SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Szymon Hołownia tworzy ruch Polska 2050. "Nie może popełnić błędu Biedronia i Kukiza"

Szymon Hołownia zapowiedział uruchomienie ruchu społecznego w formie stowarzyszenia Polska 2050. Były kandydat na prezydenta nie ukrywa, że jego organizacja wystartuje w następnych wyborach parlamentarnych. - Hołownia musi bardzo uważać, bo z jednej strony buduje coś, co za kilka lat będzie alternatywną wobec PO, a z drugiej nie może w tej chwili zrazić sobie większości swojego elektoratu z sympatią odnoszącego się do PO, a zionącego niechęcią do rządzących - mówi Wirtualnemedia.pl prof. Radosław Markowski, politolog i dyrektor Centrum Studiów nad Demokracją.

- To nie koniec drogi, ale jej początek. Chcemy budować Polskę nie w rytmie kadencji, ale pokolenia. Z tego wspaniałego poruszenia, które złożyło się na kampanię wyborczą, powstanie ruch społeczny, obywatelski, który przyjmie formę stowarzyszenia i nazwę Polska 2050. Ta nazwa mówi wszystko o tym, co chcemy robić. Polska, bo to jest nasz dom i ją chcemy budować. 2050 - bo mniej więcej 30 lat to czas pokolenia. Chcemy, żebyśmy połowę XXI wieku osiągali jako ludzie mądrzejsi, głębsi, w Polsce, która jest zielona, solidarna, demokratyczna i bezpieczna - powiedział wczoraj Szymon Hołownia na konferencji prasowej.

Stowarzyszenie będzie oparte na 18 lokalnych biurach wyborczych Hołowni działających we wszystkich województwach. Będą w nim pracowali obecni działacze. - Nie umówiliśmy się tylko na wybory prezydenckie. Umówiliśmy się, że naprawdę będziemy pracować i służyć naszej ojczyźnie tak, jak potrafimy, nie tylko i wyłącznie dla pięknych słów i idei, ale dla naszych dzieciaków, naszych bliskich. Bo oni zasługują, żeby mieć do wyboru coś więcej niż jedną czy drugą kadrową partię polityczną, która zabetonowała się już w politycznych strukturach - powiedział lider 2050.

Były kandydat na prezydenta dodał, że ruch będzie będzie się opierał na ekspertach, działaczach obywatelskich i "ludziach o zacięciu politycznym".

Polska 2050 wystartuje do Sejmu

Hołownia zapowiedział też, że jego ruch wystartuje w najbliższych wyborach do parlamentu. - Jakaś część tego ruchu, w sytuacji, kiedy będzie to niezbędne, być może stanie się partią polityczną. Natomiast ta część ekspercka działalności społecznej nigdy nie będzie partią polityczną, bo mamy różnych Polaków - opisał. - Ta rzeczywistość jest tak dynamiczna, że wybory mogą być i na tej jesieni, i na wiosną, i za dwa lata, i za pięć, a może ich w ogóle nie będzie, jak PiS zacementuje swoją władzę - dodał.

Nazwę stowarzyszenia skrytykowała Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsatu. "Polska 2050 - nazwa powstającego ugrupowania Szymona Hołowni. Chcą rządzić za 30 lat? Ludzi interesuje jednak głównie to, co tu i teraz. Nawet, jeśli deklarują troskę o przyszłość dla dobra kolejnych pokoleń" - napisała dziennikarka.

Dr Maciej Kawecki, prezes Instytutu Polska Przyszłości im. S. Lema, jest innego zdania. "Przyszłość jest ważna. Mi właśnie brakuje myślenia z perspektywy. A do myślenia 'tu i teraz' bardzo silnie przyzwyczaili nas politycy. Myślę że nazwa jest bardzo trafna. Pokazuje, że nie da się projektować tu bez predykcji" - napisał.

"Szymon Hołownia stoi przed trzema dylematami"

- Niechęć do partii to jakaś polska choroba. Jest takie powiedzenie, znane w politologii światowej: "no parties - no democracy" [nie ma partii - nie ma demokracji - red.]. Partie to zasobne organizacje i są skuteczne na scenie politycznej, jeśli są dobrze pomyślane i prowadzone. Nie dość tego, wpisane są do Konstytucji, w odróżnieniu np. od uniwersytetów. Wszyscy w Polsce zaczynają od niechęci i mówienia źle o partiach politycznych, a później znikają. Moglibyśmy ułożyć długą listę ruchów, które nie przekształciły się w partie i ślad po nich zaginął - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl prof. Radosław Markowski, politolog i dyrektor Centrum Studiów nad Demokracją na SWPS Uniwersytecie Humanistycznospołecznym.

