W komunikacie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomniano, że w promocjach "Specjalna Środa" i "Walentynkowa Środa" obiecywano klientom, że po zakupie określonych produktów otrzymają "Zwrot 100% na voucher".
Okazało się jednak, że klienci nie mieli swobody w dysponowaniu środkami z vouchera. Przy jego wykorzystaniu obowiązywały konkretne reguły i ograniczenia, o których klienci Biedronki najczęściej dowiadywali się dopiero odbierając voucher wraz z paragonem za zakupy.
Zarzuty wobec promocji w Biedronce
Ponadto w większości przypadków produkty promocyjne nie były powiązane z tymi, na które otrzymywało się voucher. UOKiK podał kilka przykładów: za zakup parówek przysługiwał voucher na owoce i warzywa, za kupno czekolady – na kosmetyki, za kupno mięsa – na napoje czy słodycze. Przy tym, aby go wykorzystać, trzeba było zrobić kolejne zakupy ze wskazanej przez przedsiębiorcę kategorii i wydać na nie określoną sumę

Zwrócili na to uwagę autorzy skarg przesłanych do UOKiK. "W aplikacji podano – kup ptasie mleczko Wedel i otrzymaj voucher gratis o równowartości zakupu. Przy towarze ten sam zapis. A po zakupie z kasy wychodzi voucher, ale na ZAKUP soków o min. wartości 25 zł" – opisał jeden z klientów.
"A co mają wspólnego tulipany z mrożonkami?", "Gdy otrzymałem voucher, okazało się, że umożliwia on zakup jedynie środków piorących", "Coraz bardziej skomplikowane te wasze promocje (…). Wprowadzacie w błąd i nie podajecie istotnych informacji" – wskazano w innych skargach.
Według UOKiK klienci nie mieli realnej możliwości zapoznania się z rzeczywistymi warunkami akcji promocyjnych w momencie, gdy – zachęceni reklamą – decydowali się z nich skorzystać. To, o czym klientom Biedronki nie powiedziano w materiałach reklamowych, miało duże znaczenie dla oceny atrakcyjności promocji i podjęcia decyzji o zakupach.

Jedynie z regulaminu – dostępnego na stronie biedronka.pl, tablicy ogłoszeń (zazwyczaj umieszczonej za linią kas) – oraz dopiero z vouchera po zrobieniu zakupów można było dowiedzieć się o kategorii produktów, na które można wykorzystać voucher, o warunku zrobienia zakupów za minimalną kwotę, która przewyższała wartość vouchera, o limicie jednego vouchera na osobę, jak i o limicie zwrotu przy produktach na wagę
– Przedsiębiorca w przekazie reklamowym zachęcającym do zrobienia zakupów pominął bardzo istotne informacje i warunki akcji promocyjnych, w tym ich ograniczenia. Wskazywał, że produkty można kupić "za darmo", a voucher określał jako "gratis". Mogło to spowodować, że konsumenci podjęli decyzję o skorzystaniu z promocji, z myślą o tym, że zaoszczędzą na produktach, które sami będą mogli swobodnie wybrać – stwierdził w komunikacie prasowym Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

"Biedronka, te informacje powinny być wyświetlane przy reklamie vouchera bezpośrednio. Wprowadzacie w błąd i nie udzielacie bardzo istotnej informacji" – ocenił jeden z użytkowników na fanpage’u facebookowym Biedronki.
Jeronimo Martins Polska ma zapłacić 105 mln zł
Prezes UOKiK na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego w ramach postępowania uznał, że Jeronimo Martins Polska umyślnie naruszył zbiorowe interesów konsumentów. Nałożył na firmę karę w wysokości 104,72 mln zł.
Decyzja nie jest prawomocna, właściciel Biedronki może odwołać się do sądu.

– Selekcja treści reklamowych i sposób ich prezentowania nie może wprowadzać konsumentów w błąd. Przekaz marketingowy powinien zawierać informacje najważniejsze z punktu widzenia konsumentów, tak żeby nie musieli docierać do nich samodzielnie. Przedsiębiorcy mają obowiązek przekazywać je we właściwym czasie, czytelnie i jednoznacznie – podkreślił Tomasz Chróstny.
Grzywną zajmie się sąd
Jeronimo Martins Polska przekazało już portalowi Wirtualnemedia.pl, że będzie bronić swojego stanowiska i odwoła się do sądu.
– Ubolewamy, że w trakcie badania tej sprawy Urząd nie zgodził się z siecią, która nieustannie stwarza polskim klientom możliwości oszczędzania. Jednocześnie zapewniamy, że Biedronka będzie nadal oferować swoim klientom najbardziej konkurencyjną ofertę na polskim rynku – zaznaczyła firma.

UOKiK kontra Biedronka
We wrześniu 2025 roku prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił Jeronimo Martins Polska zarzuty dotyczące niejasnego informowania klientów o promocjach cenowych w sklepach Biedronka. Zarzuty usłyszała też trójka członków zarządu spółki. Zaznaczono, że na firmę może zostać nałożona kara w wysokości do 10 proc. rocznych obrotów.
Wiosną ub.r. Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję prezesa UOKiK o nałożeniu kary na właściciela Biedronki za błędne oznaczanie krajów pochodzenia warzyw i owoców. Jeronimo Martins Polska ma zapłacić 60,1 mln zł.
Biedronka w pierwszych trzech kwartałach 2025 roku otworzyła 111 sklepów i przebudowała 110. Na koniec września miała 3 829 placówek. Jak opisywaliśmy szczegółowo, w trzecim kwartale br. przychody Biedronki wyniosły 6,4 mld euro, czyli wzrosły o 8 proc. rdr, a w walucie lokalnej zwiększyły się o 7,4 proc.










