SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Spór Chomikuj.pl i producentów filmowych trafił do Sądu Najwyższego. „Serwis wciąż generuje dużo nielegalnych udostępnień”

Sąd Najwyższy zaczął rozpatrywać trwający od ponad sześciu lat spór sądowy Stowarzyszenia Filmowców Polskich i kilku producentów z właścicielem serwisu Chomikuj.pl. Filmowcy twierdzą, że platforma powinna monitorować treści zamieszczane przez użytkowników i usuwać profile z nielegalnymi kopiami filmów. W dwóch instancjach sądowych zapadły korzystne dla nich wyroki, wydawca Chomikuj złożył kasację. - Serwis Chomikuj wciąż generuje dużą skalę nielegalnych udostępnień - komentuje prawnik SFP.

Stowarzyszenie Filmowców Polskich (SFP), wytwórnie Akson Studio i Studio Filmowe Zebra oraz producent Michał Kwieciński pozwali właściciela Chomikuj.pl w sprawie dostępnych na platformie nielegalnie kopii ich trzech filmów: „Dzień świra”, „Katyń” i „Wenecja”. Pozywający podkreślili, że zgłaszali te kopie administracji serwisu, ale ta ich nie usuwała, argumentując, że komunikaty od filmowców nie spełniają wymogu wiarygodności określonego w Ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

W pozwie chcieli, żeby sąd nakazał właścicielowi Chomikuj monitorowanie treści zamieszczanych przez użytkowników i usuwania profili z nielegalnymi kopiami wskazanych filmów. Ponadto domagali się rekompensaty w wysokości dwukrotności stawki za korzystanie z tych filmów.

Dwa wyrok korzystne dla filmowców, Chomikuj walczy dalej

Wiosną 2015 roku Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał wydawcy Chomikuj.pl monitorowanie co miesiąc zawartości serwisu pod kątem nielegalnych kopii „Dnia świra”, „Katynia” i „Wenecji” (poprzez wpisywanie odpowiednich sformułowań w wyszukiwarkach Google i Bing) oraz usuwanie ich. Natomiast profile udostępniających je użytkowników mogłyby działać dalej. Ponadto właściciel platformy miał zapłacić pozywającym po kilkanaście tys. zł rekompensaty.

Przedstawiciele Chomikuj zapowiedzieli apelację, tłumacząc, że zawarty w orzeczeniu nakaz monitorowania treści jest niezgodny z art. 15 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. - Zgodnie z tym przepisem hostingodawca, którym jest serwis Chomikuj.pl, nie jest zobowiązany do sprawdzania danych przechowywanych przez użytkowników w serwisie. Serwis zgodnie z art.14 przywołanej ustawy jest zobowiązany do niezwłocznego uniemożliwienia dostępu do danych po uzyskaniu wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze tych danych - stwierdził ówczesny rzecznik prasowy serwisu Rafał Skwiot.

Przekonywał, że platforma szybko reaguje na zgłoszenia nielegalnie udostępnianych treści. - W wielu miejscach serwisu informujemy użytkowników o konieczności przestrzegania przepisów o ochronie praw autorskich. Dodam, że wśród dysponentów praw autorskich coraz powszechniejsza jest również Platforma Wydawców, służąca zarówno do dystrybucji treści cyfrowych jak również do ochrony ich praw - opisywał.

Według właściciela Chomikuj podczas nakazanego przez sąd monitorowania i usuwania nielegalnych kopii filmów mogłoby dochodzić do błędów. - Na przykład prywatne filmiki z wycieczki do Wenecji mogą być podpisane jak tytuł chronionego filmu - podał rzecznik platformy.

We wrześniu 2017 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie podtrzymał orzeczenie z pierwszej instancji w zakresie nakazu monitorowania nielegalnych kopii trzech filmów. Co więcej, nakazał także usuwanie całych kont użytkowników, na których zamieszczano takie treści. Natomiast kwotę rekompensaty zmniejszył do łącznie 20 tys. zł. Wyrok w tym zakresie był prawomocny.

Sprawa w Sądzie Najwyższym

Właściciel Chomikuj złożył kasację tego orzeczenia do Sądu Najwyższego. Jak podała „Rzeczpospolita”, w zeszły piątek odbyła się pierwsza rozprawa SN w tej sprawie.

Pełnomocnik Stowarzyszenia Filmowców Polskich argumentował, że odpowiedzialność za treści na Chomikuj ponoszą nie tylko publikujący je użytkownicy, lecz także wydawca serwisu, ponieważ korzysta on na tym, pobierając opłaty za pobieranie dużych plików. Natomiast adwokat Chomikuj przekonywał, że serwis zgodnie z art. 14 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną stanowi tylko platformę do przechowywania i wymiany treści przez internautów, a pobieranie opłat za taką usługę jest powszechne.

