SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Wiadomości”: sylwester TVP pod Wielką Krokwią z powodu halnego, hipokryzja „Tygodnika Podhalańskiego”. Jurecki odpowiada

W „Wiadomościach” stwierdzono, że impreza sylwestrowa TVP zostanie przeniesiona z Równi Krupowej pod Wielką Krokiew wskutek wiatru halnego, a krytykującemu to „Tygodnikowi Podhalańskiemu” zarzucono hipokryzję. Szef pisma Jerzy Jurecki ocenia, że taka motywacja jest absurdalna, po sylwestrze pod Wielką Krokwią może zostać dużo szkła, a z dziennikarzami TVP nie będzie rozmawiał, bo „przehandlowali etykę dziennikarską za lukratywną pracę”.

„Tygodnik Podhalański” jako pierwszy pod koniec października podał, że organizowany przez TVP i Zakopane „Sylwester Marzeń”, odbywający się od kilku lat na Równi Krupowej, w tym roku ma zostać przeniesiony pod Wielką Krokiew. Na taką zmianę miała naciskać Telewizja Polska, żeby tłum przed sceną był na gęstszy i lepiej wyglądał w ujęciach z góry.

Zaniepokojenie nową lokalizacją imprezy wyraziły władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, skierowały w tej sprawie pismo do Ministerstwa Środowiska.

Na początku listopada wiceburmistrz Zakopanego Agnieszka Nowak-Gąsienica poinformowała, że impreza sylwestrowa TVP będzie się pod Wielką Krokwią, a właściciel tego terenu podpisał już stosowne dokumenty. Natomiast w „Wiadomościach” podkreślono, że podczas koncertu sylwestrowego TVP pod Wielką Krokwią w Zakopanem nie będzie fajerwerków, a większy hałas bywa na innych odbywających się tam imprezach masowych. W negatywnym tonie skomentowano krytyczne opinie o przeniesieniu koncertu pod Wielką Krokiew.

„Wiadomości”: sylwester przeniesiony w obawie przed halnym

W piątek w głównym wydaniu „Wiadomości” pokazany materiał Jakuba Krzyżaka zatytułowany „W trosce o bezpieczeństwo”. - Na południu Polski usuwanie strat, jakie spowodował halny. Uszkodzone linie energetyczne i pozrywane dachy to skutki silnego wiatru na Podhalu. W samej Małopolsce strażacy mieli pełne ręce roboty, interweniowali ponad 100 razy. To właśnie ze względów bezpieczeństwa Telewizja Polska zdecydowała już wcześniej o przeniesieniu Sylwestra Marzeń z Równi Krupowej na teren bardziej osłonięty - pod Wielką Krokiew w Zakopanem, na której wielokrotnie już organizowano rozrywkowe imprezy. To wywołało protesty tych, którzy poprzednio nie protestowali. O co więc chodzi? - stwierdziła Danuta Holecka w zapowiedzi relacji.

Na początku materiału pokazano straty, które w ostatnim czasie spowodował halny. Reporter zaznaczył, że w żadnej prognozie pogody nie ostrzegano, że wiatr będzie tak silny.

- W trosce o bezpieczeństwo Telewizja Polska zdecydowała o zmianie miejsca „Sylwestra Marzeń”, który dotąd organizowany był na Równi Krupowej, czyli dużej, otwartej przestrzeni w centrum Zakopanego. W tym miejscu nagłe podmuchy silnego wiatru mogłyby zagrozić stabilności sceny lub wież oświetleniowych. Dlatego w tym roku sylwestrowa zabawa ma zostać zorganizowana koło osłoniętej górami Wielkiej Krokwi - poinformował Jakub Krzyżak.

Natomiast Agnieszka Nowak-Gąsienica w której wypowiedzi podkreśliła, że impreza sylwestrowa zapewnia Zakopanemu dużą promocję.

Zeszłoroczny „Sylwester Marzeń” w TVP2 oglądało średnio 5,51 mln widzów. Udział stacji w tym czasie wyniósł 39,60 proc. - wynika z danych Nielsen Audience Measurement.

„Protestują pseudoekolodzy”, Jureckiemu zarzucono hipokryzję

W relacji „Wiadomości” podkreślono, że ostatnie koncerty sylwestrowe TVP notowały rekordową oglądalność, dużo wyższą niż konkurencyjne imprezy nadawców prywatnych. - Nie wszystkim to odpowiada. Przeciwko organizacji sylwestra koło wielkiej Krokwi protestują pseudoekolodzy - stwierdził reporter „Wiadomości”.

