Rozwój największych serwisów społecznościowych był często przyczyną upadku i zamknięcia innych. Opisywałem historie serwisów takich jak nk.pl, Grono, Myspace, Vine czy Orkut, które znajdują się już na cmentarzysku serwisów społecznościowych.
Jednak są takie, które wytrzymały konkurencję. Niektóre z nich działają ponad dwie dekady, znajdując odpowiednie miejsce dla siebie w światowym ekosystemie social media. Co ciekawe, większość niszowych serwisów społecznościowych zarabia nie z reklam, ale z subskrypcji. Poniżej znajdziesz cztery przykłady ciekawych serwisów, których rozwój warto śledzić oraz sprawdzić jak wyglądają. Zaczniemy od kultowego serwisu założonego przez Rafała Agnieszczaka.
Fotka broni honoru polskiego social media
O Fotce powstały już setki artykułów i analiz. 14 lutego 2026 roku będzie obchodziła swoje 25. urodziny, a to oznacza, że powstała przed Facebookiem. I podobnie jak on zaczynała jako serwis działający na zasadzie oceniania "hot or not". Z czasem implementowane były coraz nowsze funkcjonalności, serwis dawał więcej możliwości swoim użytkownikom. W szczytowym momencie co miesiąc Fotkę odwiedzało ponad 2,7 miliona użytkowników.

Obecnie Grupa Fotka.pl notuje 840 tysięcy użytkowników miesięcznie (sierpień 2025, Mediapanel). Średni czas użytkownika spędzony na serwisie to 1 godzina i 20 minut. To więcej niż w przypadku Pinteresta, Reddita czy LinkedIna. Jeśli popatrzymy na wyświetlenia, których zanotowała ponad 46 milionów, to w Polsce ustępuje tylko serwisom Mety: Facebookowi i Instagramowi. I w tym czasie oraz liczbie wyświetleń należy upatrywać sukcesu serwisu pomimo olbrzymiej konkurencji na świecie.
Dzięki wprowadzeniu usługi subskrypcyjnej serwis w 2024 roku wygenerował zysk na poziomie 1,2 milionów złotych.
Odejście od pornografii omal nie zabiło tego serwisu. Teraz się odradza
Chodzi o Tumblr, który obecnie około 135 milionów użytkowników miesięcznie na świecie, a w latach swojej świetności było to nawet trzy razy tyle. Serwis jest pewnego rodzaju agregatorem mikroblogów, których obecnie jest 618 milionów. Każdego dnia pojawia się na nich 12,8 miliona nowych wpisów w formie zdjęć, grafik czy tekstów. Często są to ponowne udostępnienia, które są nazywane reblogami.

Tumblr to miejsce, które skupia osoby poszukujące inspiracji, zakorzenione w konkretnych tak zwanych "fandomach", czyli społecznościach powstałych wokół na przykład konkretnych filmów, seriali, artystów czy gier. To też miejsce, na którym jest dużo artystów.
Około 70 procent użytkowników jest w wieku do 35 lat. Za blisko połowę ruchu odpowiadają użytkownicy ze Stanów Zjednoczonych. Dużo użytkowników jest też z Indonezji, Wielkiej Brytanii, Kanady i Malezji.
Obecnie Tumblr zaczyna przeżywać drugą młodość, zyskując uznanie w oczach zetek. To co jeszcze go wyróżnia to fakt, że nie jest w tak dużym stopniu oparty o algorytmy polecania treści, których głównym celem jest utrzymanie uwagi użytkownika na jak najdłuższy czas. Posty, które widzą użytkownicy, są im pokazywane głównie na podstawie ich zainteresowań.

Od mniej więcej roku serwis ponownie zwiększa liczbę wizyt w miesiącu. Jest to obecnie ponad 300 milionów, gdy w 2023 roku było to 213 milionów. Ważnym momentem w historii powstałego w 2007 roku serwisu był rok 2018, w którym to zanotował 521 milionów wizyt miesięcznie, ale też ograniczono obecną na nim pornografię oraz treści dla dorosłych. Uderzyło to też w społeczność LGBT+, która na Tumblr była szczególnie aktywna. W 2022 decyzją sądu przyznano rację, że wprowadzone zmiany wpłynęły negatywnie na osoby z tej społeczności, a Tumblr częściowo zezwolił na nagość w swoim serwisie.
Pomimo tego, że liczba wizyt w serwisie w latach 2018-2019 spadła o ponad 30 procent, a sam Tumblr dopiero teraz wychodzi na prostą, należy go traktować jako ważną platformę w światowym ekosystemie mediów społecznościowych. Jest też ciekawą alternatywą jeśli chcesz dotrzeć do aktywnych, zdolnych i zaangażowanych osób z pokolenia z i alfa.