Zdaniem prof. Markowskiego, Szymon Hołownia na początek może zacząć od ruchu, ale nie powinien przedłużać tej formy organizacyjnej.

- Szymon Hołownia stoi przed trzema dylematami i dobrze, aby je rozumiał. W czasie kampanii wyborczej wstrzelił się w pewien typ emocji, która jest też w haśle Rafała Trzaskowskiego, a więc "mamy dość", chcemy czegoś innego, choć niedokładnie tego samego. Musi pamiętać, że 80 proc. jego elektoratu lubi PO i vice versa. Badaliśmy to dokładnie, nie tylko na podstawie przepływów drugich preferencji, ale też ich intensywności. Hołownia musi bardzo uważać, bo z jednej strony buduje coś, co za kilka lat będzie alternatywną wobec PO, a z drugiej nie może w tej chwili zrazić sobie większości swojego elektoratu z sympatią odnoszącego się do PO, a zionącego niechęcią do rządzących. Jak kończą symetryści, widać po Robercie Biedroniu, który próbował mówić, że PiS nie jest doskonały, ale PO też była do niczego. Dostał 2 proc. w pierwszej turze - tyle osób na Lewicy wierzy w to, że jest ekwiwalent między PiS a Platformą. Takiego błędu Hołownia nie może popełnić - uważa Radosław Markowski.

- Druga rzecz to w Polsce wreszcie po wielu latach powinna zaistnieć prawdziwa chrześcijańska demokracja. Taka, która mówi - czemu dał wyraz Hołownia - o patologiach polskiego Kościoła katolickiego. Co innego ludzie wierzący, a Hołownia jest głęboko wierzący, a co innego momentami przestępcza instytucja, która grabi dobro publiczne i ukrywa przestępstwa. On zdaje sobie sprawę, że trzeba zrobić z tym porządek i ustawić Kościół w tym miejscu życia publicznego, które mu przystoi. Ma przed sobą ogromne wyzwanie, ale właśnie tacy ludzie, jak Szymon Hołownia i światłe środowiska konserwatywno-chrześcijańskie mogą powstrzymać Kościół, żeby nie brnął dalej  w patologie - dodaje prof. Markowski.

"Elektorat Hołowni chce mieć wpływ na rządzenie krajem"

Dyrektor Centrum Studiów nad Demokracją przyjaźnie przestrzega lidera ruchu Polska 2050, że jego elektorat jest niecierpliwy i nie wystarczy wieczne bycie w opozycji i wsłuchiwanie się w słuszną krytykę rzeczywistości przez lidera.

- Elektorat Szymona Hołowni to nie są ludzie, którzy chcą wiecznie pozostawać w opozycji, nie chcą widzieć swojego człowieka jako lidera jakiejś 12-procentowej partyjki parlamentarnej, który od czasu do czasu wyjdzie i powie coś na mównicy sejmowej. Od tego są polityczne kluby dyskusyjne. To są ludzie, którzy chcą mieć wpływ na rządzenie krajem. To ogromne wyzwanie. Jeśli Hołownia dalej będzie się trzymał ruchu i niebrania pieniędzy na działalność partyjną, to źle mu to wróży. Chyba, że znajdą się jakieś wielkie pieniądze, które go wesprą, ale nie wiem, czy są takie w Polsce - podkreśla politolog.

Prof. Markowski uważa, że nazwa ruchu - Polska 2050 - jest dobrym wyborem.

- Hołownia zwraca się do młodych, pokazując wizję tego, co będzie za 30 lat i słusznie, w takiej perspektywie trzeba myśleć. Ludzie są jednak bardziej niecierpliwi, będą chcieli zobaczyć tzw. road map. Polityka, nie tylko zresztą polska, cierpi na krótkowzroczność i krótkoterminowość, stosując zasadę "oby do następnych wyborów". W tym sensie to, co robi Hołownia, jest ważne. Z drugiej strony przegra, jeśli nie ugra czegoś bardzo znaczącego w wyborach za trzy lata. A może nawet wcześniej, bo niewykluczone, że będą przedterminowe wybory. Jestem jednak pod wrażeniem jego kampanii i uważam, że lider 2050 mógłby być wartościową postacią w polityce. To byłby powiew konserwatywnego, ale racjonalnego spojrzenia na tle kleptokracji obecnie rządzących, pinokiowania premiera i zalewającej nas konfabulacji megalomanii nacjonalistycznej - podsumowuje Radosław Markowski.

"Szansą dla Hołowni jest zwycięstwo Trzaskowskiego"

Podobne zdanie ma dr Tomasz Kamiński, politolog i adiunkt na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego, który uważa, że Szymon Hołownia stoi przed bardzo trudnym wyzwaniem.

