SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jarosław Kuźniar: jestem w stanie zagrać każdą rolę medialną

- Gdy pojawiła się perspektywa połączenia moich umiejętności telewizyjnych z pasją podróżniczą poza TVN24, uznałem, że moja bliska relacja z widzami zasługuje na to, by trwać - mówi w rozmowie Wirtualnemedia.pl Jarosław Kuźniar, nowy współprowadzący „Dzień dobry TVN”.

Jarosław Kuźniar, fot. TVNJarosław Kuźniar, fot. TVN

Patryk Pallus: Miał Pan tremę przed pierwszym wydaniem „Dzień dobry TVN”?
Jarosław Kuźniar:
Trema była umiarkowana. Ale to, że się w ogóle pojawiła, jest dla mnie bezcenne. Zaczynało mi jej brakować, to też leżało u podstaw zmiany.

W jednym z wywiadów powiedział Pan, że za tą zmianą stało ultimatum postawione przez Pańskich szefów: albo praca w „Dzień dobry TVN” i podróżowanie albo pozostanie w TVN24.
To był wybór między byciem dziennikarzem newsowym na 100 procent (Choć dawałem z siebie 200 procent), a byciem szefem firmy podróżniczej. Biznesmenem się nie czuję, jestem startupowcem z pasją, który chce poszerzać horyzonty. Mam pomysł i ten plan skutecznie od pół roku realizuję. Dotąd wydawało mi się, że nikomu nie przeszkadza, że podróżuję. Wracałem mądrzejszy, to bardzo pomagało mi w programie telewizyjnym na żywo, budowało uczciwość i wiarygodność. Moją i stacji. Nagle uznano, że to może zaszkodzić TVN24.

„Polityka” napisała, że znika Pan z TVN24, bo stacja, będąca teraz w rękach nowych amerykańskich właścicieli, chce być bardziej przyjazna partii, która najprawdopodobniej będzie rządzić po wyborach.
Może kiedyś „Polityka” pokaże dowody. Jak się okaże, że prezydent Duda ma swój kwadrans codziennie w TVN24, to będą inaczej do tego pochodził.

Dostał Pan od stacji propozycję innego programu niż „Dzień dobry TVN”?
Nie, ale mam nadzieję, że przy okazji tej zmiany będę się pojawiał w przyszłości nie tylko na antenie TVN, ale też innych kanałów Grupy.

Na przykład we własnym programie podróżniczym?
Tak, mam nadzieję, że to się rzeczywiście zdarzy. Otrzymałem taką obietnicę. Chciałbym, jeśli to możliwe, współprodukować taki program. To jest plan na najbliższe lata.

W przeszłości był Pan gospodarzem dwóch edycji „X Factora”. Interesuje Pana prowadzenie ponownie takiego dużego show czy w takiej roli nie czuje się Pan zbyt dobrze?
Dobrze się czuję w takiej roli. Te wszystkie nowe formaty są jednak do siebie bardzo podobne, a ja nie lubię wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Rynek telewizyjny się bardzo zmienia. Jest wiele różnych formatów, które nie są dużymi show, można je z powodzeniem zrealizować przy dobrej widowni. Na nich chciałbym się skupić.

Wiem, że poważnie myślał Pan, żeby się pożegnać całkowicie z telewizją. Co przesądziło o tym, że został Pan?
W sytuacji „albo albo”, uznałem, że muszę iść za sercem, swoją drogą. Kiedy jednak pojawiła się perspektywa połączenia moich umiejętności telewizyjnych z pasją podróżniczą poza TVN24, uznałem, że moja bliska relacja z Widzami zasługuje na to, by trwać. Ja jestem związany z mediami od 22 lat, one są w moim sercu bardzo głęboko i łatwo z nimi się nie pożegnam.

Czyli nie odczuwał Pan jakiegoś znużenia polityką, pracą w roli dziennikarza informacyjnego? Pański były kolega z redakcji Łukasz Grass z takich powodów porzucił ten typ dziennikarstwa.
Łukasz tak mówił, ale nie wiem, czy tak czuł. Jak człowiek spędził tyle lat w jednym miejscu, to może być poirytowany. Gdy kończysz rozmowę, myślisz sobie, że cholernie się wymęczyłeś. Ale za moment pragniesz kolejnej. Stąd tak łatwo się nie da się odejść. Polityka jest dla mnie jak narkotyk. Do opowiadania o niej wykorzystuję social media i zmierzam teraz robić to na trochę większą skalę.

Widziałem, że w social mediach przed programem w TVN realizuje Pan takie alternatywne „Wstajesz i wiesz”…
Tak i chciałbym to robić stale. W poniedziałek 450 osób „siedziało” ze mną o godz. 6.30 w samochodzie, kiedy jechałem przez deszczową Warszawę. W środę 600 osób. Przegląd prasy po godzinie 7:00 miał podobną  widownię. Za chwilę te liczby będą jeszcze większe, bo właśnie przekroczyłem magiczną dla dziennikarzy w Polsce liczbę 300 000 obserwujących!

Chciałby Pan, aby pozostali prowadzący „Dzień dobry TVN” też mocno zaangażowali się w działania w mediach społecznościowych?
W social mediach każdy pracuje na siebie. Na świecie są różne standardy, telewizje oczekują różnych rzeczy. Był taki moment, że wymagano ode mnie bym się nie angażował w aktywność w social mediach, a potem okazało się, że to bardzo pomaga. To jest osobista, emocjonalna kwestia. Tego się nie da robić automatycznie.

Nie boi się Pan, że jak teraz wyrazi Pan jakąś opinię polityczną na Twitterze, wielu może machnąć ręką, kwitując, że „to tylko ten prowadzący z programu śniadaniowego”?
Zdaje mi się, że w TVN24 też pracowałem przy śniadaniu, a nie przy kolacji. Mam takie uwagi gdzieś.

Myślę, że w dużej mierze Pański sposób prowadzenia „Wstajesz i wiesz” wpłynął na to jak zmieniły się pasma poranne w innych telewizjach informacyjnych.
Cieszę się, że zwraca Pan na to uwagę. Rzeczywiście udało nam się z zespołem wypracować model, który stał się obowiązujący. Połączenie szczerości i zdrowego rozsądku z odwagą mówienia do Widzów o własnych słabościach.

  • 1
  • 2
  • 3

Dołącz do dyskusji: Jarosław Kuźniar: jestem w stanie zagrać każdą rolę medialną

62 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
widz555
Brakuje polityki w DDTVN? Pan Kuźniar chyba na prawdę chce utrzymywać się wyłącznie z oprowadzania wycieczek.
odpowiedź
User
d
To ten z Walmartu?
odpowiedź
User
k
Biedaczyna. Trochę jak Mastalerek, gdy nie wszedł na listy. Drętwe te wypowiedzi, nie trzymają się kupy. On chyba sam nie wierzy w to, co mówi. Bo mnie jakoś nie przekonał.
odpowiedź