SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Solidarna Polska chce podatku od wpływów reklamowych, liczy na 1,6 mld zł rocznie

Jeśli nie uda się wprowadzić przepisów o dekoncentracji mediów, obóz rządzący może zaproponować daninę od przychodów reklamowych analogiczną do podatku handlowego. Wpływy z tej daniny są prognozowane na 1,6 mld zł rocznie. - To nie jest żaden nowy pomysł SolPolu. W ostatnich rozmowach nie formułowaliśmy nowych propozycji - zapewnia polityk Solidarnej Polski Sebastian Kaleta.

fot. Shutterstock.comfot. Shutterstock.com

O pomyśle podatku od wpływów reklamowych poinformował we wtorek „Dziennik Gazeta Prawna”, powołując się na anonimową osobę zbliżoną do kierownictwa Solidarnej Polski.

Nowa danina ma być skonstruowana podobnie do przygotowywanego od kilku lat podatku od obrotów w handlu detalicznym (ma obowiązywać od 2022 roku): będą ją płacili właściciele mediów i nośników reklamowych od przychodów z publikacji reklam. Ma obowiązywać we wszystkich typach mediów.

Taka danina ma wywoływać mało kontrowersji, ponieważ dotyczyłaby wszystkich właścicieli mediów. - Ten podatek płaciłby każdy, kto sprzedaje reklamy: media braci Karnowskich tak samo jak TVN - powiedziała „DGP” osoba bliska władzom Solidarnej Polski.

Nie wiadomo jeszcze, jakie mogą być dokładne parametry planowanej daniny. Według źródła „DGP” przychody z podatku mogłyby wynieść nawet 1,6 mld zł rocznie, co przy obrotach na polskim rynku reklamowym wynoszących w ostatnich latach ok. 9-10 mld zł (według danych Publicis Groupe w ub.r. było to 9,83 mld zł) oznacza, że stawka daniny wynosiłaby ok. 15-20 proc.

"Media są słabsze, więc nie będą stawiały dużego oporu"

Od marca br. polski rynek reklamowy notuje duże spadki wskutek spowolnienia gospodarczego wywołanego epidemią koronawirusa.

Według szacunków Publicis Groupe w pierwszej połowie br. wydatki reklamowe zmniejszyły się o 15,3 proc. do 4,02 mld zł, a tylko w drugim kwartale spadek wyniósł 27,9 proc. Najmocniej skurczyła się reklama zewnętrzna i kinowa, o prawie 30 proc. budżety obcięli reklamodawcy z sektora turystycznego i finansowego.

Według analityków Publicis Groupe w całym br. wydatki reklamowe zmaleją o ponad 850 mln zł, czyli 8,7 proc. Ponad połowa spadku (450 mln zł) przypadnie na telewizję. Z kolei pod koniec lipca agencja Zenith oceniła, że polski rynek reklamowy może zmaleć w br. od 7,3 proc. do 14 proc.

Czy w takiej sytuacji należy obciążać branżę nowym podatkiem? - To prawda, że rynek reklamowy ucierpiał w kryzysie, ale właśnie dlatego jest to dobry moment na nowe regulacje. Media są słabsze, więc nie będą stawiały dużego oporu - powiedziała „Dziennikowi Gazecie Prawnej” osoba z Solidarnej Polski.

Wiceminister sprawiedliwości zaprzecza. „Wrzutka niezgodna z rzeczywistością”

Do publikacji „Dziennika Gazety Prawnej” we wtorek w godzinach południowych odniósł się na Twitterze Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości i poseł Solidarnej Polski. - To nie jest żaden nowy pomysł SolPolu, ale wrzutka niezgodna z rzeczywistością. Proponowaliśmy w 2017 odważną dekoncentrację mediów, od tamtego czasu prace prowadzi wyłącznie MKDiN. W ostatnich rozmowach nie formułowaliśmy nowych propozycji - zapewnił Kaleta.