- Kalendarz wyborczy wybitnie mu nie sprzyja. Następne wybory dopiero za trzy lata i utrzymanie przez ten czas aktywności sympatyków, bez dotacji z budżetu, będzie trudne. Szansą dla niego jest zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach, które może doprowadzić do kryzysu w obozie Zjednoczonej Prawicy i jej potencjalnego rozpadu. To daje szansę na przedterminowe wybory, które pomogą zintegrować jego ruch oraz budowę konserwatywnego ugrupowania o chadeckiej agendzie politycznej - z ludźmi Gowina, może z PSL? Dużo też zależy od osobistego zaangażowania Szymona Hołowni. Na ile starczy mu energii? Na ile poważnie traktuje swoją karierę polityczną? Ciekawe będzie też zachowanie Platformy Obywatelskiej. W jej interesie leży "zagospodarowanie Hołowni", czyli jakieś porozumienie polityczne, które będzie częścią odbudowy wizerunku tej partii. Częścią układu mogłoby być poparcie Hołowni w wyborach na prezydenta Warszawy. I tu wracamy do punktu wyjścia - dla lidera nowego ruchu kluczowe znaczenie ma zwycięstwo Trzaskowskiego w II turze - uważa dr Kamiński.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich Szymon Hołownia dostał 2,69 mln głosów, 13,87 proc. ogółu. W kampanii przed wyborami prezydenckimi szefem sztabu wyborczego Hołowni był Jacek Cichocki, w latach 2011-2015 minister w rządzie PO-PSL, w zespole pracował też wieloletni dziennikarz Michał Kobosko, a komunikację nadzorowała Olga Adamkiewicz, przez ostatnie lata związana z agencją marketingowo-technologiczną Brand New Galaxy.

Hołownia przez ponad 20 lat w mediach

Szymon Hołownia z mediami jest związany od ponad 20 lat. W latach 1997-2000 był dziennikarze działu kultury „Gazety Wyborczej”, w latach 2001–2004 pracował w dziale społecznym „Newsweek Polska”[6], w 2005 roku był zastępcą redaktora naczelnego tygodnika „Ozon”, a w latach 2005-2006 był redaktorem dodatku „Plus Minus” w „Rzeczpospolitej”.

W latach 2006-2012 współpracował z „Newsweek Polska”, potem przez niecały rok był felietonistą „Wprost”, a w 2015 roku zaczął współpracę z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Prowadził audycje w kilku stacjach radiowych (m.in. Radiu Białystok i VOX FM), w 2006 był gospodarzem programu „Po prostu pytam” w TVP1. W latach 2007–2012 był dyrektorem programowym Religia.tv, prowadził w tej stacji programy „Między sklepami”, „Bóg w wielkim mieście” i „Ludzie na walizkach”.

Największą popularność zyskał od 2008 roku jako współprowadzący „Mam talent!” w TVN. W 2015 roku razem z Marcinem Prokopem prowadził też w TVN program „Mamy Cię!”.

Napisał ok. 20 książek, przede wszystkim o tematyce religijnej i duchowości. Otrzymał kilka nagród dziennikarskich, m.in. Ostre Pióro od Business Centre Club (w 2004 roku), Nagrodę „Ślad” im. bp. Jana Chrapka (w 2007 roku), Wiktora w kategorii Wiktor publiczności za 2010 rok, MediaTor w kategorii NawigaTOR w 2008 roku, a w 2010 roku był nominowany do Nagrody im. Andrzeja Woyciechowskiego.

Hołownia od lat jest zaangażowany w działalność charytatywną, głównie na rzecz dzieci w Afryce. Założył fundacje Kasisi i Dobra Fabryka, w 2016 roku otrzymał od Rzecznika Praw Dziecka Odznaką Honorową za Zasługi dla Ochrony Praw Dziecka.

Studiował psychologię w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. Dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów.

Dołącz do dyskusji: Szymon Hołownia tworzy ruch Polska 2050. "Nie może popełnić błędu Biedronia i Kukiza"

29 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Qwert
Niech zacznie od transparentności w finansach i współpracownikach oraz doradcach. Żeby potem nie było "przypadków", jak odwiedziny Pana Giertycha na wiecu wyborczym.
odpowiedź
User
Bierdonka
Jaki błąd popełnili Kukiz albo Biedroń?Biedroń co miesiąc kasuje zacną wypłatę w PE. Antysystemowiec Kukiz już piąty rok w polskim parlamencie, też nie siedzi za darmo. Aktualnie zadomowił się w PSLu, a ten okręt od 20 lat tonie i zatonąć nie może.
odpowiedź
User
ja
ja sie pytam czy w zarzadzie bedzie szanowny Pan Giertych jak widzielismy na ogloszeniu wynikow - jak tak to mamy juz taka partie nazywa sie KO
odpowiedź