"YouTube" dla profesjonalistów wideo
W 2004 roku (3 miesiące przed YouTube) powstał serwis do publikacji treści wideo o nazwie Vimeo. Nie jest on nastawiony na rozrywkę. Nie zarabia też z reklam, tylko z płatnych subskrypcji w modelu SaaS (service as a software).
Serwis służy bardziej do tworzenia treści wideo w wysokiej jakości, utrzymywania relacji na żywo niż do masowego oglądania. Swoje usługi ma dopasowane zarówno dla dużych korporacji (Bloomberg, WPP, Coca-Cola i dziesiątki innych dużych firm na świecie korzysta z ich usług) jak i do małych firm. Posiada również specjalne narzędzia i ofertę dla marketingu. Oczywiście wszystko doprawione szczyptą AI, które przyśpiesza proces tworzenia wideo.
Brzmi niszowo, ale miesięcznie może się pochwalić około 300 milionami użytkowników. Vimeo finansowo też radzi sobie całkiem nieźle z przychodami na poziomie 643 milionów i 27 milionów zysku netto w 2024 roku.

Serwis, który umożliwia zarabianie na pisaniu
Mowa oczywiście o serwisie Medium, który został założony w 2012 roku przez Evana Williamsa (współzałożyciela Twittera (obecnie X) i jego CEO w latach 2008-2010). Williams założył też Bloggera w 1999 roku, przejętego 4 lata później przez Google’a, Można powiedzieć, że twórca Medium zna się na rzeczy jeśli chodzi o tworzenie serwisów społecznościowych. Potwierdza to jego majątek, który według "Forbesa" przekracza 2 miliardy dolarów.
Medium niechętnie dzieli się wynikami swojej platformy. Według danych z serwisu SimilarWeb w styczniu 2025 roku serwis odwiedziło 105 milionów użytkowników. 29 procent z nich pochodziło z USA, 13 procent z Indii, a 5 procent z Wielkiej Brytanii.
Podstawową funkcją serwisu jest możliwość pisania tekstów dzięki prostemu, intuicyjnemu edytorowi. Warto też być członkiem premium (za 5 lub 15 dolarów miesięcznie). Dzięki temu możemy swoich ulubionych autorów nagradzać wielokrotnie "clapsami" (odpowiednik like’a). Im bardziej dany tekst nam się podoba, tym więcej "clapsów" możemy dać autorowi. Oczywiście ich liczba jest ograniczona przez naszą subskrypcję.

Co nam dają "clapsy", które my otrzymujemy pod treściami, które publikujemy? Od ich liczby zależy nasz przychód za pisanie. Tak, na Medium możemy zarobić dzięki temu co piszemy. W kwietniu 2024 roku serwis miał ponad milion płacących subskrybentów, co daje przynajmniej 5 milionów dolarów do podziału pomiędzy autorów. Tych w 2020 roku było około 175 tysięcy, więc łatwo się domyśleć, że zdecydowana większość z nich zarabia poniżej 100 dolarów miesięcznie, a tylko kilka tysięcy z nich może uznać, że dzięki publikacjom na Medium jest w stanie się utrzymać.
W maju 2024 roku podjęto decyzję, że treści generowane przy użyciu sztucznej inteligencji są banowane i wykluczane z programu partnerskiego oraz możliwości zarabiania.
Czy duży znaczy lepszy w przypadku serwisów społecznościowych?
Trafnym określeniem na takie serwisy jak Facebook, TikTok czy X jest słowo masowy. Vimeo, Medium czy nawet Tumblr można uznać za ich przeciwieństwo i określić je jako niszowe lub specjalistyczne.

Moim zdaniem doszliśmy w rozwoju technologii do takiego momentu, w którym żaden serwis nie jest w stanie zyskać przewagi nad innymi czy przyciągnąć użytkowników nową, unikatową funkcjonalnością. A jeśli nawet taka się pojawi w przyszłości to szybko może zostać skopiowana przez konkurencję.
Zawsze też będą istniały grupy użytkowników czy konsumentów, którzy specjalizują się w konkretnej dziedzinie (pisanie na Medium, wideo na Vimeo) i będą szukali miejsca nie masowego, ale skrojonego właśnie pod swoje potrzeby. Dlatego niszowe serwisy społecznościowe, ale też rozrywkowe czy contentowe zawsze znajdą swoją grupę fanów, którzy będą skłonni płacić za możliwość bycia częścią społeczności.