Zacytowano dwa zdania z krytycznego artykułu w „Tygodniku Podhalańskim”, w którym przestrzegano, że hałas podczas koncertu sylwestrowego może wybudzić zwierzęta żyjące w Tatrzańskim Parku Narodowym. Dziennikarz „Wiadomości” zapewnił, że wbrew kłamliwym pogłoskom w czasie imprezy nie będą odpalane fajerwerki, właśnie z troski o dzikie zwierzęta.

Przypomniał natomiast, że w 1993 roku na Wielkiej Krokwi zorganizowano otwarcie zimowej uniwersjady w Zakopanem, z głośną muzyką i pokazami sztucznych ogni. - Widowisko poprzedziły wielotygodniowe przygotowania i próby trwającej nawet do pierwszej w nocy. Jednak wtedy nikt nie protestował, chociaż wszystko działo się w sezonie zimowym - zaznaczył.

- Co ciekawe, w organizację tej imprezy był zaangażowany Jerzy Jurecki, twórca i wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”, który teraz ostro protestuje przeciwko „Sylwestrowi Marzeń”, twierdząc, że zagrozi on dzikiej zwierzynie. Niezapowiedziany z kamerą odwiedził burmistrza Zakopanego Leszka Dorulę i atakował - stwierdził Krzyżak. Pokazano przy tym krótkie fragmenty wywiadu o imprezie sylwestrowej przeprowadzonego przez Jureckiego na początku listopada z burmistrzem i wiceburmistrzem Zakopanego (całość poniżej).

 

- Próbowaliśmy zapytać, dlaczego (Jurecki - przyp.) protestuje przeciwko imprezie Telewizji Polskiej, choć sam przed laty współorganizował pod Krokwią głośniejsze i większe widowiska. Niestety zapadło się pod ziemię - dodał reporter „Wiadomości”. Pokazano, jak dziennikarz TVP Info Miłosz Kłeczek najpierw nie może się dodzwonić do Jerzego Jureckiego, a gdy wchodzi do siedziby „Tygodnika Podhalańskiego” nikt nie chce z nim rozmawiać.

„Tygodnik Podhalański” dwa tygodnie temu opublikował internetową petycję przeciw organizacji „Sylwestra Marzeń” pod Wielką Krokwią. - Prosimy władze Zakopanego oraz władze Telewizji Polskiej o odstąpienie od pomysłu organizacji imprezy sylwestrowej w bezpośrednim sąsiedztwie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Stary niedźwiedź mocno śpi. Nie obudźmy go - czytamy w niej. petycję podpisało już ponad 26 tys. osób, ma zostać przekazana burmistrzowi Zakopanego i prezesowi TVP.

W materiale „Wiadomości” podano też przykłady innych imprez z fajerwerkami pod Wielką Krokwią, np. otwarcia zawodów w skokach narciarskich w 2006 roku. - Nikt nie protestował też przeciwko benefisowi Adama Małysza na Wielkiej Krokwi mimo towarzyszących koncertów i wielkiego zgiełku wywołanego przez fanów. Nigdy nie było też protestów przeciwko innym zawodom sportowym, które przyciągają tłumy widzów i są cyklicznie organizowane w tym miejscu w okresie zimowania tatrzańskich zwierząt - dodał reporter „Wiadomości”.

Pokazano też listę sześciu imprez masowych na Wielkiej Krokwi w latach 1993-2002, podczas których odpalano fajerwerki. W tym gronie oprócz uniwersjady w 1993 i 2001 roku są m.in. imprezy sylwestrowe Radia ZET i Wizji TV w 1998 roku.

- Ale dopiero organizacja „Sylwestra Marzeń”, który odbędzie się bez fajerwerków, wywołała protesty które niepokoją samych górali - dodał dziennikarz, po czym pokazano krótkie wypowiedzi handlarzy podkreślających, że korzystają na większej liczbie turystów przyjeżdżających do miasta z uwagi na tę imprezę.

