Wydawcy mogą zarobić na AI. Mają 3 drogi do wyboru

Wydawcy liczą straty spowodowane działaniami Google'a oraz wykorzystaniem sztucznej inteligencji przez czytelników. Jednak przynajmniej część z tych strat mogą zminimalizować, zarabiając na tym co ten zysk odbiera, czyli AI. W tej chwili są trzy główne możliwości takiego działania - pisze "AdWeek".

Artur Roguski
Artur Roguski
Udostępnij artykuł:
Wydawcy mogą zarobić na AI. Mają 3 drogi do wyboru
Wydawcy i zarabianie dzięki AI

Sztuczna inteligencja to dwojaki problem dla wydawców i serwisów internetowych. Po pierwsze zabiera im wizyty, a co za tym idzie wyświetlenia, na których zarabiają. Zarówno Google AI Overview (czyli informacja podana na stronie wyników wyszukiwania) jak i przeniesienie czynności samego wyszukiwania z Google do asystentów AI takich jak ChatGPT jest dużym zmartwieniem wydawców.

Po drugie wspomniane aplikacje sztucznej inteligencji, a dokładniej mówiąc ona sama, musi być ciągle "dokarmiana" jakościowymi treściami. Te natomiast przez ostatnie lata za darmo brała z czołowych serwisów informacyjnych. Trochę jak chodzenie do Empiku i czytanie książek bez płacenia za nie.

Rynek się zmienia i wydawcy zyskali świadomość jak walczyć z AI. Chociaż walka to złe słowo. Raczej powinniśmy użyć czasownika "wykorzystać" albo "zarobić". Serwis Adweek proponuje trzy drogi zarabiania na AI.

Pierwsza droga: płać za korzystanie z naszych treści

Rozwiązanie dosyć proste, polegające na tym, że każda z firm, która chce korzystać z treści wydawcy do szkolenia sztucznej inteligencji musi płacić. Albo podobnie na zasadzie SaaS, czyli ile treści weźmie, tyle płaci, albo w postaci stałego abonamentu i umowy. To drugie rozwiązanie jest zresztą już dosyć popularne i dochodzi do mariaży wydawców z firmami zajmującymi się AI.

Tutaj rynek idzie w ciekawą stronę, bo czy np. wydawca podpisując umowę z jedną firmą odcina inne modele AI od swoich treści. Te natomiast będą dążyły do posiadania w swojej "stajni" jak najwięcej serwisów na wyłączność.

Jeśli chodzi o opłaty według wolumenu wykorzystanej treści to pojawiły się na rynku już pierwsze narzędzia, które to umożliwiają. Co więcej wydawca nie tylko będzie mógł zarabiać raz, gdy AI czegoś nauczy się z jego treści, ale też za każdym razem gdy dzięki tej treści coś zarobi. Na takiej zasadzie już w 2023 roku współpracę rozpoczął Axel Springer z OpenAI.

Wydawcy będą jak artyści na Spotify albo influencerzy na YouTube a ich zarobek będzie uzależniony od tego jak dużo, jak dobrej treści wyprodukują. W sumie ciekawa wizja gdy media będą rezygnowały z clickbaitowych i płytkich treści na rzecz pogłębionych dla sztucznej inteligencji.

Druga droga: wojna na wyniszczenie

Czyli blokujemy absolutnie wszystkie roboty sztucznej inteligencji na naszej stronie i odcinamy ją od pożywnej treści. To z czasem sprawi, że sztuczna inteligencja będzie działać coraz gorzej, użytkownicy nie będą zadowoleni i przestaną płacić oraz korzystać z asystentów AI.

Kusząca wizja, aby ożywić mitycznego węża Uroborosa, który zjada ciągle własny ogon (czyt. karmi się treściami, które sam stworzy), ale niemożliwa do spełnienia. Dlaczego? Bo wymaga solidarności nie tylko dużych wydawców, ale też tych mniejszych, działających na własny rachunek. Jeśli big techy będą sypać pieniędzmi w zamian za jakościową karmę dla swojego wiecznie głodnego "węża", to zawsze się znajdzie ktoś, kto z sojuszu się wyłamie.

Trzecia droga: stwórz własną AI

Tak na dobrą sprawę to wstaw asystenta kupionego od na przykład OpenAI, nakarm treściami wyłącznie ze swojej platformy i przygotowanymi na twoje zlecenie i sprzedawaj go swoim czytelnikom. Niewątpliwie jest to rozwiązanie, którego wdrożenie nie jest tanie i przeznaczone jest do bardzo konkretnych kategorii. Tutaj za przykład może posłużyć Politico i generowanie raportów dla użytkowników/subskrybentów serwisu z treści, które pojawiły się na serwisie.

Problemem takiego rozwiązania jest to, że wydawca nie ma kontroli nad tym co się dzieje z treściami, które czytelnik sobie wygeneruje. Może się okazać, że płacąc miesięczne fee, generuje ebooki, które sprzedaje w tysiącach i zarabia na nich miliony płacąc wydawcy grosze.

Czy zarabianie z AI pokryje straty wygenerowane przez AI?

Na to pytanie ciężko jest teraz udzielić trafnej odpowiedzi. Rynek cały czas się rozwija, relacje pomiędzy wydawcami a big techami docierają, a przyzwyczajenia czytelników zmieniają. Najbezpieczniej jest zakładać, że miks pierwszego i trzeciego sposobu będzie tenże rynek definiował w najbliższych latach.

Wydawcy też nie czekają biernie, tylko ciągle poszukują nowych kanałów i źródeł dochodów. Jednym z nich może być na przykład YouTube i tworzenie dłuższych treści i zarabianie z reklam - pytanie tylko czy AI się na nich też uczy? W tym przypadku wydawcy nie mają możliwości zablokowania wideo przed wiecznie głodną sztuczną inteligencją.

A być może za parę lat to właśnie platformy AI będą głównymi żywicielami wydawców i mediów jeszcze bardziej je uzależniając od siebie. Bardziej niż wcześniej robił to Facebook czy teraz Google.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

ZFPR zmienił siedzibę. Już nie mieści się w biurowcu Agory

ZFPR zmienił siedzibę. Już nie mieści się w biurowcu Agory

Znany nadawca zamyka kanał na TikToku po trzech dniach. Oskarżenia o seksizm

Znany nadawca zamyka kanał na TikToku po trzech dniach. Oskarżenia o seksizm

Dezinformacja wokół sabotażu polskich linii kolejowych. Apel z ministerstwa

Dezinformacja wokół sabotażu polskich linii kolejowych. Apel z ministerstwa

Tarczyński w nowej kampanii produktowej Paluszków Exclusive

Tarczyński w nowej kampanii produktowej Paluszków Exclusive

TikTok jako pełnoprawny kanał marketingowy: kiedy kreatywność spotyka biznes
Materiał reklamowy

TikTok jako pełnoprawny kanał marketingowy: kiedy kreatywność spotyka biznes

Serwis Super Mamy stawia na wideo

Serwis Super Mamy stawia na wideo