SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Eksperci: Koniec geoblokad to hipermarket w małym mieście, ceny mogą wzrosnąć

Unia Europejska jest coraz bliższa wprowadzenia zakazu geoblokowania przy oferowaniu towarów i usług w internecie. Przepisy budzą sprzeciw niektórych segmentów rynku, ale eksperci przychylnie oceniają unijny pomysł zaznaczając, że może on mieć rozmaite konsekwencje dla europejskiego segmentu online. Dla serwisu Wirtualnemedia.pl plany zniesienia geoblockingu komentują Jacek Grabowski z Gemiusa i Szymon Wierciński z Akademii Leona Koźmińskiego.

Nad nowymi przepisami dotyczącymi braku geoblokowania w sprzedaży towarów i usług w sieci pracowała Komisja ds. Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO). Teraz nowe regulacje zostały zaakceptowane przez komisję i przekazane do dalszego procedowania przez unijne instytucje. Może się więc okazać, że w niedalekiej przyszłości blokady terytorialne w internecie zostaną zniesione na terenie Wspólnoty.

Zakaz geoblockingu dla internautów ma oznaczać szereg udogodnień. Przemieszczając się pomiędzy krajami Unii Europejskiej nie będą oni ograniczani w dostępie do towarów lub usług sprzedawców. W założeniach mają zatem otrzymać szerszą transgraniczną ofertę internetową.

W praktyce nowe prawo unijne będzie oznaczało, że np. polski użytkownik międzynarodowego serwisu VoD podczas podróży do innego kraju Wspólnoty będzie mógł swobodnie z niego korzystać – obecnie często dostęp do takich usług za granicą jest zablokowany.

Zakaz geoblockingu będzie dotyczył także kwestii związanych z cenami towarów i usług oferowanych w obrębie Unii. Obecnie zdarza się, że sprzedawcy oferują niższe ceny klientom z określonego kraju, podczas gdy użytkownicy z zewnątrz muszą zapłacić więcej. Klasycznym przykładem tej praktyki było postępowanie parku rozrywki Disneyland pod Paryżem, który przy sprzedaży biletów w internecie proponował klientom z Francji o wiele niższe ceny niż tym pochodzącym z Niemiec czy Włoch.

Według planów IMCO po wprowadzeniu nowych regulacji niektóre obszary rynku internetowego pozostaną poza zakazem geblokowania. Będzie to dotyczyło m.in. transmisji z wydarzeń sportowych w sieci czy też sprzedaży usług medycznych. Jednak zgodnie z zapowiedziami z czasem także te segmenty będą stopniowo podlegały zakazowi geoblockingu.

Ograniczenie geoblokowania w sieci budzi wątpliwości. Przykładem może być polska branża muzyczna. Według Związku Producentów Audio Video (ZPAV) objęcie zakazem geoblokowania utworów muzycznych spowoduje w Polsce drastyczny wzrost cyfrowych usług takich jak Spotify, Deezer czy Tidal.

O ocenę projektu zniesienia geoblokowania towarów i usług planowanego przez Unię Europejską serwis Wirtualnemedia.pl zapytał ekspertów rynku unijnego i internetowego. W ich ocenie brak ograniczeń w dostępie do towarów i usług online to krok w dobrym kierunku, jednak trzeba sobie zdawać sprawę ze wszystkich, także tych nie zawsze korzystnych dla użytkowników efektów regulacji.

Skorzystają duzi gracze, stracą lokalni

- Pojęcie geoblokady jest względne i zależy od tego czyją perspektywę przyjmiemy - zastrzega w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jacek Grabowski, senior compliance officer w Gemius. - Jedni powiedzą, że geoblokada to dostosowanie cyfrowych usług lub możliwości zakupu pewnych przedmiotów do potrzeb odbiorcy na terenie danego kraju. Inni stwierdzą, że to dyskryminacja w dostępie do usług i produktów ze względu na miejsce zamieszkania czy też miejsce, z którego łączymy się z siecią. Na rynku, na którym obowiązuje geoblokowanie może się okazać, że użytkownik internetu zainteresowany zakupem zegarka marki X lub smartfona firmy Y przy próbie zakupu dowie się, że jego karta płatnicza nie działa w danym sklepie internetowym, albo sklep nie realizuje wysyłki swoich towarów do Polski.
 
Jacek Grabowski przypomina, że zwolennicy i przeciwnicy geoblokad, a tych ostatnich jest niewielu, wskazują na ich różne konsekwencje.

- Zniesienie geoblokady z pewnością przysłuży się rozwojowi tak zwanego jednolitego rynku cyfrowego – ocenia ekspert z Gemiusa. - Najprawdopodobniej znacznie rozszerzy się rynek zbytu, a co za tym idzie również konkurencja, co z kolei może prowadzić do spadku cen niektórych towarów. Jednak coś za coś. Prawem obowiązującym dla takich transakcji będzie prawo obowiązujące sprzedawcę, więc niekiedy trudniejsze może być skorzystanie z uprawnień przysługujących klientom i konsumentom. Dla sprzedawców natomiast taka sytuacja może okazać się korzystna - aby prowadzić działalność na różnych rynkach, nie będą musieli otwierać na każdym z nich swojego przedstawicielstwa.

