SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Telewizja najważniejszym źródłem informacji dla Polaków, ale traci zaufanie. „Za kilka lat jej znaczenie mocno spadnie”

Dla Polaków najważniejszym źródłem informacji są nadal telewizyjne serwisy z wiadomościami, ale podobnie jak radio i prasa tracą one pozycję w tym obszarze. Za dostęp do informacji chce płacić wciąż niewielki odsetek odbiorców. - Zmiany są niewielkie, ale postępujące, a za kilka lat telewizja będzie podstawą zdobywania informacji tylko dla 30 procent Polaków - oceniają dla Wirtualnemedia.pl Wiesław Godzic, Tomasz Gackowski i Joanna Skrzyńska.

Krzysztof Ziemiec, prowadzący "Wiadomości", fot. TVPKrzysztof Ziemiec, prowadzący

Polacy nie są skąpi, ale nie mają właściwej oferty
Dr. Tomasz Gackowski, zastępca dyrektora Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytet Warszawskiego ds. badań naukowych i współpracy z zagranicą oraz kierownik Laboratorium Badań Medioznawczych UW przewiduje, że straty telewizji jako źródła informacji dla Polaków będą postępować, bo samo medium przestaje odpowiadać wymaganiom odbiorców.

- Wyniki tegorocznego badania TNS Polska nie przynoszą rewolucji. Odpływ respondentów od programów telewizyjnych jako źródła informacji wiąże się z generalnie obserwowanym (zwłaszcza wśród młodego pokolenia) odwrotem od telewizji w jej ramówkowym modelu, w którym Polak o określonej porze zasiada przed telewizorem, by obejrzeć codzienną porcję wiadomości - zauważa Tomasz Gackowski. - Pewien paradoks polega na tym, że choć wiele osób deklaruje, iż nie ogląda telewizyjnych dzienników, to wciąż pochodzący z tego medium przekaz do nich dociera - choćby za pośrednictwem platform społecznościowych. Straty telewizji jako źródła informacji w modelu push (ramówkowym) będą zapewne postępowały jeszcze przez jakiś czas i trudno dzisiaj powiedzieć jaki poziom osiągną. Moim zdaniem jednak po pewnym czasie ten spadek się ustabilizuje i udział TV wśród źródeł informacji dla Polaków pozostanie stały. Warto w tym miejscu wspomnieć słowa ś.p. prof. Jakubowicza, piszącego o mediamorfozach, zauważył, że jeszcze nigdy w historii jedno medium nie wyparło całkowicie innego, zgodnie z tzw. teorią kumulatywnej zmiany medialnej. Tak było już w wypadku gazet i radia, kina i telewizji, czy wreszcie telewizji i internetu. Każde nowe medium zmieniał stare, jednak nigdy go „nie zabijało” - podkreśla Gackowski. Szeroko omawia też przyczyny niechęci Polaków do płacenia za dostęp do informacji.

- Osobna część sondażu TNS dotyczy kwestii tego czy Polacy są skłonni płacić za dostęp do informacji - przypomina ekspert z UW. - W tym roku po raz kolejny odsetek takich osób jest niewielki. Według mnie przyczyną tej niechęci jest brak całościowej, spójnej oferty kontentowej ze strony wydawców, którzy mają problem by dogadać się między sobą i zaproponować model dostępu do treści na modłę   Netflixa. Ten serwis w zamian za stałą, zryczałtowaną opłatę abonamentową daje dostęp do bardzo rozległej i różnorodnej biblioteki wideo,  której większość z nas nawet nie przejrzy w całości, a co dopiero ją obejrzy.

Chodzi jednak o szerokość i rozciągłość zasobu, do którego wykupujemy dostęp. Natomiast polskie media w zamian za stałą opłatę nie oferują już tak  bogatej i różnorodnej oferty, na wskroś przez różne media, z uwzględnieniem danego tematu, problemu czy zjawiska. Najczęściej mamy do czynienia z systemami płatności pay per view lub pay per click pozwalającymi na dostęp do pojedynczych materiałów u danego wydawcy. Mało tego, jest to najczęściej bardzo kosztowne. W imię logiki: skoro nie chcesz stałego abonamentu, a interesuje Ciebie dany materiał, to płać za niego ekstra i to niewspółmiernie dużo. Nie ma natomiast rozwiązania, które za miesięczną subskrypcję pozwalałoby na dostęp do różnorodnych materiałów dotyczących jednego tematu czy jednej dziedziny, branży, którą jest zainteresowany konkretny odbiorca, w różnych typach mediów, niekoniecznie zblokowanych w portfolio jednego wydawcy.

