Łukasz Suda wrócił do Radia Kolor

To jakieś nieporozumienie

Suda nie był redaktorem w Bauerze tylko fotoedytorem. Zdjęcia tylko potrafił wynajdywać. A z racji wyglądu i wielkiego tyłka miał ksywę Frankenstein.

Dziękuję, po lekturze komentarzy ubawiłem się przednio. Rozrywka pierwsza klasa. Ileż to człowiek może się o sobie dowiedzieć o swoim doświadczeniu zawodowym z komentarzy na Wirtualnych Mediach... Skoro szanowni koledzy i koleżanki mają tyle pomysłów na mój rozwój i Koloru - zapraszam, chętnie przedyskutuję, skoro macie tyle do powiedzenia. Niestety, to wymagałoby pokazania imienia i nazwiska, albo chociaż twarzy.

Kłaniam się i pozdrawiam wszystkich sfrustrowanych. Nie spodziewałem się, że moja skromna osoba budzi tyle emocji w sfrustrowanych, zakłamanych umysłach.