Zdaniem Grabowskiego jedną z konsekwencji takiego otwarcia rynku będzie prawdopodobne wzmocnienie roli dużych międzynarodowych przedsiębiorstw, a zmniejszenie roli lokalnych firm działających na mniejszą skalę.

- Pod tym względem zniesienie geoblokowania można porównać do wybudowania hipermarketu w małej miejscowości. Prawo znoszące geoblokowanie wprowadzane jest jednak ostrożnie, etapami. Po kilku latach obowiązywania nowych regulacji mają one być weryfikowane i rozszerzane. Ciekawą perspektywą, która być może w przyszłości się otworzy jest korzystanie z filmów czy transmisji meczów, które dziś jeszcze nie są dostępne na danym rynku z powodu umów licencyjnych i na wyłączności - ocenia Grabowski i dodaje, że zniesienie geoblokady przyniesie ze sobą szereg zmian, a konsekwencje tego ruchu będą zarówno pozytywne, jak i negatywne, w zależności od obszaru na który zwracamy uwagę.

- Wielcy dostawcy, także spoza Unii Europejskiej mogą skorzystać, a małe firmy mogą być zmuszone do zmiany swojej działalności lub jej ograniczenia - przewiduje nasz rozmówca. - Wówczas, o ile nasz budżet domowy czy państwowy zależy od kondycji takiej niedużej firmy możemy odczuć negatywne skutki nowego prawa. Inną konsekwencją może być także utworzenie kilku grup czy centrów dostawców, pomiędzy których rynek się podzieli i którzy będą mogli wówczas zacząć stopniowo podwyższać ceny.

Według Grabowskiego tam, gdzie w grę wchodzą licencje i prawa autorskie może się okazać, że ceny będą wyższe. - Może to nastąpić z dwóch powodów: z uwagi na większy obszar dostępności oraz dlatego, że firmy będą chciały uniknąć sytuacji, w której przykładowo konsument francuski czy niemiecki wykupi tańsze licencje w Polsce i z tego powodu firmy zdecydują się na zrównanie cen na wszystkich rynkach - prognozuje ekspert z Gemiusa. - W wyniku takiej operacji przeciętny konsument z bogatego kraju Unii Europejskiej uzyska niższe ceny, a przeciętny konsument z uboższego kraju zauważy ich wzrost.

Brak geoblokad to większy i bardziej świadomy wybór

Dr Szymon Wierciński, ekspert w dziedzinie strategii e-biznesu w Akademii Leona Koźmińskiego w rozmowie z nami zwraca uwagę na to, że limitowanie czy ograniczenia w zakresie dostępu do produktów lub usług w zależności od regionu są praktyką starą jak świat.

- Jest to jednak szczególnie widoczne gdy takie praktyki stosowane są w odniesieniu do jednolitego rynku, identycznych produktów, czy wręcz do produktów cyfrowych objętych prawami autorskimi, na przykład treści multimedialnych, e-booków, muzyki czy filmów – podkreśla Szymon Wierciński. - Geoblokady są specyficzną formą ograniczania dostępu do oferty w zależności od regionu, z którego pochodzi potencjalny użytkownik. Nie dotyczą wyłącznie treści objętych prawami autorskimi, ale również kwestii dostępu do lepszej jakości usług czy produktów.

Zdaniem Wiercińskiego z perspektywy klientów powinniśmy być zainteresowani tym by mieć pełny, otwarty dostęp do różnych rynków, ponieważ wtedy będziemy mogli podejmować bardziej świadome decyzje.

- Będziemy także w mniejszym stopniu narażeni na ograniczenia narzucane przez producentów i pośredników – dodaje nasz rozmówca. - To od nas będzie zależało czy chcemy na przykład kupić tańszą subskrypcję do treści multimedialnych w innym kraju mając na uwadze to, że oferta może się różnić od naszej lokalnej – nie będzie w niej przykładowo dostępu do polskich seriali czy muzyki disco polo. Klient będzie miał większy wybór, co zwiększy poziom konkurencji pomiędzy graczami na tych samych rynkach. To z kolei w dłuższym terminie doprowadzi do zwiększenia atrakcyjności oferty pod względem stosunku ceny do jakości - przewiduje Wierciński.

Dołącz do dyskusji: Eksperci: Koniec geoblokad to hipermarket w małym mieście, ceny mogą wzrosnąć

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
eksperci?
złamanego grosza bym nie dał za takie ekspertyzy a jeszcze psami poszczuł
odpowiedź
User
olo
No fakt. Patrząc nieuzbrojonym okiem - to bełkot jest.
odpowiedź
User
Racjonalny
Oni chyba muszą mieć takie specjalne kartki, jakie miał tow. Edward, kiedy przemawiał, które polegają na łączeniu zdań prostych w mądrze brzmiące, ale bełkotliwe zdania złożone. Nie wiem - trening się z tego jakiś przechodzi w każdym korpo, czy co?
odpowiedź