SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Producent Pegasusa zwolni stu pracowników. Szef firmy odchodzi ze stanowiska

NSO Group, firma oferująca oprogramowanie szpiegowskie Pegasus zapowiedziała cięcia kadrowe. Pracę ma stracić 100 osób. Z kolei Shalev Hulio, dyrektor wykonawczy NSO opuszcza swoją funkcję. Producent obiecuje więcej starań o to, by Pegasus był wykorzystywany jedynie do „słusznych i godnych” celów.

fot. Shutterstock.comfot. Shutterstock.com

NSO Group to izraelska firma technologiczna, która oferuje oprogramowanie szpiegowskie Pegasus, umożliwiające zdalne monitorowanie smartfonów z Androidem i iOS. Trojan może zostać zainstalowany na urządzeniach niepostrzeżenie w ciągu kilku sekund, aby monitorować rozmowy telefoniczne, SMS-y, e-maile, nawet szyfrowane czaty, a także uzyskać dostęp do mikrofonu i kamery.

Według NSO Group, trojan jest wykorzystywany tylko przez agencje rządowe w celu zażegnania niebezpieczeństwa (terroryzm, przestępczość). Jednak w połowie lipca 2021 r. wyszło na jaw, że Pegasus jest szeroko stosowany na smartfonach i został znaleziony również na telefonach europejskich urzędników państwowych i dziennikarzy. Lista zawierająca 50 tys. numerów telefonów co najmniej dziesięciu klientów NSO Group z lat 2016-2021 trafiła w ręce Amnesty International i Forbidden Stories.

Kadrowa burza w NSO

Sprawa Pegasusa nie ominęła także Polski. W ostatnich miesiącach okazało się, że polskie służby korzystały powszechnie z tego narzędzia, a na liście celów znalazły się osoby publiczne niewygodne dla obecnej władzy oraz politycy opozycji. Wśród nazwisk pojawili się m.in. Roman Giertych, sędzia Ewa Wrzosek, czy senator Krzysztof Brejza.

Polskie służby i rząd zdecydowanie zaprzeczyły, że Pegasus był wykorzystywany do inwigilowania obywateli. Przeczy temu jednak chociażby fakt, że NSO Group ograniczyła listę państw, do których sprzedaje narzędzia służące do inwigilacji i cyberataków, w tym systemu szpiegowskiego Pegasus. Na liście potencjalnych kupców zabrakło także Polski i Węgier. Przyczyną tej decyzji jest m.in. korzystanie z Pegasusa niezgodnie z jego przeznaczeniem.

Czytaj także: Cyberprzestępcy rzadko profilują swoje ofiary

Burza wokół Pegasusa nie ograniczyła się oczywiście do Polski. W wielu krajach na świecie toczą się procesy sądowe przeciwko NSO, zaś Unia Europejska prowadzi własne dochodzenie w sprawie wykorzystywania izraelskiego narzędzia.

Wszystkie te czynniki pogrążyły NSO Group w pogłębiającym się kryzysie, także finansowym. Firma notuje malejące przychody, toczy rozmowy w sprawie przejęcia jej przez amerykański fundusz Integrity Partners, ale negocjacje nadal trwają.

Teraz przyszła pora na zdecydowane działania wewnątrz samego NSO. Ogłoszono, że Shalev Hulio, dotychczasowy CEO ustępuje ze stanowiska ze skutkiem natychmiastowym, a dyrektor operacyjny Yaron Shohat został wyznaczony do nadzorowania i reorganizacji firmy przed wyznaczeniem następcy.

Potwierdzono też, że pracę w NSO straci ok. 100 osób, choć na razie brakuje informacji o tym, jakie stanowiska zostaną objęte redukcjami, i kiedy zwolnienia staną się faktem. Obecnie producent Pegasusa zatrudnia ponad 700 pracowników.

Czytaj także: Apple zapewni ochronę przed oprogramowaniem szpiegowskim, w tym Pegasusem

- Produkty naszej firmy cieszą nadal dużym popytem wśród rządów i organów ścigania ze względu na najnowocześniejszą technologię i sprawdzoną zdolność do wspomagania klientów w walce z przestępczością i terroryzmem – zaznaczył Yaron Shohat w oświadczeniu. - Zapewnimy, że przełomowe technologie firmy będą wykorzystywane do słusznych i godnych celów – obiecał tymczasowy szef NSO.

Dołącz do dyskusji: Producent Pegasusa zwolni stu pracowników. Szef firmy odchodzi ze stanowiska

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Gość
Nic prostszego - ue powinna wprowadzić dla operatora pegasusa certyfikację unijną polegającą na obowiązku zgłoszeniu do odpowiedniej komórki każdej instalacji trojana z cyklu bez zgłoszenia w tej bazie danego numeru służba specjalna danego kraju nie ma aktywnej licencji na trojan na tym numerze. (oprogramowanie musi pobrać klucz identyfikacyjny z komórki rejestracyjnej) . Wtedy w tajnej kancelarii ue istnieje baza inwigilowanych numerów i jeżeli w wyniku kontroli okaże się, że są numery np. dziennikarzy, sądów, opozycji... to miliardowe kary jeśli nie było uzasadnienia i rygor wyłączenia kraju z certyfikacji - czyli temu krajowi nie sprzedajecie już żadnych licencji.
odpowiedź