Poinformowali w piątek krewni operowanego.
"Operacja trwała dwie godziny. Ostatnie minuty były straszne" -powiedziała żona 29-letniego mężczyzny.
Lekarze na próżno usiłowali oświetlić salę operacyjną światłamisamochodu należącego do kuzyna chorego.
"Zrobimy zbiórkę na agregat prądotwórczy dla szpitala" - obiecałOmar Molina, ojciec operowanego.