- Konsekwentnie uważamy, że Polska potrzebuje nowoczesnych regulacji dotyczących koncentracji na rynku mediów. Najważniejsze kraje UE je mają, co potwierdza, że jakość debaty publicznej to jedna z największych wartości w demokratycznym państwie i zasługuje na szczególne przepisy - dodał.

Solidarna Polska za ostrzejszą wersją dekoncentracji

Półtora tygodnia temu „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że według jej ustaleń w obozie rządzącym analizowane są obecnie dwa warianty przepisów o dekoncentracji kapitałowej sektora mediów. Oba mają być oparte na rozwiązaniach prawnych funkcjonujących we Francji i Niemczech.

Łagodniejszy z wariantów, wspierany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz premiera Mateusza Morawieckiego zakłada, że nowe przepisy nie będą działać wstecz, tylko wobec wszystkich transakcji i zmian rynkowych w przeszłości. Ostrzejszy, proponowany przez polityków Solidarnej Polski, ma zawierać przepisy dotyczące także podmiotów i aktywów już obecnych na rynku. W konsekwencji firmy mają udział przekraczający limity wskazane w ustawie musiałyby sprzedać część swoich mediów.

Zapowiedzi decentralizacji mediów ambasador USA w Polsce Goergette Mosbacher pod koniec sierpnia nazwała „cenzurą, ograniczającą wolność słowa”. Wcześniej Mosbacher broniła publicznie TVN (należącego od pięciu lat do kapitału amerykańskiego) i amerykańskich firm z innych sektorów.

W połowie sierpnia posłanka Joanna Lichocka (członkini Rady Mediów Narodowych) w rozmowie z Polskim Radiem 24 powiedziała, że jej zdaniem projekt decentralizacji winien jesienią trafić pod obrady Sejmu. - W tej ustawie chcielibyśmy uporządkować rynek medialny w ten sposób, żeby było więcej podmiotów, które wydają polskie media. W tej chwili, jeżeli rynek jest tak skoncentrowany, że na przykład jedno wydawnictwo ma ponad 90 procent udziałów w segmencie mediów regionalnych, trudno mówić o pluralizmie - mówiła parlamentarzystka.

Wprowadzono podatek od VoD, bez podatku od reklam suplementów diety

Od początku lipca br. obowiązują przepisy, zgodnie z którymi działające w Polsce serwisy VoD muszą zapłacić podatek na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w wysokości 1,5 proc. przychodów z opłat od użytkowników lub z reklam (w zależności od tego które są wyższe).

Opłata została wprowadzona w ramach tzw. tarczy antykryzysowej 3.0. Zwolnieni są z niej mikroprzedsiębiorcy i wydawcy serwisów, których liczba użytkowników w ub.r. była mniejsza niż 1 proc. osób korzystających w Polsce z internetu szerokopasmowego.

Według danych UKE z takiego internetu korzystało w ub.r. 7,77 mln osób, więc progiem dla opłaty od VoD jest 77,7 tys. użytkowników serwisu. W ocenie skutków regulacji stwierdzono, że opłata od serwisów VoD ma przynieść PISF-owi ok. 15 mln zł w br., a w kolejnych latach minimum 20 mln zł.

Pod koniec grudnia ub.r. pojawił się rządowy projekt ustawy zakładający, że media będą płacić 10 proc. podatku od emitowanych reklam suplementów diety. Środki te miano przekazywać Narodowemu Funduszowi Zdrowia.

Miesiąc później Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że wycofuje się z tego projektu ustawy, zadowolenie z tej decyzji wyraziły m.in. Rada Reklamy i Konfederacja Lewiatan.

Dołącz do dyskusji: Solidarna Polska chce podatku od wpływów reklamowych, liczy na 1,6 mld zł rocznie

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
BrawoBrawissimo
Coraz bardziej ich grzeje w tym rządzie.
odpowiedź
User
Były wyborca pis.
Przepraszam. Nie wiedziałem co czynię
odpowiedź