Mecenas Tomasz Targosz, który reprezentuje w tym procesie Stowarzyszenia Filmowców Polskich, zaznacza, że w toku postępowania pozywający wiele razy obszernie przedstawili swoje stanowisko.

- Podczas rozprawy Sąd Najwyższy zadał pełnomocnikom stron wiele pytań dotyczących sprawy i mamy nadzieję, że nasze odpowiedzi będą dla Sądu przekonujące. Wskazaliśmy m.in. na to, że tendencja do zerwania z przekonaniem o braku jakiejkolwiek odpowiedzialności serwisów internetowych za dokonywane w nich naruszenia jest coraz bardziej powszechna w zasadzie na całym świecie, a zwłaszcza w EU, o czym świadczy choćby nowa dyrektywa 790/2019 o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym - opisał w odpowiedzi na pytania portalu Wirtualnemedia.pl.

Pełnomocnik SFP zwraca uwagę, że w wielu innych krajach Unii Europejskiej wydawcy internetowi pozycjonujący się jako pośrednicy są zmuszani wyrokami sądowymi, żeby ograniczać nielegalne udostępnianie treści chronionych prawem autorskim. - To są wręcz setki, jeśli nie tysiące przypadków. Sprawa Chomikuj nie jest w perspektywie europejskiej wyjątkowa. Wyjątkowe jest raczej to, że w Polsce uchodzi ona za tak precedensową - uważa Tomasz Targosz.

Przywołuje orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości z października 2019 roku w sprawie wytoczonej irlandzkiej spółce Facebooka.

- Z wyroku tego wynika, że prawo unijne nie sprzeciwia się obowiązkom mającym na celu zablokowanie w przyszłości dostępu do tej samej nielegalnej treści umieszczonej przez innych użytkowników, a nawet do treści, które nie są identyczne, jeśli są równoznaczne z treścią uznaną za naruszającą. Inaczej mówiąc, nie można twierdzić, że serwis może reagować tylko na zgłoszenie dotyczące konkretnego pliku, nie może być zaś zobowiązany do blokowania dostępu do innych plików z tą samą zawartością (np. tego samego filmu). Właśnie takie obowiązki Trybunał uznał za zgodne z prawem UE - komentuje prawnik.

Biuro prasowe Chomikuj na razie nie odpowiedziało na nasze pytania.

„Wciąż duża skala nielegalnych udostępnień na Chomikuj”

Według Tomasza Targosza prowadzony przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich monitoring naruszeń autorskich praw majątkowych do filmów w internecie pokazuje, że „serwis Chomikuj wciąż generuje dużą skalę nielegalnych udostępnień”.

- Użytkownicy serwisu masowo uzupełniają swoje konta o nowe filmy i równie błyskawicznie przywracają usuwane pliki, wobec których kierowane były wezwania do ich usunięcia. Prowadzi to do konstatacji, że zjawisko nielegalnego rozpowszechniania treści audiowizualnych w internecie przybrało mocno na sile, szczególnie w ubiegłym pandemicznym roku - stwierdza Targosz.

Stowarzyszenie oczekuje, że Sąd Najwyższy oddali kasację orzeczenia złożoną przez wydawcę Chomikuj. - SFP stoi na stanowisku, że Chomikuj powinno ponieść odpowiedzialność zarówno za brak prawidłowej reakcji na zgłoszenia nielegalnego udostępniania stanowiących przedmiot postępowania trzech filmów, jak również za podjęcie kroków, które zmniejszą skalę naruszeń w przyszłości - opisuje pełnomocnik prawny organizacji.

Od ponad dekady Chomikuj.pl należy do podmiotów zarejestrowanych za granicą. Przez kilka lat wydawcą serwisu była cypryjska spółka FS File Solutions, natomiast obecnie jest nim firma Kelo Corporation z siedzibą w Belize.

Według badania Mediapanel w listopadzie ub.r. Chomikuj.pl miało 3,02 mln użytkowników i 10,4 proc. zasięgu. W minionej dekadzie jego odwiedzalność mocno zmalała, jeszcze w latach 2012-2014 miesięcznie notował 5-7 mln odwiedzających, co dawało 22-35 proc. zasięgu.

Dołącz do dyskusji: Spór Chomikuj.pl i producentów filmowych trafił do Sądu Najwyższego. „Serwis wciąż generuje dużo nielegalnych udostępnień”

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Terier
6 lat sprawy sadowej, takie rzeczy tylko w naszym kraju.
odpowiedź
User
tylko w polsce
Żeby do sądu trzeba było chodzić z oczywistą sprawą? Piiirrrat to piiirrrrat, złooodziiieeeeej to złooodziiiieeeeej, zapytajcie kogokolwiek, dzieci w przedszkolu wiedzą co to jest chomik i do czego służy.
odpowiedź
User
kolis
Jeszcze z CDA trzeba zrobić porządek
odpowiedź