Talibowie używają internetu jako narzędzia kontroli

W latach 90. rządzący w Afganistanie talibowie zakazali korzystania z internetu. Obecnie używają go do zastraszania Afgańczyków w celu umocnienia odzyskanej właśnie władzy nad krajem.

masz / pap
masz / pap
Udostępnij artykuł:

Amerykański dziennik "New York Times" zauważył, że w ostatnich tygodniach przywódcy talibów przekazywali w sieci wiadomości po angielsku oraz prowadzili relacje na żywo ze swoich konferencji prasowych. Robili to po to, by zjednać sobie opinię międzynarodową. Założyli również stronę internetową, Al-Emarah, w językach angielskim, paszto, dari, urdu i arabskim.

Ostatnio na ulicach Kabulu pojawiło się wielu dziennikarzy z mikrofonami oznaczonymi logiem propagandowej witryny internetowej talibów. Na opublikowanym na Twitterze nagraniu rzecznika bojowników Zabihullaha Mudżahida widać, jak reporter rozmawia z mieszkańcami jednej z dzielnic stolicy Afganistanu. Kiedy pyta małego chłopca o to, co sądzi o zajęciu Kabulu przez talibów, dziecko odpowiada: "Jesteśmy szczęśliwy i żyjemy w spokoju".

W sieci także krąży filmik, na którym przedstawiciel talibów zapewnia pracownice opieki zdrowotnej, że zachowają swoje stanowiska. Z kolei na innym nagraniu, bojownicy obiecują sikhom, przedstawicielom jednej z mniejszości religijnych w kraju, że mogą czuć się wolni i chronieni w Afganistanie. W latach 1996-2001 talibowie pozbawili kobiety wszelkich praw oraz prześladowali mniejszości.

Talibowie dobrze "odrobili lekcje z przeszłości"

Osoba obsługująca media społecznościowe talibów powiedziała anonimowo "NYT", że bojownicy podczas tegorocznej kampanii podbijania Afganistanu "odrobili lekcje z przeszłości". O ile w latach 90. zakazali korzystania z sieci, teraz korzystają z tysięcy kont na Twitterze - niektórych oficjalnych, innych anonimowych - żeby przekonać do siebie mieszkańców afgańskich miast.

"Talibowie nie muszą publikować treści przypominających ludności, że są brutalni. Ludzie to wiedzą. Talibowie potrzebują pokazać obrazki udowadniające, że potrafią rządzić krajem i integrować go" - ocenił Benjamin Jensen z amerykańskiego think tanku Atlantic Council.

Dzisiejszy Afganistan, jak pisze "NYT", to kraj, w którym nie udałoby się zakazać korzystania z sieci. Według zbierającej dane rynkowe i konsumenckie firmy Statista, w 2019 roku 22 mln Afgańczyków używały telefonów komórkowych. Dla porównania, w 2005 roku zaledwie milion osób miało komórki. Szacuje się, że 70 proc. populacji tego kraju korzysta z sieci komórkowej.

Zdaniem "NYT", przeciwnicy talibów będą mobilizowali się teraz tak, jak robili to w 2011 roku uczestnicy demonstracji organizowanych w ramach tzw. arabskiej wiosny - skrzykując się za pomocą mediów społecznościowych. Nowoczesna łączność Afganistanu z resztą świata może im pomóc w ujawnianiu okrucieństw bojowników i uzyskiwaniu poparcia dla ruchu oporu. Już teraz popularne są takie hashtagi, jak #DonotchangeNationalFlag, czyli: Nie zmieniajcie flagi narodowej.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Jakub Bujnik odchodzi z Wirtualnej Polski

Jakub Bujnik odchodzi z Wirtualnej Polski

X notuje pierwszy wyraźny wzrost przychodów za kadencji Muska. Strata wciąż obciąża wyniki

X notuje pierwszy wyraźny wzrost przychodów za kadencji Muska. Strata wciąż obciąża wyniki

Płatna telewizja wraca do łask? Pierwszy wzrost liczby abonentów od ośmiu lat

Płatna telewizja wraca do łask? Pierwszy wzrost liczby abonentów od ośmiu lat

Influencerom spadają zasięgi. To skutek nowego prawa

Influencerom spadają zasięgi. To skutek nowego prawa

CyberRescue pomoże klientom Banku Pekao uniknąć cyberoszustwa przed świętami
Materiał reklamowy

CyberRescue pomoże klientom Banku Pekao uniknąć cyberoszustwa przed świętami

Zbigniew Parafianowicz w Wirtualnej Polsce. Koniec współpracy z Onetem

Zbigniew Parafianowicz w Wirtualnej Polsce. Koniec współpracy z Onetem