SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Do Rzeczy” odwołuje się od sądowego zakazu pisania o Kwaśniewskim i Kaliszu. „Postanowienie jest kuriozalne”

Sąd Okręgowy w Warszawie w ramach zabezpieczenia powództwa zakazał tygodnikowi „Do Rzeczy” opisywać dalej podsłuchaną rozmowę Aleksandra Kwaśniewskiego i Ryszarda Kalisza oraz nakazał usunąć dotychczasowe teksty o tej sprawie. - Dla mnie to postanowienie sądu jest kuriozalne. Złożymy na nie zażalenie - zapowiada dziennikarz „Do Rzeczy” Cezary Gmyz.

Postanowienie sądu dotyczy fragmentów nagrania podsłuchanej rozmowy z udziałem Aleksandra Kwaśniewskiego i Ryszarda Kalisza z jesieni 2013 roku, ujawnionych przez „Do Rzeczy” w artykule Cezarego Gmyza na początku lipca. Politycy po niecałym tygodniu od publikacji zapowiedzieli pozwanie tygodnika, a także opisujących obszernie rozmowę tabloidów „Fakt” i „Super Express” (więcej na ten temat).

W nowym numerze „Do Rzeczy” informuje, że 22 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie na niejawnym posiedzeniu wydał postanowienie zakazujące tygodnikowi opisywać podsłuchaną rozmowę. Decyzja ma obowiązywać przez rok i dotyczyć także dotychczasowych publikacji na ten temat - pismo powinno je usunąć lub zablokować do nich dostęp na swojej stronie internetowej i YouTubie (gdzie zamieściło ponad 40-minutowe nagranie fragmentów rozmowy z udziałem Kalisza i Kwaśniewskiego).

- Dla mnie to postanowienie sądu jest kuriozalne. Zostało podjęte w trybie de facto jednoinstancyjność, bo posiedzenie sądu było niejawne, bez udziału stron, więc nie mogliśmy przedstawić swoich racji - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Cezary Gmyz. - W związku z tym w uzasadnieniu postanowienia znalazły się rzeczy ewidentnie nieprawdziwe, jak na przykład to że nie zwracaliśmy się do bohaterów artykułu z prośbą o skomentowanie informacji w nagraniu, tymczasem w tekście jest wypowiedź udzielona przez Ryszarda Kalisza - opisuje.

W postanowieniu sąd zwrócił uwagę, że redaktorzy „Do Rzeczy” z kilkugodzinnej rozmowy polityków wybrali i opublikowali tylko fragmenty. „Świadczy to o pełnej wiedzy i świadomości czynu, jakiego podjęli się obowiązani, tj. czynu mogącego naruszyć dobra osobiste uprawnionych, poprzez publikację osobistych, prywatnych czy choćby towarzyskich wątków poruszanych w nagraniu” - stwierdził. Tymczasem dziennikarze tłumaczą, że zamieścili tylko fragmenty rozmowy właśnie po to, żeby nie ujawniać spraw obyczajowych i prywatnych.

Na łamach nowego „Do Rzeczy” postanowienie sądu skrytykowali m.in. Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Wiktor Świetli, szef Centrum Monitoringu Wolności Prasy i prof. Ireneusz Krzemiński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Uzasadnili m.in., że postanowienie w takiej formie powinno być wydawane tylko w wyjątkowej sytuacji, a w obecnej jest zdecydowanie nieadekwatne, zbyt drastyczne.

- Patrzę na to ze zdumieniem, ponieważ jest to przejaw nie tylko cenzury represyjnej, lecz także zakazanej przez konstytucję cenzury prewencyjnej. Z punktu polskiego systemu prawnego jest to oczywiście możliwe, lecz w moim przekonaniu niezgodne z konstytucją - ocenia Cezary Gmyz.

Redakcja „Do Rzeczy” decyzję sądu otrzymała w zeszłą środę i w wyznaczonym przez sąd terminie tygodnia złoży na nią zażalenie. Przed uprawomocnieniem postanowienia nie zamierza zmieniać czegokolwiek w dotychczasowych publikacjach o rozmowie Kalisza i Kwaśniewskiego, nagranie jej ujawnionych fragmentów dalej jest dostępne na YouTubie. - Mamy nadzieję, że postanowienie w ogóle się nie uprawomocni, bo sąd odwoławczy uwzględni nasze zażalenie i zniesie ten zakaz - mówi Cezary Gmyz.

Podobne postanowienia nie zostały wydane wobec „Faktu” ani „Super Expressu”. Jak poinformowały nas rzeczniczki prasowe Ringier Axel Springer Polska i ZPR Media, redakcje dzienników nie otrzymały takiej decyzji sądowej.

W maju br. średnia sprzedaż ogółem „Do Rzeczy” wynosiła 57 511 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich tygodników opinii).

Dołącz do dyskusji: „Do Rzeczy” odwołuje się od sądowego zakazu pisania o Kwaśniewskim i Kaliszu. „Postanowienie jest kuriozalne”

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Gie
A gdyby tak gazeta po takim zakazie zatrudniła grafika który stworzyłby komiks podobny do np. Kajko i Kokosza. Dwóch wojów, wyższych rangą, siedzi sobie w karczmie i rozmawia. Dialogi to lekko zmienione zapisy rozmów Kwaśniewskiego i Millera. Czy to naruszałoby zakaz sądu? :)
odpowiedź
User
:P
Teksty kuriozalne macie to i zakaz kuriozalny. Pasuje.

@Gie - a ja mam taki pomysl - siedzi chomiczek na latajacej miotle i rozmawia z innych chomiczkiem w duzym miescie na temat ladowania we mgle. Fajne, nie?
odpowiedź
User
Yogi
Było manipulować dziennikarzyny? Sami sobie nagrabiliście, a teraz płacz.
odpowiedź