Wykorzystywanie strategii z odwoływanych przetargów to złodziejstwo (opinie)
Inicjatywa ZFPR słuszna. W Polsce nie ma ochrony agencji, nie upublicznia się przypadków kradzieży i to właśnie z biegiem lat doprowadziło do zaakceptowanego złodziejstwa - protest zarządu Związku Firm Public Relations przeciwko nieuczciwym przetargom oceniają Szymon Sikorski, Urszula Niewirowicz, Małgorzata Zaborowska i Piotr Czarnowski.
Szymon Sikorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations i agencji Publicon
Jako Stowarzyszenie oczywiście podpisujemy się pod apelem Związku. Uważamy, że agencje nie powinny przygotowywać całych strategii komunikacji w postępowaniu przetargowym. Tak samo chciałbym, by wszyscy piarowcy byli etyczni, żeby nie było wojen na świecie, a wszyscy ludzie żyli w atmosferze szacunku i wzajemnej miłości. Myślę, że taki apel, wysłany w tym momencie, to próba odpowiedzi na zarzuty kilku firm zrzeszonych w Związku - które można było znaleźć w mediach w ostatnim kwartale - zarzucające władzom Związku brak wizji.
Stowarzyszenie skupia specjalistów, małe i średnie agencje. Dla nas sytuacja, kiedy duże agencje będą odpuszczać briefy, gdzie trzeba się napracować, to rewelacja. Małe i średnie firmy chętnie powalczą o te budżety, po które duże agencje się nie pochylą, ponieważ uznają, że powinny być wybrane ze względu na reputację. Nikt przecież agencjom nie każe brać udziału w tych przetargach; z perspektywy agencyjnej, często zdarza mi się odpuścić przetarg, kiedy widzę, że nie mam zasobów na przygotowanie dobrej oferty. Z drugiej strony jednak - nie wiem, czy to jest dobry moment, by odnosić się wysokiej reputacji agencji związkowych. Wystarczy przytoczyć choćby zamieszanie związane z ustąpieniem poprzedniego prezesa Związku.
Produkt sprzedawany przez agencje PR jest bardzo trudny do zweryfikowania. Klient, który zamawia usługę, musi poznać bardzo dobrze agencję, metodę jej myślenia, pracy, jej filozofię, ludzi i sposób rozwiązywania problemów. Możemy na to narzekać, ale "apele" niewiele tu zmienią. Myślę, że Związek powinien bardziej analitycznie podejść do problemu i zastanowić się raczej nad tym, by firmy zechciały za tę pracę odpowiednio płacić, żeby poziom usług, etyki i jakości piarowców w Polsce się regularnie podnosił. Ma ku temu zasoby.
Małgorzata Zaborowska, dyrektor zarządzająca agencji United PR/Ketchum
Zarząd Związku Firm Public Relations zajął zdecydowane stanowisko w sprawie przetargów, podczas których stawia się agencjom nadmierne wymagania w zakresie przygotowywanej oferty. Jasno i dobitnie wyraził swój sprzeciw. To bardzo cenna inicjatywa Związku i zasadne są jej przesłanki. Nierzadkie jest bowiem obciążanie agencji zadaniami, które wymagają poniesienia nieproporcjonalnie wysokich nakładów czasu i pracy.
Zważywszy na to, że wiele przetargów pozostaje nierozstrzygniętych lub posiada niejasne kryteria wyboru oferty tego typu praktyki są w pełni nieuzasadnione. Przedstawicielom agencji PR, którzy na co dzień muszą ponosić koszty przygotowania ofert pozostaje mieć nadzieję, że działania Związku w zakresie poprawy standardów przetargowych przyniosą oczekiwane, pozytywne rezultaty.
Piotr Czarnowski, prezes agencji First Public Relations
Pierwszy przypadek kradzieży całego programu PR odnotowaliśmy już w 1994 roku. Dziś jest cała kategoria klientów, która ogłasza przetargi tylko po to, żeby przywłaszczyć sobie pracę intelektualną agencji albo wybrać najlepszy program i powierzyć go do realizacji najtańszej agencji. Obserwujemy takich, którzy od lat regularnie organizują przetargi, nigdy nie wybierają agencji i udają, że sami wymyślili. W ubiegłym roku złapaliśmy potencjalnego klienta na jawnej kradzieży: cynicznie powiedzieli nam, że zbiegiem okoliczności inna agencja wymyśliła dokładnie taki sam program jak my.
Na świecie za rozbudowane koncepcje komunikacyjne płaci się, podobnie jak w branży reklamowej, nawet jeśli nie zostaną wykorzystane, a przypadki kradzieży zdarzają się bardzo rzadko, ponieważ straty wizerunkowe nieuczciwego zleceniodawcy zwykle są ogromne. U nas nie ma mechanizmu upubliczniania takich przypadków ani ochrony agencji i to właśnie z biegiem lat doprowadziło do zaakceptowanego złodziejstwa.
Nie jestem pewien czy stanowisko ZFPR cokolwiek zmieni, choć dobrze, że po tylu latach dostrzegli problem. A na dodatek to tylko jeden z elementów „dziwności” polskich przetargów na obsługę PR, anomalii odbiegających od prawa i etyki mamy przy tym dużo więcej, więc pewnie lepszym rozwiązaniem byłoby zabrać się za całościową regulację przetargów.
Urszula Niewirowicz, client service director w agencji magnifiCo
Cieszę się, że ten problem został wreszcie oficjalnie poruszony. Doceniam inicjatywę Związku Firm Public Relations i w pełni popieram jego stanowisko. Coraz częściej zdarza się, że koncepcje przedstawiane w ofertach składanych w przetargach są później wykorzystywane przez firmy organizujące przetarg, który pozostaje nierozstrzygnięty bądź odwołany. Takie postępowanie to nie tylko pogwałcenie prawa autorskiego, lecz również dotkliwe ograniczanie działania agencji PR, która przedstawionych i wykorzystanych pomysłów nie może już wykorzystać. W mojej ocenie tego typu zapożyczanie jest wysoce nieetyczne.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Wykorzystywanie strategii z odwoływanych przetargów to złodziejstwo (opinie)