SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Zbigniew Boniek chce przeprosin od „Gazety Polskiej Codziennie” i Piotra Nisztora, sąd wydał roczny zakaz publikacji

Zbigniew Boniek chce od „Gazety Polskiej Codziennie” i Piotra Nisztora przeprosin i wpłat na cel społeczny za serię publikacji sugerujących m.in. jego związki ze służbami komunistycznymi i nieprawidłowości w PZPN. Sąd w ramach zabezpieczenia powództwa zakazał pozwanym publikacji przez rok na ten temat. Nisztor i naczelny „GP” Tomasz Sakiewicz uważają to za formę cenzury.

Pozwy skierowane przez Zbigniewa Bońka przeciw Piotrowi Nisztorowi i „Gazecie Polskiej Codziennie” dotyczą serii artykułów Nisztora i nagrań na jego kanale youtube’owym. Publikacje dotyczyły przede wszystkim związków Bońka i kierowanego przez niego Polskiego Związku Piłki Nożnej z firmą Lagardere Polska (wcześniej SportFive), którą od lat zarządza Andrzej Placzyński. Placzyński w okresie PRL pracował w I Departamencie MSW i pod fikcyjnym nazwiskiem uczestniczył w operacjach wywiadu.

Nisztor opisał też sytuację finansową PZPN-u, działalność firmy Mikrotel z Bydgoszczy należącej do brata i bratanka Zbigniewa Bońka oraz umorzone postępowanie skarbówki dotyczące podatku od dochodu Bońka ze sprzedaży ponad dekadę temu akcji Widzewa Łódź.

Zbigniew Boniek w połowie lipca kpiąco odpowiedział na Twitterze na pytania skierowane do niego przez Nisztora oraz zasugerował, że w razie naruszenia jego dóbr podejmie działania prawne. - Widać ze Zbigniew Boniek przyzwyczaił się, że nikt nie zadaje mu trudnych pytań i „jeszcze oczekuje odpowiedzi”. Skandal! Hańba! - kpił Piotr Nisztor.

Na początku sierpnia reprezentujący w tej sprawie Bońka adwokat Maciej Ślusarek skierował do Piotra Nisztora wezwanie do zaprzestania naruszania dób osobistych prezesa PZPN-u. Chciał, żeby Nisztor usunął dotychczasowe publikacje w tej sprawie.

Dziennikarz „Gazety Polskiej” upublicznił otrzymane pismo i zapowiedział, że nie zastosuje się do wezwania. - Szanowny Panie Prezesie @BoniekZibi naprawdę Pan myśli ze pismo mec. Slusarka mnie zastraszy? 😜 Nie jest Pan zadna święta krową, ale szefem największego związku sportowego w PL finansowego przez państwo i spółki kontrolowane przez Skarb Państwa. Dobrego wieczoru - stwierdził na Twitterze (ten wpis obecnie nie jest już tam dostępny, natomiast zacytował go powiązany z „Gazetą Polską” serwis Niezalezna.pl).

Boniek chce przeprosin, sąd wydaje roczny zakaz publikacji

Pod koniec sierpnia do sądu trafiły pozwy Zbigniewa Bońka przeciw „Gazecie Polskiej”, „Gazecie Polskiej Codziennie” i Piotrowi Nisztorowi. - Chodzi o publikacje sugerujące związki pana Zbigniewa Bońka ze służbami komunistycznymi, przypisujące mu nieprawidłowości w zarządzaniu Polskim Związkiem Piłki Nożnej, w tym relacji gospodarczych PZPN-u z rodziną pana Bońka oraz nieprawidłowości podatkowe przy sprzedaży akcji Widzewa Łódź - wyliczył Maciej Ślusarek w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Dodał, że Zbigniew Boniek domaga się w pozwach przeprosin za te - jego zdaniem - nieprawdziwe informacje i całkowicie nieuprawnione sugestie oraz wpłaty wskazanych kwot na cel społeczny.

Wraz z pozwami skierowano wnioski o zabezpieczenia powództwa. W zeszłym tygodniu sąd przychylił się do tych wniosków, nakazał Nisztorowi i „Gazecie Polskiej Codziennie” usunięcie publikacji wskazanych w pozwach oraz zakazał zamieszczania przez 12 miesięcy kolejnych podobnych materiałów. W przypadku Piotra Nisztora zabezpieczenie obejmuje także jego profile na platformach społecznościowych. Natomiast decyzja co do zabezpieczenia powództwa wobec „Gazety Polskiej” jeszcze nie zapadła.

Maciej Ślusarek podkreśla, że zabezpieczenie powództwa w formie zakazu publikacji jest regularnie stosowane przez sądy w sprawach o ochronę dóbr osobistych. - Trybunał Konstytucyjny rozstrzygając tę kwestię, stwierdził, że tego rodzaju zabezpieczenia są zgodne z Konstytucją RP, nie są żadną formą cenzury, tylko koniecznością wynikającą z długotrwałości tego rodzaju postępowań. Natomiast nakazał dodanie przepisu wprowadzającego ograniczenie czasowe dla tego typu zakazów sądowych - opisał mec. Ślusarek.

- Formą zabezpieczenia jest nałożenie na wydawców i autora publikacji zakazu rozpowszechniania precyzyjnie określonych w postanowieniach sądów tez i informacji na mój temat, m.in. co do niegospodarnego sposobu zarządzania przeze mnie Związkiem oraz rzekomych powiązań mojej osoby z prześladowcami papieża Jana Pawła II oraz esbecją. Zarzuty wymienione w postanowieniach są nieprawdziwe, zmanipulowane i nie opierają się o jakiekolwiek wiarygodne źródła. Decyzje sądów zapadły zgodnie z zasadami prawa i są jedyną formą zabezpieczenia mojego dobrego imienia na czas długotrwałych postępowań sądowych - skomentował Zbigniew Boniek w środę po południu na Twitterze.

