SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Wprost”: taśmy nie zagroziły spółce. Reklamodawcy nie odeszli, a sprzedaż rośnie

AWR „Wprost”, wydawca tygodnika „Wprost”, zapewnia, że nie widzi zagrożenia dla funkcjonowania spółki. Mimo publikacji tzw. „taśm Wprost” nie nastąpił spadek wpływów z reklam, a sprzedaż tygodnika wzrosła.

Dołącz do dyskusji: „Wprost”: taśmy nie zagroziły spółce. Reklamodawcy nie odeszli, a sprzedaż rośnie

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
leśne echo
ho ho ho ho ho
odpowiedź
User
Brawo!
.
odpowiedź
User
podsłuchany biełorusskij standard
Cześć, no ty, zaraz, może za jaki rok, gdy sobie pójdzie ta nasza stara partyjna pierdoła, odznaczona za „wolność naszą i jej”, preziem zostanie wyszkolony przez naszą sitwę kapuś. Wiemy, że to zwykły, pospolity kapuś, ale mamy tylko takich. Inni nie chcieli. A jak się nie ma, co się lubi, to, chachacha, jak w jednym filmie, lubi się, co się ma. Nasza kadra po przejściach z lat 50., 60., 70. I tak dalej. Niektórzy się co nie bądź wytarli. Nieodpowiedzialnie zmarli. I teraz są autorytetami. A nam, co po nich? Zostali sami krętacze, kłamcy i złodzieje, ale pracujemy z takimi ludźmi, jakich mamy. Wice-kapusiem kapusia zostanie ktoś zaufany. Zaufany kapuś! Może ten z NRD? Nie mamy do niego zastrzeżeń, bo na wszystkich wokół kapuje koncertowo i trochę. Dyrektora weźmiemy od koalicjanta. Tam znają się na kapuście – białej i czerwonej, to będzie patriotycznie, nie? I jeszcze kogoś z tej, no, innej sitwy, żeby nie było krzyku, że ich kapusie to niby jacyś gorsi. Drugim dyrektorem zrobimy tego no, z tej no, przypomnij mi, jak on się nazywa. On ma wszystkich pod palcem i zgoda zaraz będzie, i ojczyzna nasza. A redaktorem – jego żonę, bo umie po francusku, i nie tylko. Ogłoszenie potem damy w naszej gazecie, to poparcie nam podpiszą, ze dwustu dajcie tych, co zawsze. Mamy ich na telefon. Żeby nie myśleli, że są tacy niby ważni, damy jedną fałszywkę. Podrobimy podpis. Ten z NRD umie. Będą fikać, to ogłosimy, że jest fałszywy, jak oni wszyscy. Kogo by tu jeszcze? Ten no, cześć, no ty, będzie kupował od nas wszystko, co tam mamy. W razie czego mamy i jego, bo od siebie samego też kupował. Pierwszy się zgodzi, zgodzi się, bo nikt mu takiej kasy z kieszeni ciemnego ludu nie wyrwie tak, jak my. I na wybory będzie miał i nam coś zostanie, zegarek jakiś, albo pociąg.
odpowiedź