- W całej sprawie widać wyraźnie, że wcale nie chodzi o dobro dzikich tatrzańskich zwierząt, ale o zaatakowanie sztandarowej imprezy Telewizji Polskiej. Jednak pseudoekologów jest zdecydowanie mniej niż Polaków, którzy co roku bawią się w sylwestra z Telewizją Polską - podkreślił Jakub Krzyżak.

Według danych Nielsen Audience Measurement w październiku br. średnia oglądalność głównego wydania „Wiadomości” wynosiła 3,01 mln osób, z czego 2,37 mln w TVP1, a 646,5 tys. w TVP Info.

Jurecki: tłumaczenie się halnym to śmiech na sali

Krótko po emisji piątkowych „Wiadomości” na profilu twitterowym „Tygodnika Podhalańskiego” zamieszczono krótką wypowiedź Jerzego Jureckiego, dlaczego nikt z redakcji nie chciał rozmawiać z reporterem TVP Info. - Przehandlowali etykę dziennikarską za lukratywną pracę w TVP. Niech się nie dziwią, że żaden prawdziwy dziennikarz nie będzie z nimi rozmawiał. Taką płaci się cenę, gdy zarabia się na sprzedaży własnej przyzwoitości - stwierdził szef pisma.

- Mowa o wszystkich naszych dziennikarzach, taką decyzję wspólnie podjęliśmy. Ekipa TVP koczowała pod naszą redakcją w dzień i w nocy - dodaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Odnosi się też do innych zarzutów wobec niego z materiału „Wiadomości”. - Zimową uniwersjadę w 1993 roku organizowało miasto. Ja zostałem zatrudniony tam do pomocy przy podpisywaniu umów sponsorskich, ale nie byłem organizatorem, nie miałem żadnego wpływy na kształt tego wydarzenia - podkreśla. - Ale nawet jakbym miał, to jednak świadomość ekologiczna w ciągu 30 lat zdecydowanie się w Polsce zmieniła. Dotyczy to też Tatr - dziś wiemy, co taka impreza jak sylwester może spowodować na Krokwi, a zupełnie inaczej patrzyliśmy na to 30 lat temu - tłumaczy szef „Tygodnika Podhalańskiego”.

Nie zgadza się z zastrzeżeniami co do jego wywiadu z włodarzami Zakopanego. - Na linii władza samorządowa - dziennikarze lokalni zawsze iskrzy, to rzecz absolutnie normalna i potrzebna. Wszelkie konszachty mediów lokalnych z władzą samorządową źle się kończą. Burmistrz Zakopanego chciałby same laurki, a my nie jesteśmy od laurek, tylko od patrzenia władzy na ręce - podkreśla Jurecki.

Według niego uzasadnianie przeniesienia zabawy sylwestrowej z Równi Krupwej pod Wielką Krokiew obawą przed halnym jest absurdalne. - Najsilniejszy wiatry jest właśnie w tym drugim miejscu. Krokiew wielokrotnie była tak przewalona przez wiatr, że drzewa łamały się jak zapałki, wielokrotnie zawody Pucharu Świata w skokach były przerywane z powodu zbyt silnego wiatru - opisuje . - Motywacja pod tytułem: „halny przyjdzie, więc przenosimy imprezę pod las”, to po prostu śmiech na sali. Jakby pan powiedział to komuś w Zakopanem, kto przeżywa te halne na co dzień, toby się uśmiał. Przy silnym halnym scena sylwestrowa może przewrócić się i na Równi Krupowej, i na Wielkiej Krokwi - tłumaczy naczelny „Tygodnika Podhalańskiego”.

Po sylwestrze zostanie dużo szkła?

Zdaniem Jerzego Jureckiego organizacja sylwestra pod Wielką Krokwią może być dużo szkodliwsza dla przyrody nie ze względu na hałas. - Na sylwestra przychodzi 50-70 tys. ludzi. Natomiast imprezy sportowe na Wielkie Krokwi odbywają się w ramach skoczni, na trybunach jest 25 tys. osób, widzowie nie „rozlewają się” poza Krokiew. Tymczasem Kurski chce zorganizować imprezę na, powiedzmy 40 tys., z których tylko jedna trzecia będzie na Krokwi, a reszta przed nią. To będzie masakra - ocenia.