Sakiewicz: to cenzura, sąd zagrożeniem dla wolności słowa

W środę w południe o tym zakazie poinformowali redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz i Brata Dróżdż, dyrektor generalna wydającej pismo spółki Niezależne Wydawnictwo Polskie.

Sakiewicz zapewnił, że „Gazeta Polska” nie dostała jeszcze pisemnej decyzji sądu o zabezpieczeniu powództwa, tylko jej kopię od adwokata reprezentującego Zbigniewa Bońka. - Wygląda na to, że ten zakaz jest prawdziwy, został wprowadzony do systemu sądowego, ale formalnie nie dostaliśmy go na papierze. Mimo to na zasadzie zastraszenia ma działać - stwierdził.

Jego zdaniem celem zabezpieczenia było zablokowanie artykułu, który jest tematem okładkowym nowego numeru „Gazety Polskiej”. W teście opisano udział Andrzeja Placzyńskiego w inwigilowaniu Jana Pawła II podczas pielgrzymki w 1988 roku do Austrii. Zwrócono uwagę na obecne związki firmy Placzyńskiego z PZPN-em, a na okładce obok wizerunków Placzyńskiego i Jana Pawła II znalazło się zdjęcie Zbigniewa Bońka,

- Tak naprawdę największe obawy wzbudził ten tekst, który ukazał się dzisiaj. Ten przykład jest drastyczny i naprawdę kompromitujący. To próba ocenzurowania, zablokowania tego tekstu - wyliczył Tomasz Sakiewicz. - W Polsce jest potężne zagrożenie wolności słowa generowane przez wymiar sprawiedliwości. Myśmy o tym wielokrotnie ostrzegali, że wcale żadne rządy, samorządy czy ktokolwiek inny, a sądy są źródłem cenzury w Polsce. Tak daleko idącej cenzury prewencyjnej nie było jeszcze nigdy w historii - ocenił.

Sakiewiczowi wtórowała Beata Dróżdż. - To jest próba zastraszania dziennikarzy. Tu nie chodzi tylko o Piotra Nisztora, tylko wszystkich dziennikarzy śledczych, którzy dla opinii społecznej wykonują wiele pracy, żeby pewne fakty ujrzały światło dzienne. Cenzura, która tutaj jest stosowana, jest zakazana przepisami konstytucji - skrytykowała.

Zapewniła, że artykuły o Zbigniewie Bońku zostały przygotowane zgodnie ze standardami dziennikarskimi. - Nie mamy sobie nic do zarzucenia - podkreśliła.

 

Nisztor zastosował się do zakazu i złoży odwołanie

Piotr Nisztor zamieścił na Twitterze oświadczenie, w którym poinformował, że decyzję o zabezpieczeniu powództwa wydał 27 sierpnia sędzia Rafał Wagner z I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Według Nisztora jest to „skrajny przykład złamania fundamentalnych zasad demokracji, poważnie ograniczający wolność słowa”. - Orzeczenie jest tym bardziej bulwersujące, że w ramach zabezpieczenia Sąd mógł zastosować znacznie łagodniejsze rozwiązanie, polegające choćby na opatrzeniu tekstów stosownymi oświadczeniami o trwającym sporze sądowym, co byłoby dla czytelnika dostatecznym sygnałem, że informacje lub oceny zawarte w prezentowanej treści są kwestionowane. Zamiast tego, czytelnikom i widzom całkowicie zablokowano dostęp do ww. treści, a mnie zakazano publikacji określonych informacji przez okres roku, co odbieram jako formę cenzury prewencyjnej - skomentował

- Dziś sąd odbiera mi konstytucyjny obowiązek informowania społeczeństwa o funkcjonowaniu największego związku sportowego w Polsce oraz działaniach jego prezesa. PZPN zarządza przecież piłkarską reprezentacją Polski, będącą dobrem narodowym, a także odpowiada za cały system szkolenia decydujący potem o porażkach lub sukcesach naszej piłki. W interesie społecznym leży więc publikacja materiałów prasowych na temat PZPN i jego Prezesa, nawet jeśli zdaniem tych podmiotów są one kontrowersyjne - dodał Nisztor.

Dziennikarz zaznaczył, że zastosował się do decyzji sądu: ze swoich profili w mediach społecznościowych usunął wpisy i nagrania z kwestionowanymi w pozwach informacjami i sugestiami dotyczącymi Bońka. - Jednak reprezentująca mnie kancelaria prawna mecenasa Macieja Zaborowskiego przygotowuje odwołanie od tej decyzji. Mam nadzieję, że ostatecznie wygrają zasady demokracji i obowiązek dziennikarski jaki na mnie ciąży nie zostanie w żaden sposób ograniczony - dodał Piotr Nisztor.

Według danych ZKDP w czerwcu br. średnie rozpowszechnianie razem „Gazety Polskiej” wynosiło 22 925 egz., o 9,3 proc. więcej niż rok wcześniej.

Profil twitterowy Piotra Nisztora ma 25,2 tys. obserwujących, a jego kanał youtube’owy - 1,4 tys. subskrybentów.

Dołącz do dyskusji: Zbigniew Boniek chce przeprosin od „Gazety Polskiej Codziennie” i Piotra Nisztora, sąd wydał roczny zakaz publikacji

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Grat
Bezczelnosc bez granic,, . Czy swiete krowy,, w Polsce sa pod ochrona.
odpowiedź
User
Jagoda
I człowiek kiedyś mu kibicował... Duuuuże rozaczarowanie
odpowiedź
User
Adam
Kompromitacja Bońka
odpowiedź