SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kto pokaże Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu w 2017 roku?

Jesienią TVP1 prawdopodobnie rozpocznie emisję programu muzycznego „O! Polskie Przeboje”, w którym wybierani będą artyści, którzy potem wystąpią na festiwalu piosenki w Opolu. Tymczasem skończyła się 10-letnia umowa pomiędzy TVP a Miastem Opole na organizację festiwalu i nie wiadomo, czy i kiedy zostanie podpisana nowa.

Dołącz do dyskusji: Kto pokaże Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu w 2017 roku?

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Free
Mam nadzieję, że Festiwal w Opolu pozostanie dalej w TVP, ponieważ idealnie wpisuje się w misję telewizji narodowej

Misją festiwalu opolskiego jest promowanie utalentowanych polskich artystów, promocja wartościowej muzyki. Tak było za PRLu. Nie, nie chodzi mi o peany na cześć PRLu. Zdaje sobie również sprawę, że w tamtych czasach też zapewne wiele działo się za kulisami tego święta polskiej muzyki, ale faktem jest, że była tam obecna ciekawa muzyka, że tam rozpoczęły się kariery utalentowanych ludzi. Czas to zweryfikował pozytywnie. Niestety od wielu lat ta impreza to żenada. Promocja chałtury, beztalencia i ludzi za którymi stoi układy w szołbizie lub zwyczajnie ogromne pieniądze wykładane przez duże wytwórnie. W tym roku misja pokazała się na festiwalu ostatniego dnia, ale nie pokazała tego TVP, lecz niszowa TVP Kultura. Przyjmij do wiadomości, że duże media publiczne trzymają z dużymi graczami rynku fonograficznego. Raz na jakiś czas pozwolą sobie na misję, ale takie akcje to tylko zasłona dymna, by wyciągać kasę po abonament. No, chyba, że uważasz za misję takie kuriozum jak Kupicha śpiewający utwory Eugeniusza Bodo... W końcu Feel to obecnie częsty gość na antenie "misyjnej" Jedynki.
Podobnie jest z wszelkimi talent-shows. Porozmawiaj z muzykami, ludźmi z branży - dzisiaj naprawdę nie jest trudno o bezpośredni kontakt. Tam rządzi format, promuje się przede wszystkim członków jury i nie lubi się, gdy muzyk przedstawia swoje utwory - są naciski na śpiewanie kowerów. Nawet jeżeli uda się komuś przebić, to kontrakt z dużą wytwórnią (często jest to główna nagroda) kończy się wepchnięciem muzyka do wskazanej szufladki. Duże wytwórnie narzucają repertuar (mają własnych tekściarzy), bo wolą swój - wtedy dostają kasę z tytułu praw autorskich. Kończy się to wtórnością, plastikową bylejakością lub klonowaneim popgwiazdek z zachodu. Jedyną osobą, która się przebiła i nie dała zrobić z siebie Misia na Krupówkach jest Brodka. Jej muzyka to nie moja bajka, ale dziewczyna od samego początku robi swoje, bo związywała się polskimi wytwórniami niezależnymi. Reszta znika z wizji i eteru i nikt ich nie pamięta po kilku latach. Duże wytwórnie promują swoich i nie chcą wewnętrznej kanibalizacji. Wolą wydać 1 mln zł na swojego muzyka niż dzielić tę kwotę na kilku, bo taka kasa jest potrzebna, by kupować patronaty medialne w mediach, miejsca na playlistach, załatwiać duże festiwale, artykuły sponsorowane. Rynek medialny mocno trzyma z 3 największymi międzynarodowymi wytwórniami. One okupują playlisty mediów komercyjnych i niestety publicznych - tak jest w całej Europie... niestety. Misją zajmują się teraz nocni redaktorzy lub media internetowe, amatorskie.
Nie bądź naiwny. Za nami ponad 25 lat troglodyzacji słuchaczy i widzów, przy współudziale mediów publicznych. Za ów stan są odpowiedzialne wszystkie rządy. Dorosło pokolenie, które nie pamięta innych mediów. Podobnie jest z imprezami finansowanymi za publiczną kasę. Rządzą układy lub lenistwo. Większość dyrektorów domów kultury organizujących lokalne koncerty woli się nie wychylać - wolą wydać 50 tys. na tzw. gwiazdy obstawiające np. imprezy sylwestrowe, dożynki, dni miast itd. niż za tę samą kwotę zaprosić 10 zespołów/muzyków prezentujących ciekawą muzykę.
Zejdź na ziemię. Wiem, co mówię, bo od 10 lat wspieram muzyków jako fan i wiem, co się dzieje. Oczywiście zdarzają się jeszcze pasjonaci, animatorzy kultury, ale mając mocno pod górkę. Dzięki takiej osobie udało mi się pomóc pewnemu artyście spoza Polski w organizacji pierwszego koncertu w naszym kraju. Pomogłem też polskim muzykom w promocji radiowej, również w dużych mediach - po kilkuletniej selekcji mediów, audycji itd. wiem, komu warto wysyłać płyty, kto ich wysłucha i kto na pewno zaprezentuje, jeżeli przypadną do gustu.
odpowiedź
User
Maxxx
Niech sobie podpisują z kim chcą. Prawda jest taka, że formuła festiwali dawno się już wyczerpała... Kolejne edycje, to reanimacja trupa. Na szczęście nie za moje pieniądze.
odpowiedź