SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Wyciekają kolejne maile prezesa PAP i polityków PiS. "W normalnej sytuacji to dyskwalifikujące"

W ostatnich dniach ujawniono kolejne screeny domniemanych maili prezesa Polskiej Agencji Prasowej z premierem, szefem jego kancelarii i szefem PKO BP, dotyczące m.in. uruchomienia anglojęzycznego serwisu i odpowiedzi na publikacje "Gazety Wyborczej" o aferze GetBack. - To dobrze obrazuje relacje między korespondentami, ale raczej pozostanie bez wpływu na wizerunek PAP - uważa redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota. - W PAP pracuje bardzo wielu świetnych i rzetelnych dziennikarzy. Takie historie z pewnością im nie pomagają - komentuje Marcin Makowski z Wirtualnej Polski.

W czwartek opisaliśmy screeny maili z Poufnej Rozmowy, sugerujących, że o uruchomienie anglojęzycznego serwisu informacyjnego PAP i połączenie firmy z PW „Rzeczpospolita” apelował ówczesny prezes PKO BP, Zbigniew Jagiełło (wiosna 2018 r.).

Prezes PAP Wojciech Surmacz - który miał być jednym z uczestników korespondencji - zawiadomił w tej sprawie stołeczną prokuraturę. - Złożyłem wniosek o ściganie wraz zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez anonimowego sprawcę, polegającego m.in. na kierowaniu gróźb karalnych, wywoływania poczucia zagrożenia, podżegania do nienawiści i agresji wobec mnie oraz Polskiej Agencji Prasowej - opisał.

Kolejne maile prezesa PAP i premiera dot. afery GetBack

W środę późnym wieczorem i w czwartek serwis Poufna Rozmowa publikował kolejne maile z Wojciechem Surmaczem i Polską Agencją Prasową w roli głównej.

W jednym serii maili z maja 2018 r. premier Mateusz Morawiecki wraz z Michałem Dworczykiem i prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju Pawłem Borysem szykują strategię odpowiedzi na publikacje „Gazety Wyborczej” dotyczące afery GetBack. „Paweł, przekaż Michałowi (Dworczykowi) wypowiedź /// informację, które mógłby wypowiedzieć dla Polskiej Agencji Prasowej albo innych medió1) w sprawie GetBack. I zadzwoń do Michała, żeby był dobrze zbriefowany” - czytamy w mailu mającym pochodzić od premiera.

„Z Surmaczem rozmawiałem, jest w pełni zbriefowany i szykuje polemikę do artykułu GW” – odpowiada Paweł Borys. A kilka minut później pisze do szefa rządu jeszcze jednego maila w tej sprawie: „Rozmawiałem z Surmaczem teraz. Jest na stand by. Dziennikarz może zadać de facto jedno pytanie jakie jest stanowisko Kancelarii do propozycji PO ws GetBack i Michał może mu dać przygotowany przekaz” „Zgrabniej by się to słuchało i czytało jeśli będzie przecięte trzema innymi pytaniami lub choćby dwoma” – instruuje premier w - rzekomo autentycznym - mailu.

W kolejnej ujawnionej serii, z czerwca 2019 roku, prezes PAP informował szefa rządu o zasięgu publikacji na temat opracowania PiS dotyczącego płacy minimalnej

- Audytorium (grupa, do której dotarła ta informacja) wzrosło do 1,2 mln Polaków, ale wzrosła też liczba publikacji ze 140 do 200. Ten przyrost to głównie publikacje pozytywne - stwierdził Wojciech Surmacz. - Gorzej jest na TT - tam panuje niesamowity hejt. Ponad 90 proc. to informacje negatywne. Trzeba tam wzmocnić pozytywny przekaz  - zaznaczył.

Chrabota: nie widzę wiernopoddańczego kursu

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, podkreśla, że wszystko co powie jest podane z zastrzeżeniem, że maile są prawdziwe.

- Ta wymiana zdań (jeśli jest prawdziwa) pokazuje przede wszystkim rozmiar nieformalnych powiązań w kręgach polityczno-biznesowych - mówi. - Bowiem prezes banku (choć z udziałem skarbu państwa) nie ma żadnego tytułu, by wyjątkowo obcesowo instruować i pouczać członka rządu w sprawie formy działania państwowej instytucji, jaką jest PAP. Ma prawo uważać, że stworzenie anglojęzycznego serwisu rządowej agencji leży w interesie władzy, ale dyktowanie dat, rozstrzyganie o związkach biznesowych, fuzjach, czy przejęciach i sposobie rozliczeń między podmiotami publicznymi - to ewidentne przekroczenie granic kompetencji - komentuje szef „Rzeczpospolitej”.

Zdaniem Chraboty o stosunkach między Zbigniewem Jagiełło, a premierem Mateuszem Morawieckim „widzieliśmy wiele, ale ta korespondencja pokazuje, że granice relacji koleżeńskich zostały ewidentne przekroczone”. - Czy to, czego dowiedzieliśmy się, wpłynie jakkolwiek na wizerunek PAP? Chyba nie, bo nie widzę tu jakiegoś wiernopoddańczego kursu szefów agencji wobec dyspozycji z zewnątrz - kończy szef „Rzeczpospolitej”.

Bierzyński: wiarygodność PAP zerowa

Odmiennego zdania w kwestii wiarygodności Polskiej Agencji Prasowej w świetle mailowych przecieków jest Jakub Bierzyński, socjolog, komentator rynku mediów, CEO domu mediowego OMD.

- W państwie autorytarnym wszystkie państwowe instytucje podporządkowane są interesom władzy - mówi. - Przecieki z maili potwierdzają tę prawidłowość. PAP jest elementem machiny propagandowej rządu i jest jej całkowicie podporządkowany. Nie pierwszy i nie ostatni to przypadek. Premier Morawiecki szukał i znalazł niejednego sprytnego dziennikarza w PAPie gotowego podpisać przygotowaną w KPRM „narrację". Wystarczyło poprzecinać tekst pytaniami.

