SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tylko 280 tys. widzów cyklu „Moje 600 gramów szczęścia” w TVP2

Nowy cykl dokumentalny „Moje 600 gramów szczęścia” ogląda średnio tylko 277 tys. osób. TVP2 w czasie emisji misyjnej produkcji przegrywa walkę o widza ze wszystkimi konkurentami na rynku telewizyjnym.

Dołącz do dyskusji: Tylko 280 tys. widzów cyklu „Moje 600 gramów szczęścia” w TVP2

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Cataleya
Bo zmarnowano piękny temat. Ktoś włożył pracę w pomysł, organizację, dostał od życia poruszające historie. Z tego wszystkiego powstał gniot w estetyce lat 90 i to wczesnych. Czyta Czubówna, jakby wcześniaki były egzotycznymi zwierzętami. Kiepski dźwięk, brak dyscypliny formalnej. Widz nauczył się już, jak wygląda serial dokumentalny w XXI wieku i nie kupuje już takich tvpowskich brudasków.
odpowiedź
User
Kik
Bo zmarnowano piękny temat. Ktoś włożył pracę w pomysł, organizację, dostał od życia poruszające historie. Z tego wszystkiego powstał gniot w estetyce lat 90 i to wczesnych. Czyta Czubówna, jakby wcześniaki były egzotycznymi zwierzętami. Kiepski dźwięk, brak dyscypliny formalnej. Widz nauczył się już, jak wygląda serial dokumentalny w XXI wieku i nie kupuje już takich tvpowskich brudasków.
Rzecz w tym, że widz chyba w ogóle nie miał ochoty oglądać kolejnego reportażu o przereklamowanych noworodkach, czy w tym przypadku wcześniakach. Skąd to wiem? - Nawet pierwszy odcinek miał fatalna oglądalność. Wniosek z tego taki, że od początku nikt nie chciał tego oglądać. Temat oklepany jak mięso na bitki. Dzieci nie są ani oryginalne, ani chwytliwe i mam wrażenie, że Polakom powoli przechodzi ta "dzieciomania".
odpowiedź
User
joker
Serial jest bardzo dobrą produkcją. Wzruszająca muzyka, piękna oprawa, kojący głos Czubówny i niezwykli bohaterowie. Brawo!
odpowiedź