dziś pamiętam: "Parlament jest od wyznaczania zadań, a nie od poszukiwania finansów." Ten stan trwa bez zmian do dzisiaj – opowiada Dworak.

Zdaniem eksperta pozbawiona stabilnego finansowania TVP, musi tworzyć nie tylko kanały misyjne, ale też takie, które uzupełnią jej budżet.
– Telewizja musi sprostać dwóm w znacznym stopniu sprzecznym zadaniom: realizować społeczne zadania i poszukiwać możliwości komercyjnych. Stąd w portfolio są zarówno kanały "misyjne", jak i komercyjne, których jedynym zadaniem jest przynosić zysk. Rozważania nad zmianami programowymi są w tej sytuacji mogą być jedynie teoretycznym ćwiczeniem. Bez przesądzenia w nowym akcie prawnym o publicznych usługach TVP i ich właściwym finansowaniu, będzie ona jak dotąd dziwną hybrydą. I tak nieźle sobie w tej sytuacji radzi – dodaje Dworak.
Koalicja rządząca liczyła na wygraną w wyborach prezydenckich Rafała Trzaskowskiego. Gdyby tak się stało, możliwe byłoby odrzucenie sprawozdania KRRiT i przyjęcie ustawy medialnej, która ostatecznie uregulowałaby kwestię finansowania TVP. Prezydentem został Karol Nawrocki. Obóz rządzący obawia się weta ewentualnej ustawy medialnej.

– Możliwości reformy TVP w obecnej sytuacji są skrajnie ograniczone. Także w wymiarze programowym. Część programów wymieniona jest ustawie, i te są zablokowane przez impas legislacyjny. Rząd nie przedstawia nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji z obawy przed wetem prezydenta. Pozostałe zobowiązania wymienione są w karcie powinności, i te blokuje KRRiT, powołując się na brak stabilnego finansowania telewizji, co wynika m.in. z braku nowelizacji. I tak błędne koło się zamyka - zauważa Dworak..
Zobowiązania programowe TVP są więc zamrożone przez politykę. Bez nowej czy znowelizowanej ustawy media publiczne skazane są więc na dryf. Wie to każdy, kto zna obecną ustawę i wie, jak szczegółowo opisana jest w niej sytuacja prawna tych mediów. Wiadomo także, iż za naruszenie karty powinności nie grożą mediom istotne sankcje, ale impas legislacyjny ma dalsze konsekwencje – zauważa Dworak.
Zmiany w portfolio TVP utrudnia nie tylko sytuacja polityczna, ale też umowy z operatorami.
– TVP musi mieć zapewnione konkretne źródła finansowania. To zadanie dla ustawodawcy. Wiedząc, jaki ma się budżet, można ustalać program i ofertę. Jeśli TVP zerwie umowy na kanały, to zacznie płacić kary. A jak zrezygnuje, to odda pole konkurencji, co byłoby działaniem na szkodę spółki – ocenia Jarosław J. Szczepański, członek rady programowej TVP.