W Polsce przez cały czas konsumujemy media markami, a ludzie chcą coraz częściej konsumować treści tematami, swoimi zainteresowaniami czy też wybranymi problemami, które akurat teraz ich dotyczą, np. Mieszkanie dla młodych – na wskroś, przez wszystkie media drukowane - od „Gazety Wyborczej” przez „Dziennik Gazeta Prawna” po „Fakt”.

Nie jest to jednak proste i wymaga wypracowania zupełnie nowego modelu finansowania relacji na linii użytkownik medium – medium, ale także opracowania nowego sposobu opracowywania określonych tematów czy problemów, a przez to stworzenia określonej technologii dostępu i nawigacji.

Trzeba bowiem pamiętać, iż jednego odbiorcę interesują wyłącznie kwestie związane z motoryzacją, inny poszukuje przede wszystkim informacji dotyczących sportów walki, a jeszcze inny jest w stanie zapłacić za  informacje dotyczące polskich i zagranicznych giełd papierów wartościowych i rynków finansowych.

W pewnym sensie taki model oferuje od kilku lat PAP dzieląc swoją ofertę na konkretne dziedziny i prezentując przegląd tego, co pojawia się w mediach, gdyż nie może prezentować tych treści w ich pełnym brzmieniu. Model ten wymaga jednak dopracowania i uwzględnienia zmian w sposobach użytkowania mediów, które widzimy wśród poszczególnych pokoleń medialnych – podkreśla Gackowski.

- Podsumowując to nie jest więc tak, że Polak jest z natury skąpy i nie chce płacić za treści, tylko dostępna obecnie oferta jest zbyt płytka i nie odpowiada potrzebom większości odbiorców. Innym kłopotem polskich wydawców jest też to, że współczesny młody polski czytelnik nie ma żadnych oporów, by medialnie „wyemigrować” do zagranicznych mediów (bariery językowe wśród młodego pokolenia występują coraz rzadziej) i uzyskać dostęp do określonych informacji szybciej niż proponują to polscy wydawcy.

Ci ostatni bowiem często opierają się na treściach publikowanych już w internecie przez zachodnie serwisy i proponują je odbiorcom z opóźnieniem sięgającym w najlepszym wypadku godziny czy dwóch. W tej sytuacji po co polski czytelnik znający dobrze obce języki ma płacić za dostęp do informacji po polsku, skoro ma je do dyspozycji w oryginale i znacznie szybciej? Pozostają więc tylko te treści, które są specyficzne dla rynku krajowego, dotycząc spraw wewnętrznych, polskich regulacji etc.

Puentując: W polskich mediach wciąż pokutuje metoda wyciągania pieniędzy od czytelnika przy każdej nadarzającej się okazji, nie ma natomiast długofalowej strategii przywiązywania go do określonego typu kontentu, nie tyle wydawcy. Brakuje też strategii budowania lojalności opartej na tym, by odbiorca chętnie płacił za treści ufając konkretnemu doborowi treści w danym temacie czy problemie, nie tyle wybranej, poszczególnej marce medialnej. Przykład serwisu Stockwatch.pl pokazuje, że Polacy są zainteresowani płaceniem za dobry, wyspecjalizowany kontent. Kilka lat temu użytkownicy tej platformy sami zaproponowali, by pewne treści na niej zamknąć tylko dla subskrybentów. Dlaczego? Uważali, że Stockwatch.pl daje im unikalną wiedzę, dzięki której zyskują przewagę na rynku kapitałowym. Zależało im zatem, by unikalne i cenne informacje nie były powszechnie dostępne, i byli gotowi za to zapłacić. Według mojej wiedzy to ciekawy przypadek w polskich mediach. Warty analizy i wdrożeń również w innych segmentach tematycznych - uważa Gackowski.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Telewizja najważniejszym źródłem informacji dla Polaków, ale traci zaufanie. „Za kilka lat jej znaczenie mocno spadnie”

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
PISdomości
PiSdomości TVPis to nie jest żadne źródło informacji, tylko jedna wielka propaganda pisiorów
odpowiedź
User
KKK
Nie ma to jak Lis, Kraśko i reszta tej wesołej gromadki. A rzeczywistość skrzeczy . Jak się porówna oglądalność onetowego programu Lisa z oglądalnością internetowego programu Maxa Kolonki to widać całą Lisią nędzę.
odpowiedź
User
leśne widziadło
Nie ma to jak Lis, Kraśko i reszta tej wesołej gromadki. A rzeczywistość skrzeczy . Jak się porówna oglądalność onetowego programu Lisa z oglądalnością internetowego programu Maxa Kolonki to widać całą Lisią nędzę.


... bo to jest tak, jak powiedział Kurski, że ciemny lud to kupi.Kupuje Kolonko( kto to jest ?).
Ale 750 tys. ludzi odrzucających tę prymitywną propagandę PIS. dokonało istotnego wyboru i to są
Fakty.
odpowiedź