Zwraca uwagę, że w ostatni weekend stycznia na Wielkiej Krokwi odbędą się dwa konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich. - Ludzie na imprezy sportowe nie przychodzą z butelkami szampana czy innego alkoholu, natomiast na sylwestra przychodzą, żeby się zabawić. To, co zostawiają po sylwestrze, to naprawdę Armagedon. Jeśli po imprezie w śniegu będzie szkło, którego nie sprzątnięto, i nie daj Boże jakiś narciarz pokaleczy sobie od niego narty… A tego szkła będzie pod Krokwią setki - prognozuje dziennikarz.

Przypomina, że kilkanaście lat temu pod Nosalem odbył się koncert sylwestrowy Radia ZET z udziałem tysięcy widzów. - Właścicielowi terenu wydawało się, że następnego dnia będzie mógł uruchomić trasy i wyciągi na Nosal. Tymczasem nie uruchomił ich tej zimy już w ogóle, bo śnieg był zmieszany z nieprawdopodobną ilością maleńkiego szkła, co uniemożliwiało jakąkolwiek działalność narciarską czy saneczkarską, nie wolno było nikomu tam wejść - opisuje.

Jerzy Jurecki zapewnia, że piątkowy materiał „Wiadomości” nie zmieni stanowiska „Tygodnika Podhalańskiego” w sprawie imprezy sylwestrowej pod Wielką Krokwią. - Niebawem skończymy zbieranie podpisów pod petycją, bo Telewizja Polska na 30 dni przed sylwestrem musi złożyć ostatecznie dokumenty - zapowiada.

Tatrzańska Izba Gospodarcza nie chce sylwestra pod Wielką Krokwią

W piątek petycję dotyczącą imprezy sylwestrowej TVP skierował do burmistrza Zakopanego zarząd Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

- Z dużym niepokojem przyjęliśmy decyzję w sprawie tegorocznego sylwestra na obiektach Wielkiej Krokwi. Proponowana lokalizacji tak wielkiej imprezy budzi wiele kontrowersji - stwierdziły władze organizacji.

- To głównie dla wartości przyrodniczych, krajobrazowych i turystycznych przyjeżdżają pod Tatry turyści. Organizacja tak dużej imprezy w otoczeniu Tatrzańskiego Parku Narodowego, tego co najcenniejsze dla nas wszystkich jest ingerencją w wartości, które nie podlegają wycenie i porównaniu - argumentuje zarząd Izby.

Podkreślił, że w pełni podpisuje się pod petycją „Tygodnika Podhalańskiego” w tej sprawie. Ponadto zaapelował do włodarza Zakopanego o „podjęcie wszelkich działań zmierzających do zmiany decyzji dla dobra naszego Miasta, mieszkańców i ochrony przyrody”.

 

Na sobotę po południu zaplanowano na Krupówkach manifestację młodzieży przeciw sylwestrowi pod Wielką Krokwią.

Krytyka pikiety przeciw sylwestrowi

W sobotnim wydaniu „Wiadomości” pokazano materiał zatytułowany „Komu przeszkadza ‘Sylwester Marzeń’ TVP?”. - Miały być 4 tysiące demonstrantów, a przyszło około 200 osób w kulminacyjnym momencie. Nie pomogły nawet posiłki KOD-u. Frekwencyjną klapą zakończył się hucznie zapowiadany protest przeciwko zabawie sylwestrowej w Zakopanem. Chodzi o „Sylwestra Marzeń”, który gromadzi przed telewizorami 8 milionów widzów. A pretekstem do zepsucia ulubionego Sylwestra ma być miejsce jego organizacji pod Wielką Krokwią, która widziała wiele głośniejszych imprez - stwierdził Michał Adamczyk w zapowiedzi relacji.

W krótkim materiale zacytowano handlarkę i przedsiębiorczynię, które chwaliły organizację zabawy sylwestrowej w Zakopanem, a skrytykowały protest przeciw temu.

Adamczyk zaznaczył, że do tej sprawy „Wiadomości” wrócą w niedzielnym wydaniu.

 

Dołącz do dyskusji: „Wiadomości”: sylwester TVP pod Wielką Krokwią z powodu halnego, hipokryzja „Tygodnika Podhalańskiego”. Jurecki odpowiada

27 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
majkk
buahahahahaha - i tyle w temacie.
odpowiedź
User
takaprawda
sylwester pod skocznią to poroniony pomysł, który mógł się urodzić tylko w głowie prezia
odpowiedź
User
test
kurski
odpowiedź