SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Monika Brodka i Maciej Pawlicki z autorskimi audycjami w jesiennej ramówce radiowej Trójki

W poniedziałek, 5 września br. rusza nowa, jesienna ramówka radiowej Trójki. Na antenie Programu 3 Polskiego Radia pojawi się m.in. nowe popołudniowe pasmo publicystyczne, audycje Moniki Brodki i Macieja Pawlickiego, a także kilka nowych programów, poświęconych m.in. dyplomacji oraz podróżowaniu.

Dołącz do dyskusji: Monika Brodka i Maciej Pawlicki z autorskimi audycjami w jesiennej ramówce radiowej Trójki

37 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
jaxa
W Trójce jeszcze dużo musiałoby się zmienić, żebym chciał jej częściej słuchać. Na razie na antenie wciąż dominują ogłuszające rockowe szarpidruty, od których pęka głowa. Poza "Klubami Trójki", wczesnoporannymi "Muzycznymi rozmowami" w niedzielę i jeszcze paroma audycjami muzycznymi nie ma tam na czym ucha zawiesić na dłuższą chwilę, bo wcześniej czy później zabrzmi jakiś rockowy koszmarek, który zmusi do wyłączenia radia. Doceniam Adama Hlebowicza za KILKA niezłych zmian (m. in. rewelacyjnych prawicowych prowadzących w "Klubie Trójki"), ale to wciąż za mało.

to typowe dla słuchaczy radiomaryjnych - trójka zawsze grała rocka i do przewidzenia było że słuchacze "dobrej zmiany" jak inżynier Mamoń - lubią tylko to co znają - wracajcie do ojczulka Rydza!
odpowiedź
User
Nie to nie
Doceniam Adama Hlebowicza za KILKA niezłych zmian (m. in. rewelacyjnych prawicowych prowadzących w "Klubie Trójki"), ale to wciąż za mało.

Buhahaha, przecież za Hlebowicza - w redakcji muzycznej - fory mają ludzie, którzy pojawili się za Laskowskiego, którzy byli pupilami Jethon. Spychani są ci, których nie udało się wypchnąć za poprzednich rządów. Spychało i spycha się tych, którzy wtedy bardziej dbali o muzykę, muzyków, słuchaczy niż układy w radiu i układy pomiędzy radiem a przemysłem fonograficznych. Docenia się tych, którzy wiedzą, co mają robić, żeby było dobrze: "wiecie, rozumiecie". Za Laskowskiego zabijano radio autorskie, chcąc z Trójki zrobić komercyjną "nowoczesną" katarynę. Skowroński ratował to, co zepsuto za Laskowskiego - cały czas mam na myśli działkę muzyczną. Jethon robiła tzw. "najbardziej misyjne radio wśród rozgłośni komercyjnych" (autor tej sentencji powinien dostać medal i stanowisko w radzie nadzorczej Polskiego Radia). A Hlebowicz? Niestety mój kredyt zaufania się skończył. Zmiany w publicystyce - zgodnie z zasadą TKM, zasłona dymna w postaci ściągniecia Kordowicza (dziękuję za ten powrót, ale zdaję sobie sprawę, dlaczego ów nastapił) dla braku istotnych zmian na drodze powrotu Trójki do misji. Redaktorzy muzyczni, od kilkunastu lat, dostają wyraźne sygnały za co będą na topie a za co wylądują na ramówkowej banicji. "Misjonarzy" wysyła się na ramówkową bezludną wyspę. W międzyczasie prezenterzy płyt dostają dobre miejsca w ramówce i fuchy w telewizji publicznej. Nie jestem jakoś bardzo zaskoczony. To zaczęło się już pod koniec ubiegłego stulecia. Dorosło pokolenie, które nie pamięta radia misyjnego i wydaje im się, że Trójka Magdy Jethon to był top. Niestety za Hlebowicza radia misyjnego muzycznie nie będzie. Czekanie na Godota trwa... Na szczęście są jeszcze rozgłośnie amatorskie robione przez pasjonatów, ludzi szczerych i oddanych misji popularyzowania muzyki ciekawej, a za którą nie stoi wielki świat. To tam można być przy narodzinach muzycznych gwiazd. Słuchaczom Trójki pozostaje łykanie promocyjnej papki albo rzucenie pracy i słuchanie ostatnich wartościowych audycji muzycznych w godz. 2:00-6:00 rano.
odpowiedź
User
orion2
Doceniam Adama Hlebowicza za KILKA niezłych zmian (m. in. rewelacyjnych prawicowych prowadzących w "Klubie Trójki"), ale to wciąż za mało.

Słuchaczom Trójki pozostaje łykanie promocyjnej papki albo rzucenie pracy i słuchanie ostatnich wartościowych audycji muzycznych w godz. 2:00-6:00 rano.

Ważna uwaga: w godzinach od 2:00-4:00 rano (a nie od 2:00-6:00 rano). O 4.00 zaczyna się Budzik, którego należy omijać szerokim łukiem - pomysł ekipy W. Laskowskiego na poranek trzyma się mimo kilkunastu lat totalnej słabizny, marnoty i miernoty - szczególnie widoczne to było w początkowych 2-3 latach działania, kiedy rano słuchaczy z wyczulonym smakiem muzycznym budziły jakieś paskudne trąbyw rytm nowych jingli a la Laskowski. Audycja z odtwarzanymi w pętli utworami - dobra dla nabytków ze stacji komercyjnych - przyzwyczajeni graniem w kółko tego samego uwielbiają efekt muzycznego deja vu (powstrzymam się od słowa fajnosłuchacze, ale aż mnie świerzbi). Nikt tego nie widzi i nie słyszy-ważniejszym zadaniem przecież jest przełożenie audycji Wojciecha Ossowskiego. Dlaczego nie wrócić do zasady, że nocna zmiana kończy pracę o 6.00, tak jak to było przez wieki? Przemawiają za tym względy nie tylko programowe, kadrowo-pracownicze także-nikt tego nie zauważył od ponad dekady?

PS A w dzisiejszej Muzycznej Poczcie UKF LED ZEPPELIN Whole Lotta Love - "ciekawostka - wg mnie to mało znany utwór, rzadko grywany - dobrze, że został zamówiony i jeszcze lepiej, że zamówienie zostało zrealizowane"- żartuję oczywiście. Czego zabrakło, żeby nie wypuścić tego utworu na antenę? Pomysłów? A może zgody kierownika muzycznego? I na tym w praktyce polega to o czym my tutaj piszemy.
PS2"fajnosłuchacze" ;-) to nie mój patent - zgapiłem go od kolegi, który teraz pisze w podobnym duchu równolegle ze mną i @grzesiem.
odpowiedź