Bierzyński stawia sprawę jasno: - Wiarygodność PAP jest zerowa. Podobnie jak w innych autorytarnych reżimach - stosunki władzy są rozmyte, a realne rządy sprawuje koteria. Trudno inaczej wytłumaczyć dlaczego sprawą anglojęzycznego serwisu informacyjnego zajmuje się prezes państwowego banku. Czy to należy do jego kompetencji? - pyta retorycznie.

Makowski: to nie pomaga rzetelnym dziennikarzom PAP

Związany z Wirtualną Polską dziennikarz i komentator polityczny, Marcin Makowski, podkreśla, że jego zdaniem PAP ma oczywiście ustawowy obowiązek relacjonowania komunikatów oraz stanowiska polskiego rządu.

- I chyba do tej roli Agencji nikt nie ma uwag. Chodzi raczej o dziennikarską „kuchnię”, która - o ile ujawniane maile są prawdziwe i nie są elementem rosyjskiej prowokacji - okazuje się wykraczać daleko poza szeroko rozumiane standardy - podkreśla. - Czym innym byłoby opublikowanie komunikatu premiera czy prezydenta, a czym innym jest redagowanie wywiadu przez szefa rządu, szukanie dziennikarza, który posłuży za podkładkę do rozmowy i zakulisowe dyskusje o finansowaniu działań PAP.

Makowski zaznacza, że jest świadom tego, iż w Agencji „pracuje bardzo wielu świetnych i rzetelnych dziennikarzy”. - Takie historie z pewnością im nie pomagają – kończy swój komentarz.

Klaudiusz Slezak, obserwujący rzeczywistość polityczną dziennikarz Radia Nowy Świat (wcześniej m.in. Tok FM, Polsat i Polsat News), członek Press Club Polska, komentując maile z PAP-em w roli głównej, mówi nam: - To, co widzimy codziennie przeglądając depesze PAPu, to fakt, że Agencja stała się RAPem - czyli Rządową Agencją Prasową. Oczywiście nie jest to skala TVP Info, gdzie jest frontalny atak na opozycję, ale sprzyjanie rządowi jest widoczne gołym okiem.

Ujawnione maile – jeżeli są prawdziwe, podkreśla Slezak – potwierdzają tę tezę. - Stwierdzenie premiera, że Wojciech Surmacz „coraz bardziej mu się podoba”, wskazuje, że szef dziennikarzy współdziała z premierem. W normalnej sytuacji to dyskwalifikujące. Od prezentowania stanowiska rządu jest Centrum Informacyjne Rządu, a nie PAP. Udział Zbigniewa Jagiełły w podejmowaniu decyzji o utworzeniu angielskojęzycznej wersji PAP pokazuje po raz kolejny, że Mateusz Morawiecki decyzję podejmuje w gronie osób do których ma zaufanie - nie są to ludzie z KPRM czy PiS.

Afera mailowa w odsłonach

Maile dotyczące Polskiej Agencji Prasowej i jej prezesa to kolejna odsłona tzw. afery mailowej. W serwisie Poufna Rozmowa publikowane są maile, mające pochodzić z prywatnej skrzynki ministra Michała Dworczyka. Rząd nigdy nie potwierdził ich prawdziwości, obarczając winą za te przecieki „rosyjską propagandę”.

Pod koniec września ujawniono screeny maili, w których premier Mateusz Morawiecki miał aktywnie uczestniczyć w przygotowywaniu odpowiedzi dla dziennikarzy TVN, którzy w 2019 roku dopytywali o jego loty w statusie HEAD. Szef rządu radzi "ważyć każde słowo" i proponuje, by tak formułować odpowiedź dla dziennikarzy, by "było widać, że to jakaś ogólna, mistyczna, ezoteryczna procedura”.

Także we wrześniu ujawniono korespondencję, z której wynika, że w październiku 2018 roku Mateusz Morawiecki przygotował front medialnej obrony, gdy stowarzyszenie Miasto Jest Nasze zarzuciło, iż jego doradca Maciej Kaliński reprezentował też interesy reprywatyzacyjne w Warszawie. „Kto dzwoni w tej sprawie do TVP, kto do normalniejszych portali typu Interia?” – pyta w upublicznionym mailu premier.

Wojciech Surmacz jest prezesem PAP od 4 stycznia 2018 roku, wcześniej - od maja 2017 r. - był wicedyrektorem radiowej Trójki, a przedtem przez pół roku szefem redakcji gospodarczej Polskiego Radia. Od maja 2014 roku do sierpnia 2016 roku był redaktorem naczelnym „Gazety Bankowej” i wGospodarce.pl, gdzie zastąpił go Maciej Wośko. Wcześniej Surmacz pracował jako dziennikarz w miesięczniku „Forbes” (w latach 2011-2014), tygodniku „Newsweek Polska” (2007-2011) i dzienniku „Puls Biznesu” (w latach 1998-2007).

Dołącz do dyskusji: Wyciekają kolejne maile prezesa PAP i polityków PiS. "W normalnej sytuacji to dyskwalifikujące"

26 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
2021
Ja tego Pana słyszałem wTrojce w piątkowej audycji niby ekonomicznej przed południem. I już nie słucham. Nie dało się.
odpowiedź
User
YKK
Nic w tym karygodnego, tylko Wojtuś jak się okazuje to taki chłopiec na posyłki.
odpowiedź
User
Yeti
Wojtek się pogubił. Twarz stracił. Szkoda bo to kiedyś był naprawdę dobry dziennikarz…
odpowiedź