SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Orange: nasz teledysk lipdub to efekt imprezy integracyjnej (wideo)

W środę w internecie pojawił się dość nieudolny klip w konwencji lipdub, w którym pracownicy Orange śpiewają o wysokich standardach obsługi klientów. - To efekt jednego z naszych szkoleń team buiding i zabawy na imprezie integracyjnej - poinformował rzecznik sieci.

Dołącz do dyskusji: Orange: nasz teledysk lipdub to efekt imprezy integracyjnej (wideo)

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Rocky
Żenua. Ale czego się spodziewać po firmie, która sponsorowała (jeszcze pod marką TP) takie dzieło jak Wyjazd Integracyjny?:-)
odpowiedź
User
zenada
zenada
odpowiedź
User
Byly pracownik
Jeszcze za czasów tepsy, dyrektorzy i cała reszta mieli debilne pomysły. Pospolite było chwalenie się przez "dyrektorków" wyjazdami za granice, na które pojechali z pieniędzy zarobionych przez pierwszą linię. Wiecznie pretensje, straszenie, zero reakcji na problemy zgłaszane przez pracowników. Najlepsze: Nakaz sprzedaży w pewnym południowym rejonie Polski usługi, która nie miała prawa działać. Nie było i nie ma nadajników do tej pory. Idiotyzm. Albo konkursy na najlepszą sprzedaż. Osoba z naszego zespołu dostała w nagrodę: kubek, smycz, długopis i notes z logiem orange, wszystko zapakowane w stylową torbę dla klientów. Ludzi traktuja jak śmieci. Cały czas zmieniaja dyrektorów poszczególnych pionów, oni robią pogrom i zmieniają struktury i sami wylatuja. Owszem tp dostała nagrodę za to, że jest cudownym pracodawca, ale biorac pod uwagę, że już 3/4 ludzi robi przez firmy zewnetrzne i zarabia podstawe, nie ma żadnych praw i ich badanie nie obowiązuje, to ta 1/4 to ludzie, którzy ostali się na stołkach i może trochę ludzi z pierwszej linii może czuc się "wywyższona" Całym bajzlem powinien się ktoś zająć. Najgorsze jest to, że sama wiem po sobie, że najgorzej ma pracownik na najniższym szczeblu. dostaje od klientów i od góry. Musi stosowac się do durnych procedur. Ba, jak ma świetny pomysł na ulepszenie czegoś, to go nikt nie słucha. choćby chciał pomóc, to się raczej nie wychyli. Bo niezastosowanie się do procedur, aby pomóc klientowi, grozi nawet wylotem. A nie daj boże, niech ktoś pod presją "obejdzie" tzw chińskie mury. W sumie cieszę się, że zostaliśmy potraktowani jak gnojki, listownie wypowiedzenia, bez wyjaśnień. Pracodawca do końca naszej pracy nie skontaktował się ani razu z nami. Cóż, same buce na stołkach. Zero poszanowania, słoma z butów wystaje. Cieszę się, że nie pracuje juz w tym cyrku. mam święty spokój.
odpowiedź